Witam
Od tygodnia użytkuję Nikkora 35 mm f1.8 podpiętego pod D60. Generalnie jestem oczarowany jego możliwościami. Szkło świetnie ostrzy, bardzo dobrze spisuje się we wnętrzach, przy sztucznym oświetleniu i w półmroku, zarówno bez lampy jak i z założoną SB 900 [fotki - bajka].
Pewna rzecz jednak nie daje mi spokoju.
Problem pojawia się podczas fotografowania w plenerze - często jest tak, że po uruchomieniu body lub zmianie ustawień [głównie korzystam z trybu A i M] puszka robi pod rząd kilka całkowicie przepalonych fotek - [tylko na brzegach kadru coś widać, a środek wygląda jakby ktoś latarką przyświecił w obiektyw], a poprawne wychodzi powiedzmy piąte z kolei, i zazwyczaj kolejne są już OK, aż do zmiany ustawień i wtedy od nowa. Recz powtarzała się niezależnie od trybu pomiaru światła.
Dodam, że nic podobnego nie ma miejsca z kitem 18-55 ani z sigmą 17-70 hsm [bez os] - podpinałem je na zmianę żeby porównać i od razu zdjęcia wychodziły poprawnie.
Liczę na pomoc - nie wiem czy to jest normalne, czy może szkło czeka wizyta w serwisie.
Pozdrawiam.
Szukaj
Skontaktuj się z nami