do gryzienia polecamy zabawki skineeez (http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=8684), konga wubba, stare skarpety
Szukaj
do gryzienia polecamy zabawki skineeez (http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=8684), konga wubba, stare skarpety
Ja też zastosowałam się do patentu Juliusa i uwaga, uwaga: kilka minut po północy w najlepsze graliśmy w piłkę na podwórku! Młody w pierwszej chwili po wyjściu z domu był nieco niepewny ale zachęcony do zabawy szybko przestał zwracać uwagę na hałasy Przy okazji Mika wymyślił nową zabawę: kiedy ciągnę łopatę do śniegu staje na niej przednimi łapami i jedzie
Jeśli chodzi o różnego rodzaju gryzaki + zabawki: u nas od dawna niezmiennie królują Kong Wubba Miś i wieprzowe wędzone ucho, które mimo mocnej eksploatacji wystarcza nam nawet na 2 tygodnie (suszone max 4 godziny...), Mika nie pogardzi też Wubbą Wet, różnymi sznurami do gryzienia i kartonowymi rurkami z ręczników kuchennych. Ku rozpaczy robotników lubi też podkradać sprzęty budowlano - remontowe: wałki, pędzle, szpachle Natomiast standardowy Kong mimo faszerowania go różnymi "zachęcakami" zupełnie nie rusza Mikulaka.
I ciekawostka: w zamian za żwacza młody sam przychodzi na zakraplanie oczu
Wolność to wśród mądrych ludzi żyć, widzieć dobroć w oczach ich... i szczęście...
Mam jakąś niechęć do zabawek piszczących Z silikonowych kaczek i kurzaków zawsze usuwam element piszczący
Konga wubba mamy, pies raczej go traktuje jako zabawkę do przeciągania, aportowania, mniej do gryzienia.
Czasem daję mu białe świńskie ucho. Obrabia też czasem....aport drewniany. A zęby wciąż wołają o więcej
Muszę poszukać czegoś gumowego z wypustkami
Czy ktoś z Was dawał szczeniakowi jakieś wielkie gnaty - np obgotowane kości cielęce? No właśnie... jeśli w ogóle kości to całkiem surowe czy trochę gotowane?
Guinnessowi białe suszone ucho starcza na... pół godziny. Wędzone są bardziej wytrzymałe???
Żwacze są pyszne, tyle, że młodemu chyba żołądkowo nie służą, tzn jakiś czas temu była próba i potem ... nagła pobudka alarmowa o 2 w nocy.... mam opory by znów próbować
Ostatnio edytowane przez jm ; 01-01-2015 o 20:22
"Nie istnieje takie zdjęcie, którego nie można było zrobić lepiej" - ja
Mój niekomercyjny link
Z suszonego ucha szybko robi się flak i Mika przestaje się nim interesować natomiast uszy wędzone są bardziej sztywne więc nie dają się tak łatwo "rozmemłać". A my właśnie dostaliśmy u weterynarza zalecenie podawania żwaczy, ograniczają gazy które strasznie dręczyły młodego.
Kości Mice jeszcze nie dawałam ale cielęce ugotowane były jedynymi, które bez strachu o perypetie żołądkowe mogliśmy czasem podać Azie , a ona po przejściach w "hodowli" miała bardzo wrażliwy przewód pokarmowy.
Ja też unikam zabawek z piszczałkami w obawie, że pies je wygryzie i zje ale Kong Wubba jest mocny i dobrze zabezpieczony - element piszczący jest umieszczony w elastycznej piłce - brzuchu misia. Jedyna wada: kiedy Mika się napali i biega po domu piszcząc czasem ciężko wytrzymać
Wolność to wśród mądrych ludzi żyć, widzieć dobroć w oczach ich... i szczęście...
Większość pewnie o tym wie, ale gdyby ktoś nie wiedział, to taka ciekawostka na temat zabawek piszczących
Jeśli właściciel ma co do swojego psa plany, że będzie psem polującym, to spoko, można się bawić piszczącymi zabawkami.
