Close

Strona 1 z 14 12311 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 133
  1. #1

    Domyślnie Kamerzysta wykorzystuje do filmu moje zdjęcia

    Słuchajcie, czy to jest normalne, że kamerzysta bez zgody fotografa wykorzystuje jego zdjęcia do ubarwienia swojego filmu ze ślubu?

    Sytuacja wygląda następująco:
    Wykonałam zdjęcia ślubne. W umowie był oczywiście zapis na temat eksploatacji zdjęć przez Parę Młodą: "Zamawiający oświadcza, że nie zamierza wykorzystywać zdjęć do innych celów niż własny użytek osobisty" oraz ponownie w oświadczeniu o zgodzie na publikację wizerunku "Nie zamierzam wykorzystywać fotografii do innych celów niż własny użytek osobisty. Przyjmuję do wiadomości i akceptuję postanowienie, że nie jestem właścicielem praw autorskich do fotografii oraz, że wszelkie prawa do fotografii należą do fotografa".

    Nie wydaje mi się, żeby przekazanie zdjęć do wykorzystania przez kamerzystę, który bierze za to pieniądze, wchodziło w zakres "użytku osobistego".

    Trochę mnie dziwi fakt, że ktoś bierze pieniądze za tworzenie filmu składającego się między innymi z cudzej pracy, nieodpłatnie.
    Oczywiście moje zdjęcia nie mają stanowić jakiejś większej jego części, ma ich jednak być 20.

    Jak rozwiązujecie podobne sytuacje?
    Czy w ogóle warto dochodzić tu swoich praw?

  2. #2

    Domyślnie

    W jaki sposób chciałabyś rozwiązać problem, gdybyś dzisiaj wykonała mi zdjęcia, a ja na drugi dzień poszedłbym do gościa od video i zlecił, że fotki wmontował w film z moich urodzin.
    Gość wziąłby przecież wynagrodzenie za to, że do mojego użytku osobistego zrobił montaż zdjęć do filmu.
    Równie dobrze mogłabyś mieć pretensje do labu, że zarabia na twojej pracy, bo mi zrobił za pieniądze odbitki fotek.

    Kamerzysta teraz rozpowszechnia te fotki na lewo i naprawo, wykorzystuje w swoim portfolio, handluje nimi ?
    Ściągnął fotki z netu, włamał się do młodych i je ukradł ?
    Ostatnio edytowane przez freefly ; 23-10-2010 o 03:09

  3. #3

    Domyślnie

    W moim przypadku, zwykle kamerun do mnie się zwracał, czy może nie chciał bym udostępnić mu kilku ujęć do filmu, dlaczego nie, nawet da się na kamerunie deko zarobić.
    Na zdrowie!!! Dawaj mi tu na FEJS
    Gram w Totolotka i nie zawaham się wygrać!!!

  4. #4

    Domyślnie

    Jak będziesz się o to z nimi kłócić, to raczej Ciebie nie polecą następnemu klientowi... a Świat jest mały. Ja bym dał spokój.
    Ostatnio edytowane przez prz3mo ; 24-10-2010 o 12:57 Powód: ort
    D90|N18-105VR|N50|T55-200|Samyang 8|N70-300VR|SB-900|Elektronika FE-27
    http://spongo.pl

  5. #5
    Gaduła Awatar timi
    Dołączył
    12 2006
    Miasto
    Golub-Dobrzyń
    Posty
    1 597
    Wpisów
    3

    Domyślnie

    Dokładnie , z reguły jest tak ze jeżeli facet jest w porządku to poprosi o kilka zdjec. Co mnie osobiście wkurza? Często jest np tak ze plenery są organizowane w ten sam dzień (decyzja Pm) i kamerun idzie na plener wraz z fotografem. Stoi z boku i przygląda się jak fotograf ustawia młodych do zdjec, od czasu do czasu kręcąc krótkie filmiki. Następnie montuje z tego swój materiał.

  6. #6

    Domyślnie

    Poparz na to inaczej , młodzi wykorzystują do SWOJEGO filmu SWOJE zdjęcia . Bo ten film , co to im kamerzysta robi będzie ICH .Tak samo jak często są wstawiane zdjęcia z dzieciństwa . Ze studia , z komunii zrobione przez zamówionego fotografa , studniówki itp. Co dostarczą kamerzyście , to on im to uprzejmie wstawia (jasne że za pieniądze) , ale na pewno nie kasuje za zdjęcia jako takie. Jeśli masz z tym dalej problem , to na przyszłość kasuj za zdjęcia tak, żeby cię serce potem nie bolało . Dla jasności - zdanie byłego kamerzysty.

  7. #7

    Domyślnie

    Hej,

    Dzięki za odpowiedzi )
    Oczywiście, że dałam spokój, bo nie będę przecież kłócić się z Młodymi, zwłaszcza, że i tak nie wygram - zawsze mogą to zrobić za moimi plecami. Także nie pytam o doraźne pomysły, tylko jak zabezpieczać się na przyszłość - czy w ogóle warto, czy jakiś wpis w umowie, czy co.

    Nawiasem mówiąc, usługą kamerzysty nie jest "zmontowanie filmiku z różnych materiałów" tylko "nakręcenie filmu ze ślubu". To tak jakbym ja poprosiła o udostępnienie jego filmu i zrobiła z tego zdjęcia (stopklatki), które bym oddała jako swoją robotę (tak, wiem, kiepska jakąś - teoretyzuję), za którą biorę pieniądze.

    Nie wiem czy kamerzysta zamierza wykorzystywać fragment ze zdjęciami do własnej promocji, ale właśnie to mnie niepokoi. Mam szczerą nadzieję, że jest porządnym facetem i nie zamierza.
    W każdym razie na pewno nie pytał mnie o zgodę na wykorzystanie zdjęć do filmu.

    Co do zdjęć, które są własnością Młodych - nie do końca, nie przekazywałam im przecież wszystkich praw do rozporządzania zdjęciami, nie było mowy o udostępnianiu im osobom trzecim, które zamierzają wykorzystać je w celach zarobkowych.

    Założyłam temat, żeby dowiedzieć się jakie jest stanowisko innych fotografów w tej sprawie, bo być może nie powinnam widzieć w tym problemu. Jednak wydaje mi się, że wykorzystanie czyichś zdjęć do celów zarobkowych nie jest do końca OK. Zdjęcia nie stanowią w 100% własności młodych, nie zbywałam swoich praw majątkowych do zdjęć.

    Zdjęcia oczywiście udostępniłam z ludzkiej uprzejmości, jednak działania kamerzysty budzą moją wątpliwość.

  8. #8

    Domyślnie

    Smutne jest to, że tzw. "Państwo Młodzi" często są robieni w wała przez fotografów wykonujących im usługę fotografowania ICH, powtórzę ICH ślubu.

    Na czym polega robienie ich w wała?

    Polega otóż na tym, że cwaniak fotograf przedstawia im do podpisu umowę, z niekorzystnymi dla nich zapisami a oni w dobrej wierze ją podpisują. Myśląc, że to standard, i że tak trzeba, że nie trzeba wprowadzić swoich poprawek, które będą ich chronić przed mądralą fotografem, który obwarował wykonanie swojej usługi, niekorzystnymi dla nich zapisami.
    Jak czytam tego rodzaju wątki to ogarnia mnie pusty śmiech pomieszany z oburzeniem. Oburzeniem na rzemieślnika-fotografa, wykonującego usługę, na rzecz usługobiorcy, który płaci przecież za tą usługę. Jeśli za to płacą to chcą mieć prawo do zrobienia z efektem tej usługi co tylko chcą. Oczywiście z pewnymi ograniczeniami.

    Przykład:
    Jan Kowalski kupił sobie luksusowy samochód marki "xyz" i ma prawo robić z nim co chce! Ma prawo dać cioci czy też wujkowi żeby nieodpłatnie przewiózł sobie kury, kaczki, indyki lub konia z targowiska i nie musi firmie która go wyprodukowała odprowadzać tantiem za reklamę, że w tym aucie można wozić konie. Itp. itd.
    Nie ma prawa tylko do jednego. Do rozpowszechniania informacji że to on jest producentem tego auta.
    Sprzedaż aut regulują zazwyczaj ogólne przepisy np "KC" i standardowe umowy kupna i sprzedaży ugruntowane długim zwyczajem.
    Tak samo powinno być z prawami do zdjęć np. ze ślubu. Niestety niektórzy mądrale fotografowie podsuwają młodym, umowy z takimi obwarowaniami, że ogranicza ich to bardzo do dysponowania własnymi (bo kupionymi usługą) zdjęciami. Co gorsza niektórzy (fotografowie) posuwają się nawet do tego, że gwarantują sobie prawo do wykorzystania ich (młodych) wizerunku bez każdorazowego uzyskania ich zgody. Ludzie, jak pisałem wyżej, w dobrej wierze podpisują.

