Close

Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 31
  1. #11
    Oszczędny w słowach Awatar zero8
    Dołączył
    07 2008
    Miasto
    okolice Wawy
    Posty
    87

    Domyślnie

    Widze kolega po fachu .
    Wiesz, ja jestem przyzwyczojony, ze klient kupuje kalibrator (np do studia DTP), a potem jest zawiedziony, bo odbitki (z drukarki lub maszyny drukujące) róznia sie od tego co widział na monitorze, wiec moja opinia o stosowaniu kalibratorów moze byc nieco wypaczona

    Do admina, zawsze ufaj bardziej temu co wyświetla PS niz przegłądarki (zwłaszcza windowsowskie)

    M|KM|N|S

  2. #12

    Domyślnie

    Sprawa jest dla mnie jasna, nie ufam przegladarce do konca, mimo ze pokazuja zdjecie najladniej Problem w tym ze po obrobce w PS-ie i podgladzie ewentualnego wydruku w labie, widze koszmar i strasznie ciezko mi sie odniesc do jakosci ktora uzyskam w labie... Jak dostene w labie cos takiego, a ostatnio tak sie dzieje, to czas zmienic robote albo lab

  3. #13

    Domyślnie

    Są rzeczy, w Waszych wypowiedziach, które mnie przerastają ... ale mam inne pytanie. Jeśli 90% moich publikacji jest zamieszczanych w Internecie to jak ... poprawnie dokonać konwersji by zdjęcie do Internetu wyglądało tak jak to w PS'ie?

  4. #14
    Oszczędny w słowach Awatar zero8
    Dołączył
    07 2008
    Miasto
    okolice Wawy
    Posty
    87

    Domyślnie

    admin, A masz profil ICC pod maszyne z labu?

    M|KM|N|S

  5. #15

    Domyślnie

    Tak, mam profil.

  6. #16

    Domyślnie

    na jakim labie obrabiasz admin?

  7. #17

    Domyślnie

    Kluczem do zrozumienia całej zagadki jest uświadomienie sobie kilku prostych kwestii.

    Obydwa urządzenia - HP i minilab są urządzeniami RGB (tzn sterowane są za pomocą wartości RGB), są jednak między nimi maleńkie różnice.
    Monitor HP LP3065 to monitor szerokogamutowy o bardzo wysokim współczynniku kontrastu. Jego koloranty RGB są bardzo wysycone, a różnica między jaskrawością bieli i czerni wyraża się współczynnikiem nawet 1000:1.
    Tymczasem w przypadku odbitki minilabu barwy RGB tworzone są za pomocą kolorantów CMY, dlatego wartości te są znacznie mniej wysycone, zaś kontrast bieli i czerni wynosi w porywach gdzieś 200:1.

    Oglądając sobie zdjęcie w przeglądarce wygląda ono prześlicznie, bo jest cholernie kontrastowe a barwy są nieswykle żywe i cukierkowe, gdyż oglądamy obraz wyświetlony w przestrzeni RGB monitora (opisanej w profilu monitora). Te same wartości zreprodukowane zostaną jednak na minilabie w przestrzeni RGB minilabu (opisanej w profilu minilabu)i będą odpowiadały zupełnie innym barwom. Różnice pomiędzy przestrzenią RGB HP a przestrzenią RGB minilabu są drastyczne:


    Jak widać monitor HP jest zdolny do wyświetlenia znacznie większego spektrum barw, niż minilab. Dlatego właśnie musimy posłużyć się softproofingiem, który pokaże nam symulację tego, co tak naprawdę z minilabu nam wyjdzie. Oczywiście, że będzie to wyglądało znacznie gorzej niż cudo z przeglądarki - bo jest to kwestia ograniczeń technologicznych. Walory R,G,B tworzone sa na monitorze za pomocą emitowanego światła, na odbitce jest to już jedynie światło odbite - pigmenty na papierze chłoną pewne długości fali, pewne zaś odbijają, nie są one jednak doskonałe, nie potrafią idealnie pochłonąć jednych wartości i idealnie w 100% odbić drugich, dlatego tak czystych, nasyconych barw jak na monitorze nie da się uzyskać:


