Merde, nie powiedziałabym, że krok wstecz...
Nie polubiłam w Canonach autofocusa, guziczków... 50d miał korekcję autofocusa, ale te ustawienia jakby "pływały", w sumie tak, jakby nie miał jej wcale.
Zrobiłam kilka ślubów Canonami, często coś z ostrością miałam nie tak, mimo, że miałam zoomy eLki i jasne stałki (nie eLki).
Natomiast w D700 wszystko jest piękniej. Bardziej odpowiadają mi jakoś te kolory, a zdjęcia z ostatniego wesela, robione tą samą Sigmą, z którą dzisiaj doszukuję się problemów, mam piękne i ostre. D90 mam od kilku dni i nie wydaje mi sie, żeby pod jakimś względem był gorszy od Canona 40d czy 50d, może poza jakością wykonania, ale mnie taka nikonowska jakość z 90-tki wystarczy.

Wracając do tematu, zrobiłam wczoraj trochę nieudanych zdjęć przy pomocy punktów bocznych AF w kiepskim świetle sztucznym i to jeszcze na szerokim kącie, dostałam za głupotę mydełko i stwarzam problemy.
Ani aparat ani obiektyw nie zawiodły mnie wtedy, kiedy zawieść nie powinny, jak już wspomniałam wyżej mam ostre zdjęcia ślubne, które mnie w zupełności satysfakcjonują i chyba czas zakończyć dyskusję o punktach AF.
Dzięki za odpowiedzi
Pozdrawiam !