Jeśli jednak, właściciel ma podejrzenie, że w domu może kiedyś w przyszłości zawitać jakiś inny zwierzak oprócz obecnego np. mały kociak, fretka, papuga... kura, czy w końcu noworodek
Powinno się unikać zabawek do gryzienia, które wydają wysokie piski. Dają psu mnóstwo radości, ale w młodej psiej główce utrwala się dosyć specyficzne zachowanie.
Psy, szczeniaki najchętniej bawią się w polowanie. Na rodzeństwo, na zabawki, na sznurki, na stopy, a najchętniej na to co piszczy, bo niestety tak to działa w naturze, że to co żyje i jest złapane w ząbki- piszczy.
Na końcu każdego polowania jest zagryzanie/ zabijanie ofiary- czyli to śmieszne potrząsanie pluszakami na lewo i prawo taki suplement, ale ciągle chodzi o to samo Gdy psiak za mocno gryzie swoje rodzeństwo, to to drugie zaczyna piszczeć baaardzo głośno i to jest sygnał, że trzeba przestać. Kiedy do zabawy zostaje już tylko człowiek, który nie piszczy wcale, albo zabawka, która piszczy cały czas tak samo, to pies nie wie kiedy przestać.
Nic szczególnego, ale psia psychika działa na odruchach, więc pies wyrabia odruch łapania zębami tego co piszczy, bo to mu daje radość.
Nie musi piszczałki dosłownie zabić, ale jeśli coś piszczy, to znaczy że trzeba to złapać zębami, albo nacisnąć łapą. No tak już jest :P
Jak sobie taki odruch wyrobi, to później można już tylko ten odruch tłumić i psa oduczać niepożądanego zachowania, a to jest dosyć trudne i dla psa mało przyjemne
Jeśli pies od razu będzie nauczony na piski reagować spokojem, wtedy można do domu sprowadzać najróżniejsze pisklaki i pies je łatwiej zaakceptuje.
Potwierdzone doświadczeniem z moim owczarkiem niemieckim i kilkoma kociakami, szczeniakami, gryzoniami i ptakami.
Się rozpisałem w ten Nowy Rok.
Najlepszego
Kurde, ja to jednak ludzi nie rozumiem... najpierw narzekają, że petardy, potem wychodzą z psem w nocy i płaczą, że uciekł... Zero pomyślunku!
"Nie istnieją reguły opisujące dobrą fotografię, są tylko dobre fotografie."
D700, D600, 15 2.8, 35 1.4 ART, 85 1.4, 80-200 2.8 i inne niepotrzebne fotografowi rzeczy
No, dziwne to trochę.
Ale cóż, tak samo nie rozumiem ludzi, że tak zażartuję, którzy 2 stycznia o 20 robią taką kanonadę, że moje pieski mało mnie po asfalcie nie przeciągnęły. Wiem, wiem, to moja wina, powinienem jeszcze parę dni poczekać z wychodzeniem z pieskami na spacer, aż wystrzelają wszystkie zapasy.
Szlachta bawi się długo
...
Wystukane w telefonie.
D5200, N18-55/3.5-5.6G VR (kit), T17-50/2.8G VR, S8/3.5 AE
Goral64, bez przesady. Jak ktoś jeszcze strzela 2 stycznia to ma we łbie coś nie tak.
Jak miałem psa, to w noc sylwestrową starałem się, aby około 20 był po długim spacerze. Jak ktoś wychodzi w nocy, to sam się prosi o kłopoty.
"Nie istnieją reguły opisujące dobrą fotografię, są tylko dobre fotografie."
D700, D600, 15 2.8, 35 1.4 ART, 85 1.4, 80-200 2.8 i inne niepotrzebne fotografowi rzeczy
Sylwester w PL przy kitajskim nowym roku to jak przebita detka przy wybuchu bomby atomowej... tu minimum tydzien napierdzielaja takimi fajerwerkami, ze w PL byscie trafili do paki za posiadanie broni masowego razenia Tu psy nie maja latwo...
i tak u Was trafiają na talerz...
dodam od siebie, że nie kumam jak ludzie mogą nie zakładać adresowników psom- już 3 razy widzę post na fb o tym, że psiak nawiał ale adresownika nie miał..
Skontaktuj się z nami