    Pewną receptą na to jest stosowanie konwersji do przestrzeni minilabu z odwzorowaniem percepcyjnym, które stara się oddać wygląd zdjęcia oglądanego w szerszej przestrzeni, w przebiegły sposób kompresując je do przestrzeni mniejszej. Idealnie takiego samego wrażenia nie da się uzyskać, ale efekt może być lepszy, a my możemy go przewidzieć posługując się softproofingiem. Możemy też dokonać softproofingu i samemu ręcznie jeszcze podkręcić zdjęcie zwiększając kontrast i saturację tak, by efekt wizualnie bardziej nam odpowiadał.
    Ostatnio edytowane przez Czornyj ; 03-10-2008 o 11:36

  8. #18

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez remek Zobacz posta
    Są rzeczy, w Waszych wypowiedziach, które mnie przerastają ... ale mam inne pytanie. Jeśli 90% moich publikacji jest zamieszczanych w Internecie to jak ... poprawnie dokonać konwersji by zdjęcie do Internetu wyglądało tak jak to w PS'ie?
    Publikacje do internetu zawsze należy konwertować do przestrzeni sRGB (przestrzeń ta jest standardem ISO dla internetu). Ponieważ przeglądarki internetowe zwykle nie mają jeszcze modułów zarządzania barwą (za wyjątkiem Safari i FF 3.0, przy czym w FF trzeba go jeszcze włączyć), ZAWSZE będą widoczne jakieś różnice między wyglądem zdjęć w Photoshopie i przeglądarce, ponieważ praktycznie zawsze są jakieś różnice między przestrzenią RGB danego monitora a standardową przestrzenią sRGB - jednakowoż stanowi ona pewną średnią ważoną i z braku lepszych rozwiązań należy ją stosować. Oczywiście - im bardziej dany monitor odbiega od standardu sRGB, tym większe będą przekłamania, najgorzej to wygląda z ostatnio się pojawiającymi monitorami szerokogamutowymi.

  9. #19

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Czornyj Zobacz posta
    Publikacje do internetu zawsze należy konwertować do przestrzeni sRGB
    Ja bym powiedział nie "zawsze" tylko "mniej więcej do tej pory".

    Za niedługo monitor z szerszym gamutem będzie wszędzie. I tak będzie trzeba stosować profile ... czy damy obraz sRGB (przesycenie na "szerokogamutowcu") czy AdobeRGB ("niedosycenie" na "wąskogamutowcu"/przesycenie na "b. szerokogamutowcu").

    Ja sugeruję stopniowe przygotowanie na szerszy gamut ... można zaczekać na szerzej wprowadzoną obsługę profili w większej ilości przeglądarek i przejść w ten czas na np. AdobeRGB.

  10. #20

    Domyślnie

    Może spróbujmy to trochę uprościć. Ogólnie rzecz ujmując, problem wyświetlania kolorów jest zagadnieniem trójwymiarowym (składowe R, G i B) i dość trudno go przedstawić na płaskich obrazkach (dla urządzeń drukujących dochodzą jeszcze translacje na CMYK i kilka innych drobiazgów). Czasem trudno sobie to nawet wyobrazić. Ale z pewnym uproszczeniem można to umownie sprowadzić do zagadnienia opisywanego w jednym wymiarze, czyli korekcją jednej składowej, na przykład składowej R.

    W każdym obrazku 8-mio bitowym składowa R może przyjmować 256 różnych wartości. Wzorcowy profil kolorów przypisuje tym 256 wartościom określone kolory (jasności składowej R) – idealne kolory wyspecyfikowane w jakiejś tam dokumentacji. Przyjmijmy, że tak jest i nie wnikajmy w szczegóły. Oczekujemy zatem, że każde urządzenie, które nasz obraz wyświetla (lub drukuje) będzie go wyświetlało (drukowało) właśnie tak, czyli w sposób idealnie zgodny ze wzorcem.

    Tak być powinno, ale stosujemy różne urządzenia, urządzenia wykorzystujące do reprodukcji obrazu rózne zjawiska fizyczne, urządzenia różnie skonstruowane i oprogramowane, a na koniec urządzenia różnej jakości. Te wszystkie urządzenia mają tylko jedną wspólną cechę – wyświetlają lub drukują 256 odcieni naszej składowej R. Oznacza to, że w danej chwili, każdej wartości odpowiada jakiś ściśle określony kolor (jasność składowej R). Dlaczego w danej chwili? Ano dlatego, że starzenie się monitora, zmiana parametrów pracy monitora, zmiana warunków oświetlenia ekranu monitora, itp. zmieniają ten zestaw uzyskiwanych kolorów (jasności składowej R). W przypadku drukarki będzie on zależał od jakości i stanu tuszy, struktury i wieku papieru, czy od jego koloru przed zadrukowaniem. W labie będzie to jakość i rodzaj papieru, czy jakość i stopień zużycia chemii. To są tylko przykłady i tych elementów wpływających na reprodukcję kolorów jest dużo więcej. W efekcie ten sam wzorcowy kolor (w naszym przypadku jasność składowej R) będzie reprodukowany w różny sposób.

    Czy nasz komputer (program) może stwierdzić jakie są te odstępstwa od kolorów wzorcowych? Nie może, bo on tylko wysyła do urządzenia wyświetlającego, czy drukującego konkretne liczby, czyli kody konkretnych kolorów. A co z tego wychodzi, to już zupełnie inna sprawa i komputer tego nie wie. Nie wie, bo nie ma jak się tego dowiedzieć. I właśnie do tego służy w tej układance kalibrator. Rola kalibratora jest bardzo prosta i polega tylko na odczytaniu wyświetlonego koloru, porównaniu go ze wzorcem i wyznaczeniu wzorcowego kodu odpowiadającego temu, co wyświetlono na ekranie. Jeśli taki kod zostanie przekazany do komputera (oprogramowania), to program wyświetlający będzie mógł stwierdzić, czy te odstępstwa są małe, czy duże i jak można je skorygować. Kalibrator pełni więc role sprzężenia zwrotnego, które może służyć do regulacji wyświetlanego koloru, czyli do wyznaczenia tabeli (funkcji) potrzebnych korekt.

    Przyjmijmy, że mamy na obrazku pięć kwadratów, których wzorcowe kolory (wartości składowej R) to: 0, 64, 128, 200, 255. Taki obrazek po wyświetleniu na monitorze, jakoś tam wygląda, a wyświetlone kolory często odpowiadają innym wzorcowym kolorom, niż to zostało zapisane w obrazie. Przyjmijmy, że mamy monitor MA – kiepski monitor sRGB, MB – dobry monitor sRGB, drukarkę DR sRGB. Po wyświetleniu naszych wzorcowych kolorów otrzymamy na tych urządzeniach:

    MA: 5, 62, 133, 183, 244.
    MB: 1, 63, 129, 201, 254
    DR: 7, 62, 115, 163, 212

    Jeśli program wyświetlający (i drukujący) “dowie” się o tym to może wprowadzić do obrazka odpowiednie korekty bezpośrednio przed wyświetleniem go na każdym z tych urządzeń. Warunkiem jest to, żeby program umiał to zrobić (zarządzał barwą) i na dodatek dysponował danymi o koniecznych korektach, czyli odpowiednimi profilami. Jeśli program dostanie taki profil, to wyświetlając nasze testowe kwadraty będzie mógł je trochę poprawić. A zrobi to tak, że zamiast początkowych wartości: 0, 64, 128, 200 i 255, na monitorze MA będzie (na przykład) wyświetlał odpowiednio: 0, 66, 124, 215 i 255. Taki obrazek, pomimo kiepskiej jakości monitora będzie wyglądał na mniej więcej prawidłowy. Bo wartości zadane zostaną “naciągnięte” tak, żeby odpowiadały możliwościom monitora.

    Są jednak dwie graniczne wartości, których program nie poprawi nijak. Jeśli urządzenie (monitor MA) zamiast koloru o kodzie 0 wyświetla kolor o kodzie 5, to program nic z tym już nie zrobi, bo nie może wysłać do monitora liczby ujemnej. Podobnie jest z kolorem o kodzie 255. Jeśli ten monitor zamiast koloru o kodzie 255 wyświetla kolor o kodzie 244, to program też nie może nic z tym zrobić, bo wartości większej niż 255 wysłać nie może. Te dwie wartości odpowiadające punktowi czerni i punktowi bieli można zatem kompensować tylko sprzętowo, ustawiając odpowiednio jasność i kontrast. Może się jednak zdarzyć, że na kiepskim monitorze nie da się tego poustawiać. Jeśli jednak da się w miarę poprawnie ustawić te dwa punkty, to program będzie mógł tak skorygować poszczególne wartości występujące na naszym obrazie, żeby to co zobaczymy na monitorze wyglądało mniej więcej prawidłowo.

    Taki sam proces będzie przeprowadzany dla wszystkich innych oprofilowanych urządzeń: monitorów drukarek, czy labów, ale dla każdego z nich inaczej. Jeśli stosowane profile będą aktualne i prawidłowo przygotowane, to poza kłopotami w okolicach punktu czerni i punktu bieli, obrazki powinny wyglądać bardzo podobnie. Co prawda takie korekty przeprowadzane na liczbach całkowitych zawsze muszą prowadzić do utraty ciągłości, ale będzie ona praktycznie niezauważalna. Może być wyraźnie widoczna na testowych gradientach, ale w rzeczywistym obrazie zazwyczaj będzie akceptowalna. Im lepszy monitor, drukarka, tusze, papier, itp. tym te utraty ciągłości będą mniejsze. Ważne jest jednak to, żeby profile były zawsze aktualne. Nie jest więc dobrym rozwiązaniem przeprowadzenie profilowania (kalibracji) jeden raz – na początku. Trzeba to niestety powtarzać. Wyraźnie widać, że nawet posiadając bardzo kiepski monitor, warto pobawić się kalibratorem i przygotować odpowiedni profil. Nie zrobimy z tego monitora siódmego cudu świata, ale zapewnimy to, że w środkowej części widma (tam gdzie program może bez większego trudu dokonywać korekt) kolory będą odwzorowywane mniej więcej prawidłowo.

    Zarządzanie barwą polega na tym, że program nie wyświetla obrazu dokładnie tak, jak został on zapisany w pliku JPEG, czy TIFF, ale dostosowuje go (przetwarza) dla każdego urządzenia inaczej. Co się stanie, jeśli przygotujemy obraz za pomocą programu, który potrafi zarządzać barwą, ale wyświetlimy go za pomocą przeglądarki, która tego nie robi? Sprawa jest prosta - kody kolorów nie zostaną odpowiednio przetworzone przed wysłaniem do monitora, czy do drukarki i obraz może wyglądać zupełnie inaczej, niż się spodziewaliśmy. Jeśli przekonewrtujemy obraz do jakiegoś profilu (np. profil labu), to wszystkie kolory zostaną "przeliczone" tak, żeby były dobrze reprodukowane przez zadane urządzenie (konkretny lab) - w konsekwencji powstanie inny plik z zupełnie innym obrazem. Jeśli jednak taki obraz (przekonwertowany i pozbawiony informacji o profilu) odczytamy i ponownie wyświetlimy w programie zarzadzającym barwą, to zazwyczaj zobaczymy jeszcze coś innego, z zupełnie dziwacznymi kolorami. Ale to już chyba jest oczywiste.
    Ostatnio edytowane przez JK ; 06-10-2008 o 11:23
    Jacek

Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •