Czemu to służy a czemu nie bardzo?
Ważnym parametrem korpusu aparatu jest format jego klatki (matrycy) - 6x6, 24x36 (1/2,5", 4/3, APS-C, FX, DX itp)
Ważnym parametrem obiektywu jest jego (odległość) ogniskowa - 10mm, 16mm, 18mm, 35mm, 50mm, 85mm, itd
Z wzajemnej interakcji tych dwóch, podstawowych parametrów w aparacie, wynika jego bardzo ważna cecha, tj. kąt (lub pole) jego widzenia.
W amatorskich zastosowaniach, parametr ten się nie upowszechnił i nie jest często znany (przytaczany). Znana jest ogniskowa.
Po co komu znajomość samej ogniskowej? W czasach dominowania wśród amatorów formatu 35mm pojęcie ogniskowej obiektywu dostatecznie precyzyjnie określało obrazek jaki przy jego pomocy można było zarejestrować. Wiadomo było, że ogniskowa ok. 50mm (dokładniej 43mm) to był obiektyw podstawowy, normalny a mniej oznaczało obiektywy szerokokątne, więcej to był już "zoom" . Jednak nikogo nie interesowały tak naprawdę jakieś milimetry, tylko efekt końcowy - kąt widzenia, ewentualne przybliżenie czy oddalenie.
Dziś, z powodu istnienia wielkiej liczby formatów matrycy cyfrowej - od 1/3" poprzez DX do FX, zaczęto posługiwać się pojęciem ekwiwalentu ogniskowej.
Jak wiadomo jest to ogniskowa aparatu pełnoklatkowego (24x36mm) przy jakiej kąt jego pola widzenia, jest identyczny z kątem aparatu (zestawu bodu-obiektyw) opisywanego. I w takim, ograniczonym sensie pojecie jest jak najbardziej przydatne. Często potocznie mówimy, że dany aparat ma "po cropie" taką to a taką ogniskową. Jest to sformułowanie nieprecyzyjne ale rozumie się, że mamy wtedy na myśli wyżej opisany odpowiednik ogniskowej dla filmu 35mm. Jednak aparat o ogniskowej ekwiwalentnej danemu nie jest jemu równoważny pod każdym względem. Aparat ten jedynie produkuje obrazek, którego kadr ma porównywalną szerokość.
Zjawisko to wiąże sie z tzw crop'em czyli stosunkiem wymiaru liniowego (przekątnej) matrycy pełnoklatkowej (ok 43mm) do przekątnej danej matrycy.
Dla matryc formatu DX Nikona,jak wiemy wynosi on 1,5x (stosunek pól powierzchni wynosi w tym wypadku już 2,25x - całkiem sporo).
To fakt, że za danym obiektywem umieszczamy mniejszą matrycę, decyduje o uzyskanym kadrze (kącie widzenia). Za pozorną zmianę ogniskowej odpowiada zatem nic innego jak "swoisty zoom cyfrowy" - normalizacja obrazka dokonana po wykonaniu zdjęcia. Bez niej kąt widzenia fotografowanego danym obiektywem obiektu pozostaje taki sam w FX i DX. Bo niezmieniona pozostaje ogniskowa tego obiektywu. Możemy, jak pisałem wyżej obliczyć jej ekwiwalent z punktu widzenia zachowania tego samego pola widzenia w końcowym efekcie. Ale nic ponadto.
Często ktoś pyta:
Czy obiektyw 50mm f1,8 będzie odpowiedni do portretu?
A ktoś inny odpowiada:
A z jakim body?, bo jak z DX, to masz po kropie akurat 75mm i będzie OK.
Ja bym powiedział, że będzie na tyle samo OK, na ile jest w body FX. Dla wielu to ledwie granica przyzwoitości. Niestety, przedstawiony wyżej "zoom cyfrowy" to nie to samo, co użycie obiektywu o ogniskowej 75mm, który realnie przybliża obiekt w stosunku do podstawowego szkła 50mm a nie tylko powiększa jego rozmiary kątowe, gdy jest podpięty do DX.
Pamiętam obrazek z kamery umieszczonej wzdłuż ostatniej, długiej na kilometr prostej, podczas wyścigu kolarskiego. Kolarzy widać było jak na dłoni, pedałowali zawzięcie i...pozornie stali w miejscu! Zoom cyfrowy nie skraca dystansu do obiektu. Obiektyw przybliżający skraca (pozornie wydłuża czas kolarzom). Nosek się nie skróci z 50-ką tak jak z 75-ką czy 85-ką. Oto dlaczego, wg wielu obiektyw 50mm nie jest nadzwyczajną portretówką pod DX. Z powodu wspomnianego zwężenia kadru nie może być też "podstawową stałką". Jeden plus jaki pozostaje, to jego praca z najlepszą, środkową częścią kadru w body DX. Ale nie wiem, czy obcięcie ponad 50% wyprodukowanego przez dany obiektyw kadru może być powodem do radości? Przy jednoczesnym 1,5x powiększeniu ewentualnych wad w pozostawionym centrum?
Być może obiektywy dedykowane dla DX są lepszym wyborem dla kogoś, kto dopiero zaczyna gromadzenie sprzętu i nie mierzy docelowo w FX?
pozdrawiam serdecznie
MarekO
Szukaj
Skontaktuj się z nami