Close

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 13
  1. #1

    Domyślnie Obiektywowa zagadka?!?

    Cześć,

    to mój pierwszy post na tym forum cześć wszystkim!

    Mam taki problem z moimi obiektywami, straszna zagadka jak dla mnie i czasem przez nią nie śpię po nocach, bo myślę sobie jak to właściwie z tym jest:

    Posiadam Nikona d300s a do niego mam takie oto obiektywy:
    1. 85mm,1,8D

    2. 10-24mm, 3.5-4.5 G ED

    3. 24-70mm, 2.8G ED

    I teraz jak to jest, że mnoży się np. 85 x 1,5 = 128 zatem w zasadzie ten mój obiektyw jest 128mm a przy pełnej klatce byłby faktyczną 85-tka?

    I tak się mnoży te wszystkie wartości? te oznaczenia na obiektywach są zawsze podane do pełnej klatki?

    Gdyby ktoś miał anielską cierpliwość i mi to łopatologicznie wytłumaczył, będę bardzoooo wdzięczna )

    Pozdrawiam wszystkich kochających Nikonki

  2. #2

    Domyślnie

    Odrobina pomyślunku wystarczy. Mała matryca "widzi" tylko wycinek tego co może widzieć matryca duża (pełna klatka). Ogniskowa obiektywu jest zawsze ta sama ale wycinek widziany przez d300s na nikkorze 85mm to taki obrazek jaki widzi FX przy 128mm. Mnoży się ogniskowe zawsze przy DX, bo ogniskowa nie jest dopasowana ani do FX ani do DX, to zwyczajnie ogniskowa obiektywu która daje realny obrazek dopiero na pełnej klatce.
    Kilka obrazków z google powinno wyjaśnić sprawę



    Schematycznie
    Ostatnio edytowane przez Coof ; 01-05-2012 o 15:59

  3. #3

    Domyślnie

    ...czyli zoom 10-24 połączony z D300 ma takie same kąty widzenia, jak zoom 15-36 z aparatem FX / 24x36.
    Wszystko bierze się stąd, że kat widzenia obiektyw zależy od ogniskowej oraz rozmiarów kadru. Im mniejszy kadr, tym mniejsze pole widzenia.
    Wartości przysłon oczywiście nie mnożysz. f/1,8 obowiązuje i na DX i na FX.
    Nikoniarz-majsterkowicz

  4. #4

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mlabno Zobacz posta
    te oznaczenia na obiektywach są zawsze podane do pełnej klatki?
    Oznaczenie odnosi się do wartości fizycznych obiektywu, będzie miał takie same choćby żadna klatka nie istniała.

    Można mówić że 85 ma na DX KĄT WIDZENIA JAK 128 na pełnej klatce.

    Chyba na kompaktach to odniesienie KĄTA WIDZENIA do małego obrazka jest ważne, bo każda matryca jest inna. Ale to w ulotce, bo na obiektywie jest rzeczywista ogniskowa np 8-22mm czy jakaś inna.
    Ma i ja RB67, F90X, F4S+F4+1/2 F4, Metz ,SB i brzydkie Canony. Na góry m4/3

  5. #5

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez marcin_G Zobacz posta
    ...czyli zoom 10-24 połączony z D300 ma takie same kąty widzenia, jak zoom 15-36 z aparatem FX / 24x36.
    Wszystko bierze się stąd, że kat widzenia obiektyw zależy od ogniskowej oraz rozmiarów kadru. Im mniejszy kadr, tym mniejsze pole widzenia.
    Wartości przysłon oczywiście nie mnożysz. f/1,8 obowiązuje i na DX i na FX.
    Kąt widzenia obiektywu jest taki sam, inny rozmiar obrazu jest rzutowany na matrycę. Bardziej to przypomina wycinanie środka kadru z negatywu.
    D, F, Xmm/xx, Już sam się gubię w tym wszystkim.

