Co jakis czas pojawiają się pytania co oznacza slynna literka "D" na Nikkorach. Jak wiadomo, D oznacza distance (odleglosc), a bardziej szczegolowo jest to funkcja ktora przekazuje do korpusu informację o odleglosci od fotografowanego obiektu. Faktycznie, poprzedni system blysku Nikona, 3D matrix fill`in wymagał D. Po podniesieniu czy tez odchyleniu palnika , badz tez zapieciu obiektywu bez D, 3D matrix fill`in po prostu się wyłączał, a lampa przechodzila w standard TTL. W przypadku i-TTL BL (czyli odpowiednika 3D fill`in) po zapieciu szkla bez D , i-TTL BL nadal dziala. Lampa wysyla przedblysk, i trybu daje sie normalnie uzywac. Czy brak D traci sie na funkcjonalnosci? Ciezko powiedziec. Jak zaklada algorym i-TTLu, BL dziala dalej, ino w przypadku obiektywu bez funcji D, dane o odlegosci nie sa uwzglednianie w algorytmie obliczajacym ekspozycje. Pracujac w ostatnim czasie na obiektywach z D i bez D nie udalo mi sie dopatrzec zauwazalnych roznic. Czy zatem warto doplacac do funkcji D? jesli do wersji z D trzeba doplacic 200..300 zl, moim zdaniem nie. W przypadku i-TTL nie tracimy funkcjonalnosci i-TTL BL (jak w poprzednim wypadku tracilismy 3D fill`in). Mimo staran, nie udalo mi sie dostrzec roznic choc nie moge zagwarantowac ze takowe nie wystepują. Zarowno z D jak i bez D , i-TTL BL dziala znakomicie. I na koniec: wszystkie obiektywy typu G, posiadają funkcję D
Szukaj
Skontaktuj się z nami