Dzięki za odpowiedzi. Tak mi się właśnie wydawało, że pani się poprzewracało. Ale tak absurdalne wydawało mi się, że nie życzy sobie darmowej promocji, że pomyślałam, że może coś jest na rzeczy. I że może ma jakąś podstawę prawną.
Pani argumentem było jedynie, że jest to własność prywatna. Na co pomachałam jej aparatem z hasłem "prywatna własność intelektualna". A wtedy ona od razu wyskoczyła z tym sądem.
Pewnie ode mnie też chciała w łapę. A ja, początkująca, nie zczaiłam :P
Szukaj
Skontaktuj się z nami