  6. #6

    Domyślnie

    Dokładnie odwrotnie. ROZMIAR obrazu jest taki sam, bo on zależy tylko od ogniskowej. I rozmiar nie zmieni się, bez względu na to, czy obraz rzucisz na matrycę DX, klatkę małooobrazkową 24x36 czy na białą ścianę.
    Zaś KĄT WIDZENIA - dla ustalonej ogniskowej - zależy właśnie od rozmiaru kadru. Mały kadr - mały kąt widzenia
    Nikoniarz-majsterkowicz

  7. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez wer Zobacz posta
    Kąt widzenia obiektywu jest taki sam, inny rozmiar obrazu jest rzutowany na matrycę. Bardziej to przypomina wycinanie środka kadru z negatywu.
    Nie zawsze. Zauważ, że dla obiektywów DX kąt widzenia będzie mniejszy, niż dla obiektywu o tej samej ogniskowej, ale przeznaczonego na pełną klatkę. Zatem tak naprawdę pełnym zdaniem powinno się mówić coś w tym stylu:

    "Obraz zarejestrowany obiektywem o ogniskowej X na matrycy o rozmiarze DX, będzie odpowiadał obrazowi zarejestrowanemu na matrycy o rozmiarze FX obiektywem o ogniskowej Y = 1.5 * X. Przy założeniu pozostawania fotografa w tym samym miejscu."

    Oczywiście to prawda, że przypomina to wycinanie. A dokładnie kadrowanie obrazu w edytorze graficznym. Można to zobrazować też w ten sposób. Wykonujemy zdjęcie korpusem FX i ogniskową 85mm. Następnie otwieramy w edytorze na komputerze i kadrujemy, powiększając ujęcie. Jeżeli powiększymy 1.5 raza, to otrzymamy to samo, co przy wykonaniu zdjęcia D300 z ogniskową 128 mm. Jeżeli powiększymy zdjęcie 2 razy, to otrzymamy odpowiednik zdjęcia wykonanego z tego samego miejsca aparatem z systemu 4/3 i obiektywem o ogniskowej 170 mm. Jeżeli jeszcze bardziej wykadrujemy obraz, to możemy otrzymać odpowiednik użycia ogniskowej rzędu 800 mm w aparacie kompaktowym. To co odrzuciliśmy przez kadrowanie, jest niewidoczne dla matryc coraz to mniejszych formatów. Jak widać, dość łatwo uzyskać duże zbliżenia przez zmianę matrycy na mniejszą (rośnie odpowiednik ogniskowej FX). Natomiast szeroki kadr zazwyczaj łatwiej osiągnąć przy większych matrycach. Podobnie będzie z głębią ostrości. Im większa matryca tym łatwiej (w praktyce) odseparować na zdjęciu plany fotograficzne i "rozmyć tło". Za to przy mniejszych matrycach łatwiej wykonać zdjęcia makro ze względu na łatwość uzyskania dużej głębi ostrości.
    Ostatnio edytowane przez mOSAd ; 01-05-2012 o 21:09

  8. #8

    Domyślnie

    Nie przestaje mnie fascynować, jak ludzie komplikują tak prostą rzecz... A wszystko przez jakiegoś mędrka, który wymyślił idiotyczny termin "ekwiwalentu ogniskowej" i namieszał początkującym miłośnikom fotografii w głowach.

    Jedyne co trzeba wiedzieć, to jaka ogniskowa dla danego formatu jest tzw. "standardem", czyli czymś, co nie zniekształca proporcji w odległościach na zdjęciu (oddaje te proporcje podobne do tego, co widzimy gołym okiem). Dla średniego formatu jest to ~80mm, dla małego obrazka jest to ~50mm, dla "kulawego" małego obrazka (czyli DX/APS-C) jest to ~35mm. Wszystko o krótszej ogniskowej można nazywać "szerokokątnym", wszystko co jest dłuższe - można nazywać "tele".
    I na tym można zakończyć.
    Reszta to dorabianie ideologii i nadymanie problemu.

    te oznaczenia na obiektywach są zawsze podane do pełnej klatki?
    Nie, te oznaczenia są niezależne od aparatu, do którego podłączasz obiektyw. Ogniskowa 50mm oznacza, że właśnie taką ogniskową ma obiektyw. A kąt widzenia (jak wyżej Ci koledzy opisali z obrazkami nawet), zależy właśnie od tego, jaki aparat do tego szkła podepniesz (a że nie każdy do każdego pasuje, to już inna bajka).
    Koło o średnicy 26 cali będzie miało 26 cali, niezależnie od tego, do jakiej ramy roweru je założysz.

