Najpierw kilka słów w ramach wprowadzenia.
Wczoraj miałam okazję "wpaść" na spotkanie z Panem WC - czyli Wojciechem Cejrowskim. Mówię "wpadłam" - a nie "byłam" bo po ok 30 min opuściłam "zgromadzenie". Do końca wykładu-kazania o tematyce stricte religijnej (dodam: katolickiej, do szpiku kości, do tego o "specyficznej" lini rozumowania...) nie byłam wstanie dotrwać. Spotkanie miało miejsce na terenie Jasnej Góry - i z tego powodu mogłam w sumie spodziewać się jego charakteru... choć z drugiej strony - reklamowano je wcześniej jako spotkanie o tematyce podróżniczo-przyrodniczej - pt.: "Boso przez świat" - a znając programy WC miałam nadzieję na całkiem ciekawe spotkanie - niestety zawiodłam się mocno. Choć uważam się za katoliczkę - bardzo nie lubię kiedy robi się mnie w przysłowiowe "bambuko" i podstępem próbuje się przyciągnąć a następnie wtłaczać do głowy "właściwe" treści oraz sposób myślenia (np o ateistach, patriotyzmie, Unii Europejskiej...).
Ale nie w tym rzecz.
Na początku kazania... tfu! - wykładu P. Cejrowski poprosił wszystkich fotografów (gazety, portale itp) oraz osoby fotografujące (wiadomo - publiczność z cyfrakami) żeby wyłączyły aparaty i przestały robić zdjęcia bo (i tu zwracam się do znających Prawo Autorskie dokładniej niż ja) "fotografować artystę na scenie, występ można jedynie przez pierwsze 3 min - później jest to - cytuję użyte określenie: "kradzież" (wizerunku, wykonywanego utworu itp)...
Z tego co zapamiętałam z wykładów o Prawie Autorskim - to fotografować można każdego, w dowolnej ilości i miejscu - ale robienie zdjeć a ich upublicznianie to dwie różne sprawy! Wiadomo - nie mogę publikować później tych zdjęć bez zgody osoby sfotografowanej (chyba, ze jest na zdjeciu nierozpoznawalna, albo stanowi część "tłumu". Albo jest OSOBĄ PUBLICZNĄ - wtedy pytać o zgodę nie muszę). Co do osób tzw. "publicznych" (do których niewątpliwie zalicza się Pan Cejrowski), do tego w publicznych miejscach, zgromadzeniach, w trakcie występów - zasada pytania o zgodę na publikację wizerunku nie dotyczy. Inaczej pewnie ma się sprawa filmowania - tutaj nagrywając taki występ faktycznie kopiujemy czyjś utwór (stąd 3min - czyli jakiś tam legalny, wolny od w.w. prawnych zobowiązań fragmencik) - ale nieruchome zdjęcia osoby publicznej na publicznym spotkaniu/występie???
Czy może się mylę?
Szukaj
Skontaktuj się z nami