Ano właśnie. Jest przepaść, gdy porównujemy autofokusa, ale jeżeli nie fotografujesz szybkiej akcji, to ta przepaść ma drugorzędne znaczenie. Ja robię na ogół spokojne motywy. Gdy założę do obu korpusów taki sam film i przekładam obiektywy, to potem praktycznie wcale nie jestem w stanie rozróżnić, co zrobiłem F801s, a które klatki wyszły z F100. Z jednych i drugich jestem jednakowo zadowolony. Albo jednakowo niezadowolony, gdy po raz kolejny odkrywam znaną nam wszystkim banalną prawdę, że najbardziej wyrafinowany sprzęt nie jest w stanie zrekompensować braku talentu i umiejętności fotografa.
Wziąwszy to pod uwagę, można autorowi tego wątku z czystym sumieniem polecać coś skromniejszego, np. z półki F601/F70/F80. Z niższych linii raczej nie, gdyż aparaty niższych klas na ogół nie mają pomiaru punktowego, który został wymieniony jako jedno z ważnych kryteriów wyboru. Aczkolwiek z drugiej strony ceny modeli klasy F801/F90 są obecnie tak niskie i podaż na rynku wtórnym jest tak duża (np. w Niemczech - czyżby ich posiadacze właśnie przesiadali się na D600?), że aż się prosi, żeby je brać i się nimi cieszyć. F100 to jest raczej opcja dla większych zapaleńców niż tylko do okazjonalnego fotografowania.
Szukaj
Skontaktuj się z nami