cykliczny wątek o bajkach (rowerach... w sensie ;) )

[M_B]

To ile macie cm w tej łydce, a ile w udzie? Jedno i drugie czuję po jakiejś konkretniejszej jeździe, ale ja mam SS i mieszkam w górzystym terenie.
Łydka 40, udo 58 więc raczej normalne.

[mateo912]

To ile macie cm w tej łydce, a ile w udzie? Jedno i drugie czuję po jakiejś konkretniejszej jeździe, ale ja mam SS i mieszkam w górzystym terenie.
Łydka 40, udo 58 więc raczej normalne.

łyda 41, udo 57 więc bardzo podobnie.
Mnie też w sumie to chyba nigdy jeszcze nie bolała łyda nawet na sporych podjazdach, zawsze uda

[zdyboo]

Ja w łydzie 45 w udzie 69. Nigdy po jeździe rowerem nie bolały mnie nogi. Co innego po wycieczkach z buta. Po dwóch dniach w słowackich Tatarach, ledwo mogłem po schodach schodzić tak czwórki nasuwały. W górę było spoko.

[chudeusz]

Oo, jakieś nowe zawody

[moshica]

Łydka 32 uda 48 ... chyba odstaję od normy

[zdyboo]

Oo, jakieś nowe zawody

Startujesz czy wymiękasz?

Łydka 32 uda 48 ... chyba odstaję od normy

To są bardzo indywidualne kwestie. Ja mimo znacznie większych obwodów niż Twoje nie mam na nogach jakiejś szczególnej rzeźby. Pewnie bym musiał ćwiczyć, a mi się nie chce.
Jedynym ćwiczeniem jest to, że ja chodzę na palcach od dzieciństwa. Rodzice mnie nawet ortopedzie pokazywali z tego powodu, ale powiedział, że spoko. Taka uroda.

[moshica]

Ponoć najlepszy wyznacznik osiągów w kolarstwie to iloraz wysokości do masy ciała.

[chudeusz]

Nie chce mi się wstawać po miarkę ... Dobra, nie mam siły po dzisiejszym wypadzie

[szymony]

Nawet nie mierze, bo byście paski śmiechem.

[moshica]

Szymony chyba nie mniej niź ja☺