    Prawo autorskie gwarantuje niezbywalność "praw osobistych" i niemożność zrzeczenia się ich, to oczywiste. Fotograf zawsze jest autorem zdjęcia. Natomiast prawa majątkowe mogą być przedmiotem obrotu i są zbywalne.
    Uczciwy fotograf powinien więc tak sformułować umowę żeby po wykonaniu usługi zrzec się praw majątkowych do zdjęć, bo mu już zapłacono, a jeśli uważa, że wziął za mało i przydałoby się więcej to niech od razu żąda więcej a nie "sępi" na przykład na ponownym wykonaniu odbitek. Tak, tak, niektórzy nawet nie dają na CD w takiej rozdzielczości żeby się dało zrobić przyzwoitej jakości odbitkę.
    Na szczęście prawo autorskie zezwala na rozpowszechnianie zdjęć w gronie najbliższych osób. Dotyczy to zarówno rodziny jak i znajomych. Czyli obejmuje przypadek, w którym zlecają "kamerunowi" wmontowanie w film z własnego ślubu i wesela i rozpowszechnienie go (bez czerpania korzyści majątkowych).

    Zachęcam młodych do czytania umów i rezygnowania z usług fotografów cwaniaków.

  9. #9

  10. #10

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez jurekb Zobacz posta
    Smutne jest to, że tzw. "Państwo Młodzi" często są robieni w wała przez fotografów wykonujących im usługę fotografowania ICH, powtórzę ICH ślubu.

    Na czym polega robienie ich w wała?

    Polega otóż na tym, że cwaniak fotograf przedstawia im do podpisu umowę, z niekorzystnymi dla nich zapisami a oni w dobrej wierze ją podpisują. Myśląc, że to standard, i że tak trzeba, że nie trzeba wprowadzić swoich poprawek, które będą ich chronić przed mądralą fotografem, który obwarował wykonanie swojej usługi, niekorzystnymi dla nich zapisami.
    Jak czytam tego rodzaju wątki to ogarnia mnie pusty śmiech pomieszany z oburzeniem. Oburzeniem na rzemieślnika-fotografa, wykonującego usługę, na rzecz usługobiorcy, który płaci przecież za tą usługę. Jeśli za to płacą to chcą mieć prawo do zrobienia z efektem tej usługi co tylko chcą. Oczywiście z pewnymi ograniczeniami.

    Przykład:
    Jan Kowalski kupił sobie luksusowy samochód marki "xyz" i ma prawo robić z nim co chce! Ma prawo dać cioci czy też wujkowi żeby nieodpłatnie przewiózł sobie kury, kaczki, indyki lub konia z targowiska i nie musi firmie która go wyprodukowała odprowadzać tantiem za reklamę, że w tym aucie można wozić konie. Itp. itd.
    Nie ma prawa tylko do jednego. Do rozpowszechniania informacji że to on jest producentem tego auta.
    Sprzedaż aut regulują zazwyczaj ogólne przepisy np "KC" i standardowe umowy kupna i sprzedaży ugruntowane długim zwyczajem.
    Tak samo powinno być z prawami do zdjęć np. ze ślubu. Niestety niektórzy mądrale fotografowie podsuwają młodym, umowy z takimi obwarowaniami, że ogranicza ich to bardzo do dysponowania własnymi (bo kupionymi usługą) zdjęciami. Co gorsza niektórzy (fotografowie) posuwają się nawet do tego, że gwarantują sobie prawo do wykorzystania ich (młodych) wizerunku bez każdorazowego uzyskania ich zgody. Ludzie, jak pisałem wyżej, w dobrej wierze podpisują.

