hi hi to zaglosowalem oboje panowie dostaliscie po moim glosie w pierwszej serii Sailor a w drugiej Andy
pojedynek naprawde pasjonujacy. No to REPLAY ja poprosze
Szukaj
Sailor
Andy_O
hi hi to zaglosowalem oboje panowie dostaliscie po moim glosie w pierwszej serii Sailor a w drugiej Andy
pojedynek naprawde pasjonujacy. No to REPLAY ja poprosze
|D7100|SB-800|T17-50/2.8|S70-200/2.8|SY8/3.5|nogi GoldPhoto|Manfrotto|SanDisk|
Pozdrawiam Tomek Kić
kronos .. nie dadza ripleja
A ja w obydwu pojedynkach byłem wierny Sailorowi.
"Wolność twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa."
dziekowac dziekowac
Jeśli nachodzi mnie ochota by zrobić coś wielkiego, siadam chwilę w kącie i czekam aż mi przejdzie
Gratulacje dla Autorów!
Kiedy ustaliliśmy temat pojedynku, przez kilka dni analizowałem twórczość Dalego. Zastanawiałem się, co należałoby pokazać aby zdjęcia były ciekawe a z drugiej strony przewrotne. Chciałem, żeby widz, oczekujący na wychylenie się Dalego zza kurtyny, nagle otrzymał od niego zupełnie nieoczekiwanego kuksańca z tyłu.
Dali był malarzem, więc wypadałoby nadać zdjęciom charakter graficzny przez obróbkę. Nie wgłębiając się w treść zdjęcia, sama forma byłaby już nawiązaniem do tematu konkursu. Jednak pomysł wydał mi się banalny, bo przecież zajmujemy się fotografią a nie grafiką komputerową, dyskutujemy o przesłonach i blendach a nie wektorach i warstwach.
Idąc tropem Freudowskiej psychoanalizy (Dali inspirował się naukami Freuda) i czasów, w jakich żył Dali doszedłem do wniosku, że na pierwszym zdjęciu pokażę symbol występujący często zarówno wśród artystów epoki niemieckiego narodowego socjalizmu, jak i w komunistycznym socrealizmie. Będzie to kobieta-heros, piękna siłaczka rozszarpująca zegar. Tytuł „stracony czas” miał nadać całości wymiaru symbolu, socrealistycznej rzeźby.
Dla przeciwwagi na drugim zdjęciu postanowiłem pokazać zabawną historyjkę niby-graficzną, ale bez użycia technik malarskich w PS-ie. Ponieważ w pracach Dalego często widzimy elementy nieożywionej scenografii zamieniające się nagle w ludzkie twarze czy postaci, wpadłem na pomysł „ludzkiej wyspy”. Zwykły wędkarz, zwykły obrazek. Ale mamy tutaj i kawałek fabuły, bo przecież to wielkie rybsko zaraz połknie haczyk i nie wiadomo jak sprawa się potoczy, i ducha Dalego patrzącego na to wszystko z wysoka i trzymającego piecze nad tym, aby wszystko było dostatecznie surrealistyczne. Całość wykonana nie skomplikowaną grafiką, ale wycięte z białego papieru.
Miało to być dowcipne dopełnienie pierwszego, trochę surowego i nadętego zdjęcia.
Oprócz tego były jeszcze dwa pomysły. Jeden polegał na połączeniu typowego dla Dalego półpustynnego krajobrazu wykonanego w formie miniaturowej makiety (sfotografowanej w technice makro) z fragmentami modelki, która z tej makiety by wystawała. Nad całością widoczna byłaby moja głowa ucharakteryzowana na samego Salvadore. Pomysł nie mógł być zrealizowany z powodu braku wizażystki, o czym później. Ostatni pomysł był najbardziej oderwany od prac mistrza, nawiązujący tylko w luźny sposób do niektórych jego dzieł. Nie zdradzę go, bo wkrótce zamierzam do zrealizować.
Pierwsze zdjęcie miało być głównym zdjęciem pojedynku a drugie stanowić dla niego przeciwwagę, śmieszną pointę. Obawiałem się trochę, że wystawiając do pojedynku drugie zdjęcie usłyszę głosy „Sailor zrobił fotografię, a Andy zasłonił się sztuczkami w PS-ie”. Miałem nadzieję, że pierwsze zdjęcie nie będzie odebrane w kategoriach „gołej baby”, że symbolika zdjęcia jest dostatecznie czytelna. Tytuł „stracony czas” miał tą symbolikę nasuwać. Nie chciałem budować „aury tajemnicy” za pomocą zasłaniania modelki, bo tajemnicy nie stanowi modelka, nie opowiadam tutaj o kobiecości. To kobieta-heros zdjęta z cokołu, a nie fotografia wstydliwej niewiasty. Rozbudzanie wyobraźni widza przez pokazanie tajemniczo zakrytej kobiety kierowałoby uwagę w złym kierunku, skupiałoby ją na wyglądzie modelki a nie tym, co ona robi, co swym działaniem chce pokazać. Zasłonięcie jej zbliżyłoby formę do prac Dalego, ale nie o naśladownictwo mi chodziło. Modelka i jej działanie maiły być symbolem trwonionego przez nas na wszelkie sposoby czasu, na punkcie którego mistrz Salvadore miał najwyraźniej bzika. Oczywiście zdjęcie zostało poddane retuszowi tak, aby nie było zbyt wyzywające - tak naprawdę nie widać na nim więcej niż na większości grzecznych aktów.
Wkrótce wrzucę „backstage”, więc nie wyłączajcie telewizorów
Ostatnio edytowane przez Andy_O ; 13-02-2007 o 10:37
Głosowałem na obu.
Oba moje głosy były w mniejszości, ale muszę przyznać, że fotki robicie świetne. Przepraszam! To już nie fotki, to prace!
Gratulacje dla zwycięzców .
P.S. To może 3 runda, rozstrzygająca?
Ostatnio edytowane przez wrrum ; 14-02-2007 o 10:02
Dużo sprzętu, mało czasu
Mały opis wykonania zdjęcia test tutaj
Skontaktuj się z nami