Tetris:
http://www.youtube.com/watch?v=4bekQ...eature=related
Polecam też inne odcinki
Szukaj
Tetris:
http://www.youtube.com/watch?v=4bekQ...eature=related
Polecam też inne odcinki
How do I do that? I f***ing try. - Gary Vaynerchuk
!BLOG
Kilka dni temu babka podeslala mi do obrobki zdjecia ceramiki. Fotki sama zrobila: na polce przy zielonej scianie postawila zestaw i cyknela kompaktem (tryb auto + lampa blyskowa). Efektow nie musze opisywac.
Zrobilem jej kilka zdjec i wyslalem mailem. Dostalem odpowiedz: zdjecia niedbale, brak cienia i tla. Powaznie
Hłehłe. Dobre. Powinieneś jeszcze to zademonstrować tutaj, ale i tak sobie wyobrażam skalę tego dramatu
Wiem, że niskie i głupie jak ....ale mimo wszystko rano się popłakałem ze śmiechu ahahahaha
http://www.youtube.com/watch?v=BckNF...eature=related
Dawno, dawno temu pewien młodzieniec spytał swoją dziewczynę:
- Wyjdziesz za mnie?
Ona odpowiedziała:
- Nie!
I człowiek żyje długo i szczęśliwie, chodzi na ryby i na polowania, gra
w golfa, pije piwo i pierdzi kiedy tylko ma na to ochotę.
Czterech panów dyskutuje w knajpie o życiu. Po pewnym czasie i kilku piwach
jeden z nich wychodzi do ubikacji, a pozostali kontynuują rozmowę.
Pierwszy:
- Bardzo się bałem, że mój syn będzie niedorajdą. Zaczynał od mycia
samochodów.
Kiedyś ktoś dał mu szanse, zatrudnił go jako sprzedawcę i syn sie sprawdził.
Sprzedał tyle samochodów, że po pewnym czasie wykupił firmę. Dziś ma tyle
pieniędzy, że kupił swojemu najlepszemu przyjacielowi mercedesa na urodziny.
Drugi:
- Ja tez sie bałem, że mój syn będzie nieudacznikiem. Zaczynał jako pomocnik
ogrodnika u pewnego handlarza nieruchomościami. Ale ten kiedyś dał mu
szanse,
syn się sprawdził i dziś sam obraca tyloma domami i fabrykami, że swojemu
najlepszemu przyjacielowi kupił na urodziny willę.
Trzeci:
- Ja byłem załamany, bo mój syn zaczynał jako sprzątacz w budynku giełdy.
Ale
ktoś dał mu szanse, syn się sprawdził i zarobił na giełdzie tyle pieniędzy,
że
swojemu najlepszemu przyjacielowi dał na urodziny milion dolców.
Z toalety wraca czwarty pan. Pozostali wprowadzają go w temat rozmowy, na to
ten
odpowiada:
- Mój syn to kompletny nieudacznik. Zatrudnił się jako fryzjer i jest nim do
dziś, już 15 lat. Co gorsza - lubi chłopców i ma ich całą masę, co raz to
jakiś
nowy go obściskuje. Ale ma to i swoje dobre strony: jeden taki chłopak dał
mu na
urodziny mercedesa, drugi - willę, a trzeci - milion dolców.
|sprzęt dostarcza firma Nikon & Sigma|
Strach przed świńską grypą dotarł nawet do stumilowego lasu...
Elektryczna klamka od Tippmana zasilona powietrzem o wysokim ciśnieniu, służąca do robienia siniaków w okolicach głowy. A do tego jakiśtam Nikon do dokumentowania dzieła zniszczenia.
Czterech mężczyzn: inżynier, chemik, księgowy oraz pracownik administracji państwowej spierało się czyj pies jest najmądrzejszy.
Inżynier zawołał do swojego psa:
- Pi, pokaż, co umiesz!
Pies momentalnie wskoczył na biurko, wziął ołówek, papier i narysował idealne koło, kwadrat i trójkąt.
Księgowy zawołał swojego:
- Bilans! Wiesz, co masz robić!
Bilans pobiegł do kuchni, przyniósł 12 ciastek, po czym podzielił je na cztery równe kupki.
Chemik tylko spojrzał i zawołał:
- Probówka! Do roboty!
Suczka podbiegła do lodówki, wyciągnęła karton z mlekiem, po czym nalała dokładnie 180 ml do szklanki bez rozlania kropelki.
Wszyscy spojrzeli na pracownika administracji państwowej i spytali:
- A co potrafi Twój pies?
Mężczyzna spokojnie powiedział do swojego pieska:
- Przerwa śniadaniowa! Do dzieła!
Pies natychmiast zjadł ciasteczka, wypił mleko, narobił na papier, przeleciał pozostałe trzy psy, po czym zaczął
narzekać, że zwichnął sobie podczas tego kręgosłup, wypełnił wniosek o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach i poszedł na chorobowe...
