A będzie poprawnie działać?
Pytam, gdyż wygrzebawszy niedawno w rodzinie i przyległościach FEDa w stanie prawie nieużywanym zainteresowałem się możliwością podłączenia do niego obiektywów Leiki M39 i wyczytałem, że podobno nie jest to takie proste. Wprawdzie jest ta sama średnica gwintu, ale średnica to jeszcze nie wszystko, bo innymi parametrami radzieckie produkty się różnią od oryginału (np. różny skok o ok. 0,3 mm, czy jakoś tak), przez co pieprzy się pomiar. Osobiście prób na tym polu nie przeprowadziłem, więc nie mogę się wypowiedzieć autorytatywnie.
Generalnie z radziecką techniką foto nie mam złych doświadczeń. W latach 80 funkcjonował w moim bliskim otoczeniu jeden FED-5 i był OK. Miałem też Smienę 8M i Zenita TTL, które na ówczesne standardy działały dość dobrze i dawały przyzwoite efekty. Pewnego razu w Zenicie zdechła migawka, ale mocno do tego się przyczyniłem, więc aparatowi nie mam za złe.
Za kilkadziesiąt złotych albo otrzymany w prezencie taki Kijew, Zorkij lub FED spokojnie może być jako sprzęt do pierwszych ćwiczeń z analogowymi dalmierzami. Jak się spodoba sama filozofia nielustrzankowego fotografowania, to przyjdzie pora na bardziej wyrafinowane aparaty. Jeśli się nie spodoba, to nie będzie żadnej straty. Tego niedawno zdobytego nówka-nieśmigana FEDa-5W (wersja bez światłomierza) byłbym nawet skłonny komuś sprezentować, ale najpierw sam muszę go sprawdzić, a to nastąpi najwcześniej na wiosnę.
Szukaj
Skontaktuj się z nami