No to ja pozwolę sobie się z tym nie zgodzić!
Owszem, pierścienie Kenko przy obecnej cenie ok. 700 zł są stanowczo za drogie - ale można już kupić tańsze pierścienie z przenoszeniem automatyki za ok. 300 zł, albo jeszcze tańsze, w wersji "ekonomicznej" za 200 (choć tych ostatnich nie polecam, plastikowe bagnety mają luz). Jasne, że jakość nie ta co Kenko, ale znacznie bardziej przystępne.
Pisząc o przenoszeniu automatyki miałem oczywiście na myśli przede wszystkim przenoszenie pomiaru światła i sterowania przysłoną, a nie AF, który rzeczywiście w makro raczej się nie przydaje.
Dawno temu fotografowałem Zenitem z pierścieniami bez popychacza przysłony, i, prawdę mówiąc, miałem tego dość. Nie po to mamy nowoczesne aparaty wyposażone w różne ułatwienia, by sobie celowo komplikować życie. Fotografowanie makro z koniecznością ręcznego przymykania przysłony przed zdjęciem jest oczywiście możliwe, ale trudne - po co to robić, jeśli można sobie ułatwić? Oczywiście prościej w ten sposób wykonuje się zdjęcia statyczne, np. reprodukcyjne; gorzej jest w przypadku obiektów ruchomych.
W dodatku, w przypadku starego Zenita miałem nadal pomiar światła (przy przysłonie roboczej); obecnie amatorskie Nikony dają pomiar światła tylko gdy obiektyw jest sprzężony elektrycznie i mechanicznie, a sterowanie przysłoną odbywa się z korpusu. Posiadacze modeli D200-D700 i wyższych są w lepszej sytuacji, bo zawsze mają pomiar; posiadacze modeli prostszych muszą ustalać ekspozycję na oko i metodą prób i błędów; w cyfrówkach nie działa też pomiar błysku i-TTL.
I, na koniec, pierścieni bez automatyki można używać tylko w połączeniu z obiektywami nie-G, tzn. z posiadającymi pierścień przysłon.
Szukaj
Skontaktuj się z nami