Eeee, się nie zgodzę, 50/1.4 jest dobrym szkłem, zwłaszcza w wersji G. Może nie jest to poziom szkieł wybitnych, jak Zeissowski Planar, którego uwielbiałem kiedyś na slajdach, ale IMHO nie jest to szkło "słaboprzeciętne".
Jest sens dopłacać dla ładnego bokehu +50%? Sigma kosztuje ok. 1800 zł, Nikkor G ok. 1200 zł. Plus zabawa z większą loterią w Sigmie.
Ależ proszę bardzo
Na moje oko nie jest. Minimalnie, dosłownie o włos lepiej z detalami przy bazowym ISO, ale słabsza dynamika. Przyjrzyj się na 400 pudełku z nićmi – i słabszy DR i już wychodzą widoczne szumy, to samo na butelce Baileysa. Im dalej (wyżej), tym gorzej. No i trzeba dołożyć do tego problemy z optyką – ile obiektywów przeniesie taką rozdzielczość? Przy 18MPx dyfrakcja wyskakuje, jeśli mnie pamięć nie zwodzi od okolic f6.3. W Nikonie zresztą będzie niedużo lepiej. Przy okazji wychodzi, że Pentak coś chyba przedobrzył z filtrem AA lub ich procesor wyjątkowo słabo podostrza RAWy (lub może to problem z demozaikowaniem).
"Przepaść" to określenie względne Dla jednego będzie rów melioracyjny, dla innego Orla Perć.
Ja tam zawsze patrzę na to co dokładnie dają i za ile. Jest to ciekawy efekt rozminięcia się tych dwóch firm. Canon zrobił puszkę na poziomie cenowo-ficzersowym D90 sprzed dwóch lat, Nikon zrobił coś, co miało dokopać dotychczas ciut wyżej stojącemu canonowskiemu body dwucyfrowemu (z ceną też poszli w górę). Innymi słowy nierówność półkowa między dwoma konkurentami dalej jest, tylko odwrotnie niż przez ostatnie lata.
AF, lepsza (IMHO) matryca, koniec z kastracją współpracy z manualami, magnezik, korekcja AFa, wizjer. Filmowanie pominę, bo akurat mnie powiewa. U Canona za to brak magnezu – ok, może i jest dzięki temu lżejszy o całe ~70 g, brak korekty AFa, która w tym systemie się przydaje, zresztą sam AF jeszcze z 40D. W zamian – ruchomy ekran i tradycyjnie lepsze LV. A czy warto dołożyć do Nikona (abstrahując od posiadania jakiejśtam optyki), to już każdy sam sobie musi odpowiedzieć.
To był taki "40D wersja beta", pod względem obrazowania może i niewiele pogarszał, ale też i nie poprawiał, siakieś niewielkie nowości wnosił – lepszy ekran, korekta AFa i coś tam jeszcze. W sumie podobnie jak z 20D->30D.
Poniekąd jest to formuła wszystkich producentów – rzadko kiedy pojawiają się na tym rynku rewolucje na poziomie D3 czy D7000 (mnie ten ostatni totalnie zaskoczył, spodziewałem się równie porywającego ruchu, jak przy D80->D90). Ale akurat xxxD są ficzersowo świetnie wyposażone, pewnie również z racji dość częstych apdejtów tej linii – de facto niemal co roku. 60D może być w miarę ciekawą opcją dla kogoś kto ma już xxxD/1000D i trochę optyki, pasuje mu filozofia (czy tam inne legendarne kolorki), a nie stać go na 7D czy 5Dmk2. Dla posiadacza 40D czy 50D – raczej nic ciekawego. Jako body mogące skłonić do przesiadki z innego systemu – zupełnie nie. A w przypadku D7000 wielu posiadaczy D90 myśli o zmianie (a przynajmniej takie chęci werbalizuje), posiadacze innych systemów też zerkają z zainteresowaniem.
Szukaj
Skontaktuj się z nami