Close

Strona 1 z 20 12311 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 195
  1. #1

    Domyślnie Głębia ostrości

    Szukając ciekawych tematów do fotografowania zazwyczaj myślimy również o tym, jak robić ostre zdjęcia, ale często podobają nam się takie zdjęcia, które oprócz ostrych elementów mają rozmyte tło. Powstaje pytanie jak takie zdjęcia robić, jakie parametry powodują, że coś na zdjęciu jest ostre, a coś innego nie jest ostre. Co decyduje o tym, że tło jest bardziej lub mniej rozmyte. Wreszcie, co to jest głębia ostrości?

    Zacznijmy więc od początku. Zadaniem każdego obiektywu jest wytworzenie na matrycy (lub filmie) obrazu tego, co znajduje się przed tym obiektywem. To tworzenie obrazu na matrycy polega na takim “skupianiu” promieni świetlnych, żeby każdy punkt rzeczywistej fotografowanej sceny utworzył odpowiadający mu punkt na matrycy aparatu. Ideałem byłoby, żeby każdemu idealnemu punktowi sceny odpowiadał również idealny punkt na matrycy. Takie zdjęcie byłoby idealnie ostre. W ogólnym przypadku nie jest to jednak możliwe. Taką idealną ostrość obrazu, gdzie jednemu idealnemu punktowi sceny odpowiada dokładnie jeden idealny punkt na matrycy, możemy uzyskać (przynajmniej teoretycznie) tylko wtedy, gdy fotografowany obiekt znajduje się w ściśle określonej odległości od obiektywu – w odległości, na którą została ustawiona ostrość. Poza nielicznymi szczególnymi przypadkami, fotografowana scena zazwyczaj nie jest płaska. W kadrze widzimy wiele obiektów, które znajdują się bliżej lub dalej niż ta ustawiona odległość ostrzenia. Jak więc zostaną zarejestrowane przez matrycę takie bliższe i dalsze obiekty? Promienie świetlne wychodzące z takich bardziej lub mniej oddalonych punktów nie zostaną dokładnie “skupione” przez obiektyw. Nie zobaczymy więc idealnych punktów, tylko krążki o mniejszej lub większej średnicy. Średnica tych krążków będzie różna i zależna od tego, w jakiej odległości od miejsca, na które nastawiono ostrość, znajduje się konkretny punkt fotografowanej sceny. Krążki takie przyjęto nazywać krążkami rozproszenia. Można oczywiście całe zagadnienie opisać wzorami, ale można także przedstawić to w bardziej przystępny sposób, czyli za pomocą schematycznych rysunków.


    Na tym rysunku oś pozioma odpowiada odległości punktu od aparatu, a oś pionowa to wartości średnic krążków rozproszenia na matrycy. Czerwona pionowa linia oznacza odległość, na którą została ustawiona ostrość. Wyraźnie widać, że wraz ze wzrostem odległości punktu od czerwonej pionowej linii wzrasta średnica krążków rozproszenia. Na następnych rysunkach nie będę już rysował okręgów przedstawiających średnice krążków rozproszenia, żeby tych rysunków nie zaciemniać. W konsekwencji otrzymamy schemat, który zobrazuje wielkości tych krążków dla różnych punktów fotografowanej sceny, za pomocą krzywych. Im większa wartość na osi pionowej, tym większa średnica krążka.


    To jest oczywiście model idealny – teoretyczny. W rzeczywistości, każdy obiektyw ma jakieś wady optyczne. Są to różnego rodzaju aberracje, dystorsje, astygmatyzm, koma, dyfrakcja. Wynikają one z konstrukcji obiektywu, a powodują to, że teoretycznie ostre punkty fotografowanej sceny, także nie są rejestrowane jako idealne punkty, lecz jako krążki. Konstruktorzy obiektywów starają się te wady korygować, ale obiektywów idealnych nie ma i raczej nie będzie. Wady optyczne obiektywów i korekcja tych wad to osobne zagadnienie, ale dla potrzeb naszych rozważań możemy przyjąć, że istnieje jakiś przeciętny poziom tych wad dla konkretnego obiektywu i całego kadru, czyli jakiś minimalny krążek rozproszenia, poniżej którego zejść już się nie da – przyjmijmy, że jest to krążek o średnicy 0,01 milimetra. Jeśli uwzględnimy różne wady obiektywu, to nasz rysunek przyjmie nieco inną postać.


    Minimalna średnica krążka jest ograniczona przez białą poziomą linię. Widać wyraźnie, że (ze względu na wady obiektywu) na matrycy nie otrzymamy żadnego idealnego punktu, a jedynie mniejsze lub większe krążki rozproszenia. Idealnie ostry nie będzie żaden punkt naszej fotografowanej sceny. Nawet ten, na który nastawiona została ostrość.

    Następnym elementem ograniczającym teoretyczną ostrość jest rzeczywista rozdzielczość matrycy. Nie będę się tu wdawał w dyskusje o filtrach AA i interpolacji Bayera i przyjmę, że jeden kolorowy punkt światłoczuły ma rozmiar 2x2 sensory. Dla matrycy DX o 10 mpix pojedynczy sensor ma rozmiar około 0,006 milimetra, czyli przyjmiemy, że średnica kolorowego sensora matrycy wynosi około 0,015 milimetra (0,015 dlatego, że punkt światłoczuły jest w przybliżeniu kwadratem o boku 0,012 i przekątnej 0,017 – przyjąłem więc wartość pośrednią). W rzeczywistości ta wartość jest nieco większa, ale o tym już było w innych wątkach. Mamy więc kolejne ograniczenie. Krążek rozproszenia nie może być mniejszy niż elementarny punkt światłoczuły matrycy. W efekcie nasz rysunek będzie wyglądał jeszcze nieco inaczej.


    Mimo najszczerszych chęci, tego co znajduje się poniżej poziomej białej linii wyznaczającej średnicę punktu światłoczułego, zarejestrować się nie da. Teoretyczna ostrość obrazu spadnie więc jeszcze bardziej.

    Tyle o sprzęcie, czyli o obiektywach i matrycach. Teraz czas na oszacowanie tego, co oko człowieka odbiera na zdjęciu jako ostre. Wiele teorii już wymyślono, ale wszystkie sprowadzają się do tego samego. Kątowa rozdzielczość ludzkiego oka jest ograniczona mniej więcej do jednej minuty. Nie będę tu powtarzał tych wszystkich wywodów z czasów fotografii analogowej i poprzestanę jedynie na przyjęciu, że graniczna średnica krążka rozproszenia dla klatki 36x24 była przyjmowana jako liczba z zakresu 0,015 - 0,03 milimetra w zależności od wielkości wykonywanych powiększeń. Im odbitki były większe, tym mniejszy przyjmowano graniczny krążek rozproszenia. Było na ten temat wiele teorii i teoryjek, ale zawsze trzeba brać pod uwagę fakt, że większe obrazy zazwyczaj oglądamy z większej odległości, czyli dyskusje o zmianach rozmiaru krążka rozproszenia w zależności od formatu zdjęcia są raczej dyskusjami akademickimi. Jeśli jednak chcemy zachować identyczną wielkość odbitek, ale zdjęcia robić cyfrowym aparatem z matrycą DX, a nie FF, to musimy jednak założyć nieco większą wartość powiększeń. Tym samym musimy zmniejszyć średnicę krążka rozproszenia dzieląc go przez 1,5 (znany wszystkim crop). W efekcie uzyskamy średnicę granicznego krążka rozproszenia dla cyfrowych matryc w formacie DX na poziomie 0,01 – 0,02 milimetra. Napotykamy tu jednak jeden bardzo istotny problem dotyczący ogólnej rozdzielczości i ostrości zdjęć z aparatów cyfrowych. Średnica pojedynczego punktu światłoczułego matrycy, to nie mniej niż 0,015 milimetra, a wielkość granicznego krążka rozproszenia dla ostrego zdjęcia to 0,01 – 0,02 milimetra. Na dodatek obowiązuje jeszcze twierdzenie sformułowane przez panów Whittakera, Nyquista, Kotelnikova i Shannona, które po przeniesieniu w dziedzinę rejestracji obrazów mówi (w niewielkim uproszczeniu), że rozmiar elementu światłoczułego rejestrującego obraz musi być dwa razy mniejszy niż najmniejszy rejestrowany element tego obrazu. Mamy więc poważny problem związany z ostrością cyfrowego zdjęcia. Jeśli średnica pojedynczego punktu światłoczułego wynosi około 0,015 milimetra, to według tego twierdzenia nie jest możliwe “dokładne” zarejestrowanie obiektu o średnicy mniejszej niż 0,03 milimetra, a to jest już niestety trochę za dużo dla granicznych krążków rozproszenia z przedziału 0,01 – 0,02 milimetra. Musimy więc zgodzić się na mniej ostre zdjęcia lub założyć, że wykonywane odbitki będą miały mniejsze rozmiary niż w aparatach tradycyjnych - analogowych. Nie jest to żadna nowość. Potwierdzają to praktyczne doświadczenia większości fotografów korzystających na co dzień z techniki analogowej i cyfrowej. Ale wróćmy do tematu i przyjmijmy graniczny krążek rozproszenia na tym wyższym poziomie, czyli 0,02 milimetra. W efekcie przyjmujemy, że każdy punkt fotografowanej sceny, który zostanie zarejestrowany jako krążek o średnicy mniejszej niż 0,02 milimetra będzie odbierany przez obserwatora jako ostry, a jeśli jego średnica będzie większa niż 0,02 milimetra, to taki punkt będzie już traktowany jako nieostry. W efekcie otrzymamy kolejny schemat, na którym ten fakt został uwzględniony.


    Wszystkie punkty, które znajdą się w obrębie obszaru ograniczonego pionowymi białymi liniami będą uznawane za ostre. Natomiast te, które znajdą się poza tym obszarem (czyli na zewnątrz) będą nieostre. Wyznaczyliśmy więc głębię ostrości dla naszego przykładowego obiektywu, przy założeniu, że graniczny krążek rozproszenia ma średnicę 0,02 milimetra. Mam nadzieję, że to jest zrozumiałe.

    Czas zająć się parametrami, które wpływają na rozmiar głębi ostrości. Powszechnie wiadomo, że są to:
    • ogniskowa obiektywu,
    • wartość otworu względnego (przysłona),
    • odległość ostrzenia.
    To wiedzą prawie wszyscy, ale może warto graficznie przedstawić wpływ poszczególnych parametrów na rozmiar głębi ostrości. Choćby po to, żeby łatwiej oszacować o jak duże zmiany głębi ostrości chodzi i jak ważne może być odpowiednie dobranie obiektywu, czy przysłony. Kolejne rysunki nie zachowują rzeczywistych odległości ostrzenia i średnic krążków rozproszenia, ale zachowują ich proporcje. Można więc na podstawie tych rysunków ocenić skalę problemu doboru parametrów głębi ostrości. Rysunki te nie są odręcznymi szkicami, ale są graficznym zobrazowaniem wyników dokładnych obliczeń.

    Zaczniemy zatem od zmian przysłony, przy ustalonych pozostałych parametrach, czyli ogniskowej i odległości ostrzenia. Głębia ostrości zostanie wyznaczona dla obiektywu o ogniskowej 50mm i obiektu oddalonego o 1 metr, dla przysłon: f/1,4 (białe linie), f/2,8 (żółte linie) i f/8,0 (zielone linie). Czerwona pionowa linia oznacza odległość ostrzenia, a pozostałe pionowe linie w odpowiednich kolorach obrazują uzyskane głębie ostrości dla poszczególnych wartości przysłony.


