Ok, powinienem był napisać "z doświadczenia mojego i kilku moich znajomych fotografów ślubnych"
Ja przez telefon podaję widełki; potem nieraz na plenerze jak jest czas rozmawiam sobie z parkami i okazuje się, że przychodząc na spotkanie zakładali najniższą cenę a potem..
Jak młoda weźmie do ręki elegancki album, zobaczy klimatyczną prezentację to trochę zmienia myślenie. Do tego dochodzą albumy, których nie oferuję w cenie pakietów tylko są zamawiane po ślubie (wtedy młodzi inaczej liczą pieniążki..).
W zeszłym roku zdarzyło mi się, że zostałem polecony przez "kameruna" młodych, a potem oni zrezygnowali z niego zamawiając 2 fotografów (wtedy przekroczyli zakładany budżet ponad dwukrotnie).
Mi telefon się nie urywa; zresztą najczęściej zaczyna się od kontaktu mailowego (tam już ciężko wykręcić się od konkretnych odpowiedzi..
Wysyłam ofertę i cześć.
Jak za drogo to podsyłam polecenie koledze, który robi taniej.
Najgorzej jak ludzie siedzą 2 godziny, zachwycają się, a potem dzwonią, że okazało się, że w rodzinie ktoś para się fotografią ślubną..
Taka praca; ale ja lubię z ludźmi gadać
BTW znajomi rzadko są reprezentatywną grupą
Szukaj
Skontaktuj się z nami