    Prawo autorskie gwarantuje niezbywalność "praw osobistych" i niemożność zrzeczenia się ich, to oczywiste. Fotograf zawsze jest autorem zdjęcia. Natomiast prawa majątkowe mogą być przedmiotem obrotu i są zbywalne.
    Uczciwy fotograf powinien więc tak sformułować umowę żeby po wykonaniu usługi zrzec się praw majątkowych do zdjęć, bo mu już zapłacono, a jeśli uważa, że wziął za mało i przydałoby się więcej to niech od razu żąda więcej a nie "sępi" na przykład na ponownym wykonaniu odbitek. Tak, tak, niektórzy nawet nie dają na CD w takiej rozdzielczości żeby się dało zrobić przyzwoitej jakości odbitkę.
    Na szczęście prawo autorskie zezwala na rozpowszechnianie zdjęć w gronie najbliższych osób. Dotyczy to zarówno rodziny jak i znajomych. Czyli obejmuje przypadek, w którym zlecają "kamerunowi" wmontowanie w film z własnego ślubu i wesela i rozpowszechnienie go (bez czerpania korzyści majątkowych).

    Zachęcam młodych do czytania umów i rezygnowania z usług fotografów cwaniaków.
    Aha, czyli jestem fotografem-cwaniakiem Dzięki.

    Nie mam pretensji do Państwa Młodych, co może za mało podkreśliłam. Mówię, że zastanawia mnie postawa kamerzysty. Dlatego PYTAM (tak, pytam), czy inni fotografowie też się z tym spotkali i jakie jest ich stanowisko w tej sprawie. Bo może to jest rzecz najbardziej naturalna w świecie i tak robi KAŻDY?

    Aha, i powtarzam, że zdjęcia UDOSTĘPNIŁAM kamerzyście.
    Więc proszę mnie tu nie nazywać cwaniakiem czy nie sugerować, że "robię kogoś w wała", jak to nieelegancko się wyraziłeś.

    Jeśli chodzi o zachowanie praw majątkowych - nie muszę zgadzać się na wykorzystanie zdjęć przez młodych np. na billboardy bez mojej wiedzy i zgody. Za to po prostu płaci się więcej i to dużo więcej. Jeśli chodzi o dysponowanie prawami majątkowymi, jest to prywatna sprawa fotografa. Może on sprzedać zdjęcia drożej, na pełnej licencji (wtedy można z nimi oczywiście robić co się chce), lub do normalnego użytku prywatnego. Większość fotografów nie sprzedaje jednak pełnej licencji na swoje zdjęcia, co nie znaczy, że należy ich nazywać cwaniakami. Każdy stara się po prostu chronić swoje interesy oraz dobre imię.

    Tak, niektórzy fotografowie nie dają zdjęć w pełnej rozdzielczości, a niektórzy dają wszystkie nieobrobione, a niektórzy jeszcze co innego. Wszystko zależy od fotografa i jest spisane w umowie (żeby nie było wątpliwości, tak daję zdjęcia w dużej rozdzielczości). Za każdym razem omawiam z Młodymi każdy jej punkt, żeby nie było żadnych wątpliwości

    Jeśli chodzi o przykład z samochodem - jak dla mnie jest nieprzystający do sytuacji.

    Myślę, że troszkę niegrzecznie odniosłeś się do mojego posta, sugerując, że jestem "cwaniakiem" czy ze Młodzi "często są robieni w wała przez fotografów", pewnie takich jak ja.

    ("Oburzeniem na rzemieślnika-fotografa, wykonującego usługę, na rzecz usługobiorcy, który płaci przecież za tą usługę." - mi nikt nie płacił za wykonanie zdjęć do filmu)

    Ale ok, zrozumiałam jakie jest Wasze stanowisko w tej sprawie

    Cytat Zamieszczone przez freefly Zobacz posta
    W jaki sposób chciałabyś rozwiązać problem, gdybyś dzisiaj wykonała mi zdjęcia, a ja na drugi dzień poszedłbym do gościa od video i zlecił, że fotki wmontował w film z moich urodzin.
    Gość wziąłby przecież wynagrodzenie za to, że do mojego użytku osobistego zrobił montaż zdjęć do filmu.
    Masz rację! Myślę, że tu właśnie jest sedno.

    Wszystko zależy właśnie od tego jaką usługę podejmuje operator kamery:
    1. autorski materiał filmowy ze ślubu i wesela
    2. materiał zmontowany z własności Państwa Młodych (materiały wideo dostarczone przez kamerzystę + np. zdjęcia od fotografa).

    Po prostu w obu przypadkach kamerzysta bierze pieniądze za co innego.
    Naiwna jestem.
    Ostatnio edytowane przez ekonet ; 25-10-2010 o 17:17 Powód: nie mnożyć postów!

Strona 1 z 14 12311 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •