To bardziej ciekawostka niż reportaż. Mnie w każdym razie zjawisko zaciekawiło, jako że do tej pory widując (przypadkowo z resztą) pary młode w trakcie plenerów, dominował model ekipy 2+1, no w porywach 2+2.

A na tych natknąłem się w lipcu na Murano. Nie dość że liczni, to jeszcze skośnoocy.Wpadaliśmy na siebie kilkakrotnie w ciągu dnia w różnych zakątkach Wenecji z przyległościami.
1.
2.
3.


Nota bene tego samego dnia natknąłem się jeszcze na dwie pary młode, również skośnookie. Pierwszą na Burano - model ekipy 2+2.
4.


Ostatnich spotkałem póżnym wieczorem nad Canale Grande. Ci z kolei byli minimalistami: pan młody pstrykał zdjęcia pannie młodej jakimś maleńkim kompaktem.
Nie wiem, czy miałem takie szczęście by jednego dnia spotkać 3 azjatyckie pary młode, czy też to taki standard u nich: obowiązkowa sesja w Wenecji.