Witam!
Chciałbym się zająć fotografią z wykorzystaniem kilku źródeł światła, nie śmiem nazwać jej studyjną, bo będzie realizowana w mieszkaniu i amatorsko. Choć jakiś już czas zdjęcia robię, to głównie były to tematy ze światłem zastanym, często krajobrazowe, rzadziej portrety, a jeśli już, to z błyskiem wypełniającym. Poczytałem więc nieco na tym i na innych forach, wymyśliłem sobie jakiś zestaw, ale że dalej czuję się raczej dość zielony w temacie, to chciałbym, aby ktoś mi doradził, czy to co zamierzam, ma sens.
Przede wszystkim na razie mogę pozwolić sobie na wydatek max 700 zł, bo fotografię póki co traktuję hobbystycznie, poza tym ma to być coś, co pomoże mi w ogóle nauczyć się operować w warunkach studyjnych, a nie od razu wypełnić pokój sprzętem, którego i tak przez pewien czas nie będę w stanie wykorzystywać. Jak zacznę być w pełni świadomy potrzeb i się otrzaskam, to jak najbardziej rozbuduję, na razie nie chcę jednak za dużo w to ładować.
Chciałbym kupić:
- Lampę Quantuum PT200 (myślę, że do pokoju wystarczy, a może będzie aż nadto jeśli o moc chodzi)
- 2 parasolki - transparentna i srebrna
- statywy - ze względu na budżet chciałbym w miarę tanie, ale i nie badziewne, są takie quantuuma po 200 cm wysokie za ok. 50 zł/sztuka, ale że w pokoju sufit mam zawieszony na ok 290cm, to poradźcie, czy nie warto dołożyć do wyższych, czy też może jak się dołoży do lampy parasolkę, to te 200 cm w zupełności wystarczą
- blendę, sporych rozmiarów, tak, żeby w pewnych sytuacjach dała radę doświetlić nawet całą postać ludzką - no i tu się zastanawiam, czy rozmiar 120x90 cm będzie wystarczający, czy powinienem kupić 180x120
No i tyle, jeśli o zakupy na razie chodzi - rozważam jeszcze ewentualnie dyfuzor, acz taki może sam domowymi sposobami mógłbym zrobić, na razie może jednak wystarczy jak opanuję parasolki + odbicia z blendy.
Ponadto, mój zamysł opiera się też na tym (tylko że tutaj pytanie do Was, czy coś takiego by się sprawdziło), że jako że posiadam lampy błyskowe systemowe (2 różne), to chciałbym dokupić do nich fotocele i wykorzystać je jako doświetlające, wyzwalane błyskiem wbudowanego flesza ustawionego na najmniejszą siłę błysku. Te lampy to Tumax 880AFZ (liczba przewodnia 33 dla 50mm, producent nie podaje, ale chyba dla ISO 200), druga to SB400. Ewentualnie, może jeszcze jedna SB400, jeśli nie uda mi się sprzedać. Problemem oczywiście byłoby, że żadna z nich nie ma możliwości manualnej regulacji mocy, więc błyskałyby pełną mocą. No i oczywiście do nich jakieś nieduże dyfuzory bym sklecił własnoręcznie.
Wobec tego, mam do Was pytanie - czy coś takiego (lampa błyskowa 200 Ws studyjna jako główna + 2 systemowe) by hulało? Dałoby się tym sensownie pobawić, nauczyć czegoś, a nie tylko męczyć? A jeśli tak, to może zamiast blendy, przy takiej ilości lamp, już teraz kupić jakiś sensowny dyfuzor? A może to nie ma sensu i jeśli rzeczywiście chcę się czegoś choćby nauczyć, to zdecydowanie warto dozbierać do 1000 zł i kupić zestaw 2x200Ws z parasolkami/statywami? A może wystarczy na początek jedna 200Ws + blenda, skupić się na tym, a z systemowymi dać sobie spokój?
Tak jak wspominałem, dopiero wchodzę w temat studyjny, czytałem tematy na forum, ale dalej mam wymienione wyżej wątpliwości. Dzięki za wszelką pomoc, jakiej ktokolwiek siedzący dłużej w tym temacie zechce mi udzielić. Pozdrawiam!
Szukaj
Skontaktuj się z nami