Dla mnie tragedia. 21 marca wysłałem body i lampę do serwisu. Body na przegląd przed sezonem, podklejenie gum a przy okazji wymianę migawki, bo już duży przebieg miała i nie jest to jakiś kosmiczny koszt. Lampa wg. mnie zbyt dużego luzu oraz podklejenie gum. Po tygodniu telefon z serwisu, co z body i czy akceptuję koszty. Lampa jeszcze nie sprawdzona. Kosztorys zaakceptowany i czekam sprawdzając numery wysłane mailem. Numery wysłane przez serwis nie działały jednak poprawnie - cały czas pokazywało, że sprzęt oczekuje na kosztorys. Po interwencji telefonicznej okazało się, że zmiana systemu i złe numery wysyłane z automatu - kurde klient ma o to dbać? Wysłali nowe, kosztorys za lampę zaakceptowany (sprawna, będzie tylko podklejenie gum). Po miesiący body wysłane do mnie, o lampie ani widu ani słychu. Sprawdzam numery - brak zlecenia. Dzwonię, pan się pyta czy zaakceptowałem kosztorys. Nie wie co się z lampą dzieje. Po kolejnych telefonach lampa w końcu do mnie przychodzi. Po 8 tygodniach. Kurtyna.