Close

Strona 1 z 79 1231151 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 786
  1. #1

    Domyślnie Rzuciłem palenie...

    ...i pomyślałem sobie, że może ktoś z Was też próbował, próbuje, stara się - ale nie wychodzi. Jeśli po przeczytaniu tego posta choć jedna osoba też rzuci, to będzie znaczyło, że warto było go pisać.

    Po kolei. Pierwszego papierosa zapaliłem, gdy miałem niecałe 18 lat. Od około ośmiu lat paliłem nałogowo, około jednej paczki dziennie (ostatnio nawet trochę więcej). Owszem, kilka razy próbowałem rzucać, ale na próbach się kończyło - zawsze (raz z powodu własnej głupoty - wytrzymałem ponad rok) wracałem do nałogu. W sumie przywykłem już do tego stylu życia i nie za bardzo chciałem coś w nim zmieniać.

    Pod koniec września zdarzyło mi się zachorować (zapalenie oskrzeli), więc ruszyłem po 3 dniach do lekarza (oczywiście chory kopciłem nawet więcej). Przy którymś-tam-papierosie przeczytałem na paczce coś, co czytałem już tysiące razy - "Twój lekarz lub farmaceuta pomoże Ci...". Blabla, ciekawe jak mi pomoże. Postanowiłem zapytać. I zapytałem.

    Poza receptą na antybiotyk dostałem receptę na TABEX - jakieś bułgarskie świństwo, rzekomo w połączeniu z odrobiną silnej woli pozwalające rzucić palenie. Koszt niewielki - 40zł za 100 tabletek. Co mi tam, spróbuję - pomyślałem. No i spróbowałem.

    Kuracja jest dość upierdliwa - pierwsze trzy dni to tabletka co dwie godziny, sześć tabletek dziennie. Od 4 do 12 dnia 5 tabletek, co 2,5 godziny. I tak dalej zmniejsza się dawkę (nie rozpisuję się o szczegółach - google dla chętnych odkryje więcej informacji o tym specyfiku). Cała zabawa zaczęła się 4. dnia połykania tabletek (palić można do piątego włącznie, potem trzeba przestać by kuracja miała sens).

    Czwartego dnia rano został mi jeden papieros. Z lubością i namaszczeniem został przeze mnie spalony. I się zaczęło - odliczałem czas do następnej tabletki (po jej połknięciu faktycznie czuć ulgę w "głodzie"). Po ostatniej wieczornej tabletce już miałem iść do sklepu - "przecież dziś jeszcze mogę..." - jarać mi się chciało jak ch... No, bardzo mi się chciało. Zamiast do sklepu poszedłem po prostu spać. Drugi dzień to już sporo mniejsze objawy abstynenckie, od trzeciego dnia niepalenia jest już absolutnie z górki. Teraz dym papierosowy zaczyna mi przeszkadzać (od szóstego dnia kuracji miałem do niego stosunek ambiwalentny). Do tego ostatnio byłem na weselu, więc kilka toastów się wznieść musiało (teoretycznie podczas kuracji się nie powinno) - i właśnie na tym weselu przekonałem się, że jestem "wyleczony". Pomimo tego, że zapomniałem o 4 tabletkach, to po kilku toastach dym zamiast kusić - irytował coraz mocniej.

    Żeby nie było - to nie jest reklama tego konkretnego środka, raczej reklama sposobu rzucania - ten lekarz faktycznie może pomóc. Wcześniej żarłem Nicorette - doszło do tego, że żułem gumę po wypaleniu papierosa, by zniwelować zapach fajki...

    I na koniec, najprzyjemniejszy aspekt rzucenia - pod choinką znajdę D700. Zasłużyłem. Sam sobie go sprawię w nagrodę za rzucenie. A miesięczna rata wyjdzie niższa niż kwota, którą do teraz wydawałem na fajki.

    Wszystkim rzucającym życzę powodzenia i będę trzymał kciuki. Warto, dla samego siebie.
    And I am not frightened of dying. Any time will do, I don't mind.

  2. #2
    pebees
    Gość

    Domyślnie

    Heh, może mi się kiedyś też uda. Jednak wolę mam słabą, a tabex, czy nawet 'osławiony' zyban to taka przekąska...

  3. #3

  4. #4

    Domyślnie

    Jak za kilka lat nie będziesz pamiętał, że paliłeś, to znaczy, że naprawdę rzuciłeś Powodzenia w każdym razie, palenie to idiotyzm.
    'Frankly, the whole thing is getting out of hand' said the god...
    |freelancer| |blog|

  5. #5
    Oszczędny w słowach Awatar Askatebar
    Dołączył
    03 2008
    Miasto
    Jelenia Góra/Kildare
    Posty
    52

    Domyślnie

    Jestem w trakcie, rozumiem....

    rzucałem już z 10 razy za każdym razem się udawało....
    D80 | S18-50 f2,8 EX DC HSM | S70-300 APO DG MACRO |

  6. #6

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez axer Zobacz posta
    I na koniec, najprzyjemniejszy aspekt rzucenia - pod choinką znajdę D700. Zasłużyłem. Sam sobie go sprawię w nagrodę za rzucenie.

  7. #7

    Domyślnie

    jakąś skuteczność tabex ma - nie paliłem 4 miesiące
    ale nastała wtedy wiosna i plenerowe piwkowanie - i kiepki powróciły...
    aktualnie nie jaram trzeci dzień - czas pokaże co z tego wyjdzie

  8. #8
    nin
    Gość

    Domyślnie

    pale bo lubie - nigdy nie rzuce jedyne co to ogranicze lub zwieksze - nie mogl bym sobie odmowic przyjemnosci

    powodzenia i wytrwania zycze

  9. #9

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez nin Zobacz posta
    pale bo lubie - nigdy nie rzuce jedyne co to ogranicze lub zwieksze - nie mogl bym sobie odmowic przyjemnosci
    Też tak mówiłem, też tak myślałem i też tak podchodziłem do palenia. Na szczęście mi przeszło, bo bez zmiany podejścia w życiu by się nie udało.

    Stock, powodzenia Ja za pierwszym razem (po tym jak nie paliłem ponad rok) też zacząłem "ot tak do piwka tylko". Teraz, bogatszy o to doświadczenie, mam nadzieję nie wdepnąć ponownie w nałóg.
    And I am not frightened of dying. Any time will do, I don't mind.

  10. #10
    puchbeary
    Gość

    Domyślnie

    Mija piąty rok jak nie palę. Nie mogę się sobie nadziwić że kiedyś paliłem. Dziś wszystko inaczej pachnie, inaczej smakuje. Będąc nad morzem trafiłem na plaży na budkę jakiejś organizacji pomagającej zerwać z nałogiem - robili pomiary zawartości czegoś tam w wydychanym powietrzu. Mam oddech człowieka który nigdy nie palił - wszystko w normie - i to jest moja największa nagroda. Polecam wszystkim.
    ps: Pod koniec paliłem 2 paki dziennie.
    psII: Uwędzony pocałunek śmierdzi. Teraz pocałunki smakują jak najlepsze lody malinowe .

Strona 1 z 79 1231151 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •