Mam pytanie, czy nie przesadziłem z wyceną?
Zostałem poproszony przez kolegę o wykonanie zdjęcia do firmowego kalendarza dla firmy transportowej.
Na zdjęciu 15 ciągników siodłowych ustwionych na stosunkowo niewielkim placu, teren na tyle mały, że razem że statywem musiałem się rozpłaszczyć na płocie by złapać sensowny kadr Tokiną 11-16. Do tego nieciekawe, ostre światło z prawej strony z którym poradziłem sobie przy pomocy 8 klatek z różną ekspozycją.
W kadrze mnóstwo przeskadzajek typu latarnie, kominy i podobne artefakty, które musiałem usunąć. Do tego parking wybrukowany kostką typu "puzle", ta z kolei upstrzona ogromną ilością plam oleju.
Zdjęcie musiało być wykonane w okresie pomiędzy Świętami, a Nowym Rokiem gdyż tylko wtedy wszyskie auta można zgromadzić w jednym miejscu; czas na tyle nie ciekawy, że kontakt z firmą tylko poprzez kolegę (kierowca), więc wszelkie uzgodnienia " na gębę"; na pytanie "ile?" - odpowiedziałem: "jak dla Ciebie 200-300zł + podatki na fakturze, wszystko zależy ile godzin mi zajmie usunięcie tego syfu".
Zajeło mi to 3 dni, tak bez przesady; po kilka godzin pracy dziennie + dojazd 20 km w jedną stronę, więc bardziej 300 niż 200 ze względu na te plamy oleju, od "obcego" wołałbym 500zł.
Zrobiłem kilka wersji, każda z nich powoduje opad szczęki, wybrali jedną wszystko pasuje; prócz ceny
Zdjęcia nie publikuję, bo uważam że nie powinienem; tego typu zlecenia wykonyję raczej sporadycznie i okolicznościowo, więc pytanie: czy naprawdę przesadziłęm z wyceną?
Szukaj
Skontaktuj się z nami