Witam wszystkich.
Bylem Ci ja do niedawna uzytkownikiem systemu Minolta. Kupilem dynaxa 5 z kitowym obiektywem w 2004 roku i rozpoczalem swoja przygode z lustrzankami. Nota bene nabylem ww aparat tylko dlatego ze aktualnie w sklepach ciezko bylo dostac Nikona F75. Gdyby byl, pewnie wszedlbym w Nikona, bo w koncu Nikon to Nikon.
Po roku zabawy z kitowym zestawem postanowilem ulepszyc sobie zdjecia i nabylem w drodze kupna obiektyw Sigma 28-70 2.8 wraz z uzywana lampa 5400HS. Jako ze czlek rozwijac by sie chcial znalazlem uzywane body Dynaxa 7 i generalnie bylem zadowolony bo Dynax7 dobrym aparatem jest choc zdjecia ostroscia nie grzeszyly. Nie, nie zeby nie byly ostre w zwiazku z ostrzeniem na ucho zamiast na oko, ale jakies takie niedorobione byly.
Zdjecia praktycznie caly czas robilem na Fuji Superia 100 i 400.
Myslalem sobie, jak ceny spadna kupie sobie cyfrowe body i bedzie dobrze. I wlasnie wtedy Minolta sprzedala sie Sony, jak ostatnia ... No i plany moje wziely w leb, bo Sony jakos nie bardzo przemawia do mnie jako producent lustrzanek. Telewizory, radia to i owszem, ale foto? Nie, dziekuje.
No i rozpoczalem poszukiwania w kopalni wiedzy na co by sie przesiasc. Postanowilem na poczatek zamienic analoga na analoga, ale w jakism bardzie rozwojowym systemie, a pozniej kupic sobie cyfrowe body, najlepiej z pelna klatka
Padlo na Nikona bo Nikon to Nikon. Znalazlem sliczne body F80 z battery packiem, noweczka, moze 10 filmow. Kupilem. Do niego 50mm 1.8 i za namowa mpwt 24-85 3.3-4.5 AF-S plus lampa 80DX. I wszystko bylo piknie do pierwszej kliszy, ktora zreszta zanioslem z dusza na ramieniu.
Zdjecia wyszly takie sobie. Dobila mnie jeszcze moja zona, ktora stwierdzila ze zdjecia z Alphy 100 mojego ojca sa lepsze, bo takie ostre i kolory ladniejsze
Jako ze czlowiek proznym stworzeniem jest pomyslalem: zostawie sobie F80 na B&W i ciemnie, ta z planow, i kupie
F100. Przeciez nie ma nic lepszego niz F100. I kupilem. Piekne body w idealnym stanie, do tego battery paczek. Jak wzialem do reki to malo nie padlem. Po prostu cudo. F80 przy nim to jakis ubogi kuzyn z Gruzjii (nie obrazajac nikogo).
Wreszcie mialem juz wymarzony sprzet. Zblizaly sie urodziny mojej corki, wiadomo rodzinna imprezka z lampa, troche zdjec na dworze itp. Przerylem forum, natrafilem na strone http://planetneil.com/tangents/ co by podszkolic sie z doswietlania lampa. Bogatszy o wiedze z pozalowaniem patrzylem na dziesiatki zdjec pstrykanych przez Alphe100 mojego ojca. Ja w koncu mam F100 i czytalem duzo wiec spoko, napewno bede zadowolony.
Bylem, do wczoraj kiedy odebralem zdjecia. Klisza Fuji Superia100, a zdjecia dramat. Zona oczywiscie stwierdzila ze zdjecia sa kiepskie, z Minolty byly lepsze a najlepsze to sa z Sony.
Przyznam szczerze ze nie sa rewelacyjne. Twarze sa nadwyraz naturalne, widac kazdy doslownie pryszulek, wszystko. Oczywiscie to nie jest wina aparatu, tak mi sie przynajmniej wydaje. Czesc zdjec ma wyjatkowo duze ziarno jak na 100, niektore zdjecia w pomieszczeniu sa takie troche przymglone, siwe, blade jakies. Nie wiem czy to klisza, lab czy papier, aparat czy obiektyw, lampa czy FOTOGRAF?
SZLAG MNIE JUZ TRAFIA. Nie wiem co mam robic.
Kupilem Fuji Pro 400H w atrakcyjnej cenie, moze ta klisza bedzie lepsza.
Nie wiem czy sprzedac w cholere te aparaty i kupic sobie cyfrowe body, jesli to jakie D40x, D60 D80 czy przechodzone D70s? Szkoda mi troche tego F100, bo zeby cyfrowo cos sie z tym rownalo to chyba tylko D300.
Cyfra ma jedna zalete, widac od razu zdjecia, czy cos sie skopalo czy nie. W analogu tego nie ma i po takiej imprezie szlag moze czlowieka trafic, bo niestety zdjec powtorzyc sie juz nie da.
Do tego dochodzi jeszcze ta kasa na wywolanie. Gdyby mozna bylo samemu wywolywac kolorowe klisze w domu, to moze byloby troche latwiej. Nie bolaloby tak bardzo, chyba.
Sorki za moje dlugie wywody, musialem to z siebie wyrzucic. Moze ktos z Was mial podobne problemy z filmami i zdjeciami. W grupie razniej znosi sie porazki
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i czekam na jakies wsparcie, moze ...
Szukaj
Skontaktuj się z nami