    I na koniec:
    zostaw w spokoju te cyferki, bo one nie mają żadnego znaczenia. Przecież skoro masz obiektyw i aparat, to po prostu idź rób zdjęcia. Po to masz lustrzankę, żeby widzieć przez wizjer/na ekranie to, co fotografujesz i jak to mniej więcej wyjdzie na zdjęciu. Znajomość tych cyferek nie jest Ci do niczego potrzebna, poza znalezieniem danego szkła w sklepie, jak będziesz chciała coś dokupić/zamienić/sprzedać.
    Rules are foolish, arbitrary, mindless things that raise you quickly to a level of acceptable mediocrity, then prevent you from progressing further.
    Michał poleca: D750 / Z5 / 24-70

  9. #9

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez karolt Zobacz posta
    Jedyne co trzeba wiedzieć, to jaka ogniskowa dla danego formatu jest tzw. "standardem", czyli czymś, co nie zniekształca proporcji w odległościach na zdjęciu (oddaje te proporcje podobne do tego, co widzimy gołym okiem). Dla średniego formatu jest to ~80mm, dla małego obrazka jest to ~50mm, dla "kulawego" małego obrazka (czyli DX/APS-C) jest to ~35mm. Wszystko o krótszej ogniskowej można nazywać "szerokokątnym", wszystko co jest dłuższe - można nazywać "tele".
    a) powyżej standardu to długoogniskowy. Formalnie rzecz biorąc 'teleobiektyw' to taki, którego długość fizyczna (liczona od płaszczyzny matrycy) jest mniejsza od ogniskowej, czyli ta teoretyczna pojedyncza soczewka jest 'w powietrzu' a nie wewnątrz konstrukcji. Nie wiem czy to też się mówi retrofocus. (Ściśle to szeroki, np. 10-24mm gdy te mm wypadają w miejscu lustra, szeroki w lustrzance trzeba odwrotnie zaprojektować).

    b) kwestia ogniskowej standardowej wcale nie jest jednoznaczna. Przekątna starej klatki to 45mm i wielu uważa że to jest standard. A były też standardowe 52mm (bez znaczenia) 55 i 58mm (już się czuło)

    c) kwestia zniekształceń a ogniskowej ma bardziej charakter miękki niż twardy, raczej rady 'nie powinno być widocznych zniekształceń' niż gwarancji 'na pewno nie będzie'. Za analoga uważało się, że 80-90mm to portretówka. Za DX .. uważa się podobnie, apetyty wzrosły.
    Ma i ja RB67, F90X, F4S+F4+1/2 F4, Metz ,SB i brzydkie Canony. Na góry m4/3

  10. #10

    Domyślnie

    Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, niestety im więcej na ten temat czytam tym mniej rozumiem ale chyba karolt masz rację, że trzeba to zostawić w spokoju i po prostu robić zdjęcia, patrząc i analizując jak ta rzeczywistość w danym obiektywie się kształtuje. To wszystko zaczęło mnie nurtować z jednego porodu, szukam najbardziej odpowiedniego obiektywu dla siebie i chyba już wiem który to. Moja 85mm jest jak dla mnie troszkę za długa, bo robiąc zdjęcia dzieciakom wole podejść trochę bliżej, no chyba, że trafi się jakiś bardzo nieśmiały maluch, wtedy sięgnę po 85-tkę.

    A tak przy okazji wpadłam na pomysł, aby zamienić się z kimś: ja daję sb900 (nowa,nieużywana) a ten ktoś 50,f1.4 - czy myślicie, że to rozsądna zamiana? I ktoś na to pójdzie?

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •