Szukaj
Jeszcze nie spotkałem ekranizacji lepszej od oryginału.
Długo tak myślałem o "Ojcu chrzestnym", ale potem przeczytałem książkę.
Nikon http://greg77.com/
To normalne, nie ważne jak się watek zaczyna, ale jak się rozwija.
Nie czytałem, ale oba filmy nie stoją jakoś szczególnie wysoko w moim rankingu zatem pewnie szybko nie sięgnę po oryginały literackie.ale moim zdaniem Trainspoting jest lepszy w wersji ekranowej niz ksiazkowej i waham sie tez przy Forest Gumpie
Nikon http://greg77.com/
Nie znałem wcześniej tego serialu,, ani książki, ale szwagier mnie zachęcił i pochłonąłem cały sezon w dwa dluuugie wieczory...
Co do "zgrania", mam wykupione paręnaście GB na chomiku, więc jakby co ściągnąć zaległy zawsze sobie mogę I dodatkowo abonament na weeb.tv - polecam.
Wysłane z mojego GT-N7000
A ja lubię jedno uzupełniać drugim. I tak na zmianę to czytam sobie to oglądam
Kliknij, nic nie stracisz www.pajacyk.pl
No ale żeby tak potraktować Jona w Tańcu ze smokami...
Ja tam czekam, aż będzie cały sezon dostępny na raz. Nie lubię się rozdrabniać.
A z ekranizacji lepszych od książek (albo przynajmniej na bardzo podobnym poziomie), to na myśl przychodzą mi:
- "Łowca androidów" (tutaj także gra komputerowa) - za klimat, deszcz, muzykę. Oddalenie od oryginału, które nie wyszło na złe.
- serial "Sherlock Holmes 2011" - wersja nowoczesna, przeniesiona w wiek XXI - rewelacja, polecam po lekturze książki. Znamy fabułę co prawda, ale jest masa smaczków i piękne nawiązania do papierowego oryginału, a nie popularnych adaptacji ekranowych. Na przykład wątek narkotykowy, raczej nieznany z wcześniejszych seriali.
- Generalnie gatunek kryminałów, który dobrze się ekranizuje, a trudno opisuje. M.in. Agatha Christie, Arthur Conan Doyle. Wyjątkiem jest Nienacki oraz Chmielewska.
- "Imię róży" - tu nie jestem pewien - oba zagmatwane, ale film niezły.
- "Tożsamość Bourne'a" i być może któryś kolejny film. Chamberlain stworzył tu chyba małe arcydziełko.
- Być może część sensacji na podstawie książek takich autorów jak: Tom Clancy, John Grisham, Frederick Forsyth. Trochę tego powstało, ale już nie pamiętam konkretnych porównań i tytułów.
- "Władca Pierścieni" - bo Tolkien lubi przynudzać - ale tu się nie będę upierał
- Dość ciekawa jest rosyjska wersja "Mistrza i Małgorzaty". Na pewno nie lepsza, ale bardzo ładnie uzupełniająca książkę.
- "Wiedźmin" - ale jako gra komputerowa, a nie film. Gra jest chyba lepsza od książek oraz ekranizacji.
Ale generalnie książka prawie zawsze jest ciekawsza. Film może zyskać dzięki muzyce oraz nastrojowi tworzonemu przez światło, pogodę. Wyobraźnia aż tak daleko zwykle się nie zagalopowuje. Nie w tylu detalach w każdym razie. Gra aktorska potrafi dodać bardzo dużo i to zupełnie innych emocji. Często po prostu przyjemnie też zobaczyć jak to reżyser, scenarzysta, operatorzy sobie wyobrazili.
Wątkowa seria wyjątkowo wiernie (w stosunku do książki) prowadziła widza przez pierwszy sezon. Ciekaw jestem co będzie dalej.
PS. Jak komuś przypadła do gustu lektura "Gry o tron" i uwielbia dużo czytać, to polecam przyjrzenie się mega-długiemu cyklowi Roberta Jordana pt. "Koło czasu". Co prawda w tym wypadku mogę jedynie zarekomendować oryginał, gdyż polskiej wersji nie czytałem, ale myślę, że jest równie udana.
PPS. Pojawiły się ekranizacje książek Terrego Pratchetta. Jeżeli ktoś nie widział to może sobie zerknąć. Niestety jakość wykonania jest średnia i jako, że na specyficznych grach słownych i języku na równi z celnymi spostrzeżeniami i humorystycznym przedstawieniem wykreowanego świata, autor zyskał sławę, to film nie ma szans z książką tym razem. Ale brawa za ambicje. Polecam książki w obu wersjach. Zarówno w oryginale, jak i tłumaczeniu Piotra Cholewy. Genialna robota tego drugiego pozwala czytać je z przyjemnością po raz kolejny i choć nie można przypisać mu autorstwa książek, to odciska on takie piętno, że nie wiadomo, czy śmiejemy się z oryginalnych słów autora, czy z tłumaczenia.
Ostatnio edytowane przez mOSAd ; 24-04-2012 o 02:49
Skontaktuj się z nami