Close

Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8
  1. #1
    Max
    Gość

    Domyślnie Technika cyfrowa

    Witam
    Sporo osob uzywa cyfrowych lustrzanek - ciekaw jestem Waszego zdania w kwestii samej fotografii tym sprzetem.
    Poniewaz ja przesiadajac sie z analogowej lustrzanki (ktora i tak bede trzymal u siebie i robil tez nia zdjecia na filmach) na D70 zrobilem to z powodek takich, aby taniej focic, miec od razu fotki na kompa bez koniecznosci skanowania itp. Podchodze do tego jak do fotografii analogowej ale z wyjsciem cyfrowym czyli na komputer. A zastanawia mnie innych podejscie poniewaz sporo osob zaraz po zrobieniu fotki, zanim gdzies dalej pokaza to godzinami obrabia ja w kompie, a to kadr do poprawy, a to ostrosc, a to podciagnac kolory, tu cos zamazac etc.
    Pytanie czy fotografujac cyfrową lustrzanka wychodzicie z zalozenia, ze uchwycacie tylko moment, reszta sie obrobi w kompie i w zasadzie kazda prezentowana fotke podkrecacie w PSie... czy podchodzicie tak jak ja, zeby starac sie doprecyzowac maksymalnie kompozycje, zeby ustrzelic foto i miec tak jak jest i tylko w skrajnych przypadkach jak jest super zdjecia tylko gdzies tam z boku lekko cos wlazlo i psuje kompozycje to ciut wyszopowac... ot taki luzny temat, jestem po prostu ciekaw czy podchodzicie typowo cyfrowo do fotografii, czy drzemie jeszcze analaogia tylko z pewnym unowoczesnieniem... oczywiscie pytanie glownie do tych, ktorzy uzywaja cyfrowego lustra...

  2. #2

    Domyślnie

    Ja co prawda nie mam cyfrowego lustra ale mam cyfrę. I analoga mam. I wg mnie to nie jest tak, że podchodząc do zdjęcia mówię "to się wyszopuje"... Cyfra jednak wciąż jest niedoskonała i trzeba poprawiać po niej poziomy i kontrast. Obróbka jest prawie taka jak w analogowym labie. Tam też nie dostajesz zdjęć bez korekcji (No chyba, że ich zmusisz). To samo się tyczy ciemni.
    Pojawiam się i znikam...

  3. #3

    Domyślnie

    Ja staram się włożyć w zdjęcie całe serce i umiejętnośći chociaż narazie są niewielkie. Mimo to coraz częściej dostrzegam zalety możliwośći łatwej poprawki zdjęcia np w PS'ie. Zdjęcia robię głównie dla własnej przyjemności i wychodzę z założenia że jeżeli mam możliwość poprawienia czegoś to dlaczego nie. Jednak zawsze staram się zapamietać co musiałem poprawić aby przy następnych zdjęcuiach było już to zbędne.
    Pozdrawiam serdecznie
    Pozdrawiam
    D70, N 18-70, N70-200 2.8 VR, 50 1.8, S 70-300 APO SM2, SB-800, LowePro Nova 5AW

  4. #4

    Domyślnie

    Mam analoga F70 i syferkę D70 i powiem tak,kiedy robię zdjęcia które muszą być dobrze zrobione to zakładam film do F70 i robię.Cyfre traktuję jako dodatkowy aparat przeznaczony raczej na zdjęcia rodzinne ale i takie poprostu zwykłe focenie różnych rzeczy których pewnie nie robiłbym gdybym miał zakładać film (cena)Oczywiście robiąc cyfrą nie zakładam,że zdjęcie będzie szopowane ale z doświadczenia wiem,że jeśli będę chciał coś wykorzystać ze zdjęc to będzie je trzeba poprawić choćby kontrast, krzywe czy nasycenie
    Samsung NX300,NX20, 18-55 OIS i 30mm f:2 50-200 OIS III

  5. #5

    Domyślnie

    Zawsze staram się zrobić dobre zdjęcie aby potem w PS było mniej roboty ,
    a pozatym to przyzwyczajenie jeszcze z aparatu analogowego.
    Ale są pewne plusy cyfry.
    Mniejszy stres , bo od razu widzę efekt.
    Nie muszę oszczędzać , zawsze robię więcej i wybieram najlepsze.
    D70 Sebastian Grodzicki
    Skype "groseb"
    gg 1519367

  6. #6
    Max
    Gość

    Domyślnie

    A prezentujecie jakies zdjecia "takie jak są" czy zawsze przechodzi to przez PSa?

  7. #7

    Domyślnie

    Ech ... co za bezsensowny temat.
    1. Zdjecia na filmie tez sa korygowane (szczegolnie na negatywie) - chocby lab juz je niezle koryguje (rownajac do 18% szarosci).
    2. A odbitki pod powiekszalnikiem tez nie ida na papierze normalnym bez maskowania czy innych zabiegow typu filtracja i papiery wielogradacyjne
    3. Zmiana z RAW na JPG to juz dosc silna ingenercja (zmiana z 12 na 8 bitow, do tego stratna kompresja).
    4. Zdjecie to nie to co wychodzi wprost z maszyny (labu, cyfrowki) lecz to jak Autor widzi i co ma w glowie.

    Nie wazne czym focisz (analog, cyfra) i tak bedziesz obrabial zdjecie (w analogowy czy komputerowy sposob). Nie ma czegos takiego jak cyk i zdjecie bez poprawek (nawet jak zapiszesz w JPG 40x480 wprost w aparacie, bedziesz mial przeskalowanie, autobalans poziomow, kompresje stratna i pare innych posrednich krokow).

    Jak ktos chce miec zdjecia wprost to jest tylko jedna metoda - SLAJD!!!! - no a tutaj to juz pole do popisu i 1 poligon poprawnosci naswietlania.

    Mam analoga i cyfre (oba podobnej klasy) ale dopiero sredni formacik, swiatlomierz zewnetrzny daja mi poczucie komfortu (mikrofilm - film 135, czy cyfra APS-C sa za male, zero tonalnosci nawet przy filmie 120, Fomie 100 moczonej w R09 1+25). To nawet widac na skanach i miniaturach umieszczanych w necie.

  8. #8
    Max
    Gość

    Domyślnie

    gALL zgodze sie z Toba co do pewnej obrobki w labie, w procesie wywolywania czy zrzucania na kompa i chocby resize'u do prezentacji... nie chodzi mi o to...
    Zdzwiony bylem tylko pewna postawa u kilku osob z mojego otoczenia, ktore po przejsciu na cyfre stosuja mocna ingerencje w fotografie... tak jak pisalem wczesniej kazde zdjecie u nich przechodzi wyostrzanie, korekty kolorow, balansu bieli, tu cos sie wyplamkuje, tu cos usunie, tu na zywo jest jakas dziura w krzakach - to ciach wyszopowac i dorobic... takie stricte zaburzenie prawdziwej fotografii jak dla mnie - dlatego bylem ciekaw opinii innych o podejscie do tematu...

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •