Close

Strona 1 z 8 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 74
  1. #1

    Domyślnie Kotleciarze i ich "profesjonalne zdjęcia"

    Muszę się wygadać, bo to co zobaczyłem tydzień temu po jednej ze studniówek w moim rodzinnym mieście woła o pomstę do nieba. Ale do rzeczy. Mowa będzie o profesjonalistach, którzy żyją z fotografii w małych miastach.
    Dostałem zlecenie z gazety na zrobienie reportażu ze studniówek, i tak się złożyło, że tydzień po tygodniu natknąłem się na ten sam zespół fotografów wynajętych przez obie szkoły. Zaznaczę, że fotograf działa na rynku ho ho a może i dłużej.

    Pierwsze co mnie zdziwiło, to fakt, iż przy zdjęciach grupowych rozstawili sobie dwie chińskie lampy studyjne, bodaj 200-setki z parasolkami. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ów lampy wyzwalane były nie przez radio, a przez fotocelę! I teraz wyobraźcie sobie - studniówka na ponad 300 chłopa, 10 ludzi z "małpkami" i kilku fotoreporterów. Uwierzcie mi, większego cyrku w życiu nie widziałem. Profesjonaliści chyba z 10 minut po ustawieniu klasy próbowali robić "dobrą" fotkę, bo co chwila ktoś z pentaxem i innym mniejszym sprzętem wyzwalał im lampy. Pytam ich, czemu nie wpięli sobie radia żeby bezstresowo zrobić zdjęcia. Ich miny jako odpowiedź na moje pytanie to coś w stylu: [uśmiechnę się, bo wypada, przytaknę ale nie wiem o co kaman].

    Drugie zdziwienie kilka dni po drugiej studniówce, moje spotkanie ze znajomą. Z ciekawości poprosiłem ją o zdjęcia z jej studniówki (miała ją 2 lata temu) wykonywane oczywiście przez ten sam zespół ekspertów fotografów. Uwierzcie mi, pytałem ją kilka razy, czy ta płyta to aby przypadkiem nie zlepek wszystkich zdjęć jakie zrobili kumple z klasy. Nie widziałem gorszej szmiry z kompakta mojej mamy. Pomijając fakt, że zdjęcia nie tknięte wynalazkiem zwanym "obróbka", na każdym balans inny, zdjęcia nieostre, kadry jak się chce, pełno sufitu. Krótko: katastrofa.

    Kolejne zdziwienie. Pytanie tegorocznych maturzystów o wydatek na fotografa. Cena 50 zł za płytę zdjęć i film. Razy 150 chłopa daje nam sumkę 7500 zł - za kotleta, którego lepszego robiła znajoma reporterka w zastępstwie za fotografa.

    Szczerze, chciałem powiedzieć swoje na ten temat. W małych miasteczkach, banda monopolistów kasujących za zdjęcia rodem z imienin cioci Krysi robionych przez pijanego wujka Zenka. Co gorsza, nie przemówisz do rozumu ludziom, którzy - jak słusznie zauważył znajomy rychu z forum - uważają, że jak nie masz studia w centrum miasta to jesteś G.... nie fotograf. Zdjęć tego cudownego "zlecenia" owych fotografów nie wrzucam z przyczyn oczywistych.

    Jak macie podobne historie w tym temacie to dawajcie. Ja po sobocie dopiero ochłonąłem
    Ostatnio edytowane przez stachu321 ; 19-01-2010 o 21:00
    Zwyczajny jak kiełbasa.

  2. #2

    Domyślnie

    Byłem kilka miesięcy temu na kursie liturgicznym kończącym się wydaniem legitki pozwalającej na 'legalne' fotografowanie w kościołach ceremonii... (w najbliższej przyszłosci nie zanosi się żebym robił dla kogoś reportaż np. ze ślubu ale nigdy nie wiadomo, lepiej mieć niż nie mieć...)

    Razem z kolegą mieliśmy niezły ubaw, gdy głos w mini dyskusji zabrał pan wyglądający na po 50tce, który ogłosił że swoje zdjęcia w kościołach robi obiektywem ze światłem 5.6...
    Jest po prostu pewna grupa ludzi, którzy łapią się za fotografię jako biznes i nic więcej. Efekt jest jaki jest, ale widocznie ktoś z ich usług korzysta

  3. #3

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Leatherface Zobacz posta
    ...Razem z kolegą mieliśmy niezły ubaw, gdy głos w mini dyskusji zabrał pan wyglądający na po 50tce, który ogłosił że swoje zdjęcia w kościołach robi obiektywem ze światłem 5.6...
    To nie jest dobry przykład - bo zależy czym fotografuje - może średni format? a jeżeli nie to dla sporej części obiektywów przysłona 4-5,6 to przysłona krytyczna.
    Więcej na ten temat w wątku pt: Mania używania najniższej wartości przysłony

  4. #4

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Leatherface Zobacz posta
    Razem z kolegą mieliśmy niezły ubaw, gdy głos w mini dyskusji zabrał pan wyglądający na po 50tce, który ogłosił że swoje zdjęcia w kościołach robi obiektywem ze światłem 5.6...
    |
    Jestem po 50-tce. Nie robię co prawda ślubów zarobkowo. Ale zdarza się że robie fotki w kościele właśnie na przysłonie 5,6. A Ty sądzisz że nie można ?,... czy może nie umiesz ?. Wierz mi są tacy co bez D3 i szkła 1,.4 potrafią.

  5. #5

    Domyślnie

    Każdy orze jak może.

  6. #6

    Domyślnie

    ja znam przypadki że jeden koles w sobote obleciał 4 sluby z krótkimi przykościelnymi plenerami i w poniedziałek każdej parze oddał gotowy materiał na CD w kopercie - od każdej pary kasując 599zł. Ma taką jebitną reklamę w pewnym miescie - "super promocja, fotograf na ślub za jedyne 599zł". Planuję właśnie tuż obok trzasnąć 3 razy większy baner z podobnym tekstem "fotograf na ślub za jedyne \kilka razy więcej - jeszcze tego nie wymyśliłem\ - może takie coś dotrze do lokalnej społeczności. Ze jest fotograf i jest fotograf

  7. #7

    Domyślnie

    Stock- napisz jeszcze jak się nazywa owe studio fotograficzne
    Ostatnio edytowane przez ekonet ; 19-01-2010 o 23:40 Powód: pis! ("ów studio")
    Pozdrawiam, Damian Nowakowski
    1x1
    Bękarty Kolarstwa

  8. #8

    Domyślnie

    to nie jest foto-bocian To taki inny typ który nawet nie ma strony. Podziwiam jego prace przez szybe zakładu fotograficznego

  9. #9

    Domyślnie

    I tak sobie ogólnie myślę jako amator, bo też po 50 jestem
    - wystaw foto jest bardzo mało, a jak są to i tak frekwencja zwiedzających znikoma,
    - aktualnie nie ma u nas rynku fotografii,
    - zdjęcia każdy robić może, to po co je kupować,
    - lepszy fotograf to taki co ma większy aparat i więcej klamotów,
    - agresywna reklama jest dźwignią fotografa,
    - na zdjęciu ma być teściowa i reszta rodziny - a szumy, zlepek zdjęć, ujęcia, kolor itp. nie liczą się,
    - zdjęcia u nas w większości "żyją" bardzo krótko, później wędrują do kartonu i z niego już praktycznie nie wychodzą,
    - spróbujcie sprzedać prawdziwe cacko foto ze studniówki w miesiąc po imprezie - bez szans, kicz sprzeda się natomiast na drugi dzień bez problemów,
    itp., itp. ...
    Tutaj jest... podpis

  10. #10

    Domyślnie

    Stachu - nie bierzesz pod uwagę drobnostki, która jest decydująca w branży, mianowicie - % od.
    Nie zajmuję się zdjęciami okolicznościowymi. Jednak na wszelkie imprezy w szkole czy przedszkolu dzieci moich, aparat zabieram i pstrykam. Ludzie wiedząc jak wyglądają moje zdjęcia i jakie otrzymują do kupienia, doszli do wniosku, żebym ja zajął się fotografowaniem w naszym przedszkolu, oni chętnie zapłacą. Stanęło na tym, że robię imprezę mikołajową. Ustaliliśmy z dyrekcją co, jak i za ile, i wtedy padło sakramentalne pytanie - to jaki procent dla nas? Kiedy wyraziłem szczere (naprawdę) zdziwienie, że nie rozumiem (nigdy nie płacę za możliwość pracowania, to zresztą karalne dla obu stron jest), odparła - no wie pan?, mi tu się pchają firmy drzwiami i oknami i zostawiają 25%. Nie muszę chyba dodawać, że bal karnawałowy obsługiwał już ktoś inny

Strona 1 z 8 123 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •