Szukaj
Source też ma patent, pomarańczowy klips się wkłada w te dwa okrągłe otwory w plastiku przy wlewie.
Wtedy jedna krawędź się wygina w łuk i nic nie trzeba wkładać do środka, ścianki się nie lepią do siebie.
wlp.how.to.dry.jpg
Jak tak czytam, o tych wszystkich zagrożeniach życia z bukłakiem, to dochodzę do wniosku, że najlepiej zabierać z sobą flaszkę myszówy ?
pozdrawiam Krzysiaczek
_________________
lasciate ogni speranza, voi ch'entrate
Też mnie to zaciekawiło. Po 10 latach użytkowania zacząłem się bać
Mój lab robił mikrobiologie dla rozwiązań typu bukłak bo firma chciała wdrożyć nowe rozwiązania dla osób starszych, o ograniczonej mobilności rak itp. Do picia i jedzenia na wózkach, zaworki do karmienia dobrzusznego itp itd. Produkt wielokrotnego użytku do picia został zawieszony w fazie testów, przeszły tylko jednorazowe sterylne rozwiązania. Z posiewów wyszło ze jeśli tego typu zaworki po prostu się płuczę, bez sterylizacji np podchlorynami, to są one po 48 godzinach 600 razy brudniejsze niż szyjka butelki z woda i 200 razy brudniejsze niż szyjka szklanki.
Brudniejsze w sensie ilości kolonii bakterii.
Buklakow i tak używam
Ostatnio edytowane przez pilon ; 19-10-2018 o 18:12
Pozdrawiam, Kuba
Testy testami, życie życiem... Bez względu na "branżę".
Kuba, już chyba zapomniałeś jaką wodę we Wro mamy. Chloru Ci u nas dostatek.
Source ma ustnik składający się z miliona części, ale wszytko łatwo rozebrać do mycia i potem złożyć.
Smak wody w tej Rumunii się nie zmienił, zmienił się zapach po otwarciu worka, ale tam ogólnie bym powiedział, że było różnie z podejściem do szeroko pojętej higieny.
Jednego kolesia ugryzł pies w kostkę, do krwi. Na SOR dostał tylko zastrzyk przeciw tężcowi, zastrzyków przeciw wściekliźnie nie praktykują.
Ja ten temat już rozwiązałem. Jakoś na szosie nie bardzo mi się chce robić za dromadera. Więc mam bidony w kitajskich koszykach. Kitajskich to słowo klucz do sterylnych bidonów. Nim się pojawią jakieś bakterie, czy grzybki halucygenki, to koszyki automatycznie bez wiedzy pedalujacego, wykipruą bidon w miejscu nieznanym
pozdrawiam Krzysiaczek
_________________
lasciate ogni speranza, voi ch'entrate
Wszystko jest kwestią higieny, tak naprawdę osobistej - oczywiście jeśli nie jesteśmy w sytuacjach skrajnych, jak picie z kałuży lub jedzenie surowej dziczyzny.
I tak np.:
Opuszki palców są generalnie kilkukrotnie brudniejsze niż woda w czystym sedesie.
Regularnie myte deski sedesowe są zwykle najczystszym miejscem w zakładzie pracy.
E. Coli regularnie rezyduje na klamkach do toalet i na klawiaturach komputerów.
Woda z regularnie mytych misek sedesowych jest czystsza od szklanek w kantynach pracowniczych.
Przecietne okolice ust są brudniejsze niż terminale maszyn, które czyści się co 8 godzin.
Brudniejsze od klamek w toaletach są przyciski "kopiuj/enter/drukuj/skanuj" w drukarkach. Ogólnie ten magiczny przycisk zawsze jest najbrudniejszy w całym zakładzie pracy.
Itp itp
EDIT: Oczywiście pisząc czystsze/brudniejsze - mam na myśli mikrobiologicznie, nie fizycznie...
Ostatnio edytowane przez pilon ; 19-10-2018 o 18:40
Pozdrawiam, Kuba
Skontaktuj się z nami