OBY DALEKO OD NOSZY!!!!!!!!!!!!!!!!!
Do szpitalnej sali wchodzi facet:
- Kto miał badania robione dwudziestego?
- Ja - jeden z pacjentów podnosi rękę.
- Ile pan ma wzrostu? - Metr siedemdziesiąt. - Aha - facet odwraca się na pięcie i wychodzi.
- Panie doktorze, jak moje wyniki? - woła za nim pacjent.
- Nie jestem lekarzem tylko stolarzem.
Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... Nagle wchodzi pacjent, w dodatku w doskonałym nastroju i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki? Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!
Lekarz do pacjenta:
Nie wolno panu palić papierosów, pić alkoholu i kawy. Musi pan cały czas stosować surowa dietę, żadnych tłuszczy, skrobi i węglowodanów.
Ze względu na serce proszę zaprzestać uprawiania seksu. No i najważniejsze... Więcej radości z życia mój drogi, więcej radości z życia!
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie, gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach??
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda Panie Doktorze?
Pacjent skarży sie doktorowi:
- Panie doktorze, nie mogę usnąć. Przewracam sie z boku na bok i nic!
- Tez bym nie zasnął jakbym sie tak wiercił.
Weterynarz i ginekolog zamienili się na jeden dzień gabinetami - ot, żeby sprawdzić, jak temu drugiemu się pracuje.
Następnego dnia zdają relacje. Ginekolog mówi:"
"Staaaary, ale miałem ciężki poród. Tzn. poród, jak poród, ciężki w tym sensie, że to krowa była i trzeba było się strasznie wysilić, ten cielak był strasznie ciężki!"
A weterynarz:
"Wiesz co, ja też odebrałem ciężki poród. Tzn. sam poród poszedł gładko, ale wiesz, jak długo musiałem tą kobietę namawiać, żeby zjadła łożysko?!
Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, że córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. No więc stoję i czekam...
Pacjent do lekarza:- Doprawdy, nie wiem jak się panu odwdzięczyć...
- Bez przesady. Dobrze pani wie...
Profesor medycyny ma pierwszy wykład z pierwszym semestrem.
- Zaczniemy od podstaw autopsji. Tutaj są dwie rzeczy najistotniejsze. Po pierwsze - musicie państwo pokonać swoje obrzydzenie. Proszę popatrzeć... i wetknął palec w tyłek trupa, wyciągnął go i oblizał.
- A teraz każdy z was po kolei! Studenci z bladymi twarzami podchodzą do zwłok, ale robią, co kazał profesor. Kiedy skończyli wykładowca mówi:
- Po drugie, powinniście państwo popracować nad spostrzegawczością. Włożyłem palec wskazujący, ale oblizałem środkowy!
W głębokim lesie żona Boba zaczęła rodzić w środku nocy i wezwano doktora, by odebrał poród. Ponieważ nie było tam elektryczności, lekarz wręczył przyszłemu ojcu lampion i powiedział:
- Proszę to trzymać tak, żebym mógł widzieć, co robię.
Po pewnym czasie na świat przyszedł chłopiec.
- Hej, chwila! - powiedział lekarz - Niech pan się nie śpieszy z odkładaniem lampionu... Myślę, że jeszcze jedno przyjdzie na świat.
I wkrótce urodziła się dziewczynka.
- Nie, nie, niech pan nie odkłada tego lampionu... Idzie jeszcze jedno! - krzyknął lekarz.
Bob, zdezorientowany, podrapał się po głowie i spytał lekarza:
- Myśli pan, że to światło tak je przyciąga?
Ostatnio edytowane przez ekonet ; 02-11-2009 o 21:18 Powód: lit.
z dzisiejszych funiastych
Kawaleria powietrzno-desantowa w samolocie. Ostatnie poprawki przy spadochronach, pełne skupienie. Nagle jeden z żołnierzy wstaje, podchodzi do instruktora i mówi:
- Nie będę dzisiaj skakać, sierżancie.
- Dlaczego? - pyta zdziwiony instruktor.
- Matka przysłała mi smsa, że jej się śniłem i że mi się spadochron nie otworzył! Nie będę skakać.
- No dobra, zamienimy się spadochronami i wszystko będzie dobrze - zaproponował sierżant.
Jak powiedzieli tak zrobili.
Żołnierze jeden po drugim wyskakują z samolotu. Wyskakuje i ten od smsa. Spadochron otworzył się normalnie, żołnierz odetchnął z ulgą i rozkoszuje się lotem. Nagle tuż obok sruuu, przelatuje ze świstem instruktor krzycząc:
- Ku..a twoja mać!
Psychotrop vel Grzegorz Lucjan Laska von Lasocki
Skontaktuj się z nami