    Wyraźnie widać, że wraz ze zwiększaniem przysłony (zmniejszaniem otworu względnego) głębia ostrości szybko się zwiększa. To jest oczywiste, ale warto również zwrócić uwagę na kąty nachylenia linii wyznaczających wzrost średnic krążków rozproszenia. Wyraźnie widać, że dla przysłony f/1,4 wielkości krążków rosną bardzo szybko, czyli tło takiego zdjęcia może być bardzo skutecznie rozmyte. W przypadku przysłony f/8 nie dość, że mamy dużo większą głębie ostrości, to jeszcze w miarę oddalania się od obszaru głębi ostrości, średnice krążków rozproszenia rosną znacznie wolniej, co skutkuje nieostrym, ale słabo rozmytym tłem. Warto też zauważyć, że większa część obszaru głębi ostrości znajduje się za odległością ostrzenia (dalej od obiektywu). Obiekty nieostre, znajdujące się za głębią ostrości są więc słabiej rozmywane, niż te położone pomiędzy aparatem, a odległością ostrzenia. Świadczą o tym kąty nachylenia krzywych (zielone linie). Bardziej stroma jest linia od strony obiektywu, a mniej stroma jest linia opisująca rozmycie tła. Nie jest to niestety zbyt korzystne, jeśli chcemy maksymalnie rozmyć tło.

    Następnym parametrem wpływającym na głębię ostrości jest ogniskowa obiektywu. Kolejny rysunek przedstawia różnice wielkości głębi ostrości dla obiektywów o ogniskowych: 50mm (linie zielone), 105mm (linie żółte) i 200mm (linie białe), z przysłoną f/2,8, dla odległości ostrzenia równej 2,5 metra.


    Różnice widać wyraźnie, a komentarz jest chyba zbędny. Im większa ogniskowa, tym mniejsza głębia ostrości i lepiej rozmyte tło, ale jeszcze lepiej niż tło, rozmyte jest to, co znajduje się pomiędzy obiektywem, a odległością ostrzenia.

    Pozostał jeszcze trzeci parametr, czyli odległość ostrzenia. W tym przypadku głębia ostrości została wyznaczona dla zdjęć robionych obiektywem o ogniskowej 85mm, przysłonie f/2,0 i odległościach ostrzenia: 1 metr (linie białe), 2 metry (linie żółte) i 3 metry (linie zielone). W celu zobrazowania wpływu odległości ostrzenia na głębię ostrości, wszystkie trzy rysunki zostały sprowadzone do jednego wspólnego punktu, jakim jest czerwona linia odpowiadająca odległości ostrzenia.


    Tu szerszy komentarz też nie jest chyba potrzebny. Im bliżej, tym mniejsza głębia ostrości i skuteczniej rozmyte tło.

    Z powyższych przykładów wyraźnie widać, jak należy dobierać ogniskowe, przysłony i odległości ostrzenia, żeby uzyskać zamierzony efekt, czyli zamierzony rozmiar głębi ostrości i stopień rozmycia tła. Ale rozmiar głębi ostrości to jeszcze nie wszystko. Poza odpowiednio dobranym rozmiarem, głębia ostrości powinna jeszcze być umieszczona tak, żeby właściwie podkreślała zarówno ostre, jak też nieostre elementy każdego zdjęcia. Jeśli jakiś obiekt znajduje się w obszarze głębi ostrości, to będzie on przez ludzkie oko odbierany jako ostry. Będzie jednakowo ostry, niezależnie od tego, w którym miejscu głębi ostrości się znajdzie. Może być umieszczony w centrum obszaru głębi ostrości, ale może też znajdować się przy brzegu tego obszaru. Jeśli więc zamysłem fotografa jest maksymalne rozmycie tła, to głębia ostrości powinna być dostatecznie mała, albo fotografowany obiekt powinien się znaleźć możliwie blisko końca obszaru głębi ostrości, czyli ostrość powinna być ustawiona nieco bliżej – przed fotografowanym obiektem.

    Pojawia się tu pytanie, jak pogodzić zmianę położenia obszaru głębi ostrości względem fotografowanego obiektu z działaniem AutoFocusa? Odpowiedź jest prosta – nie da się tego pogodzić i jeśli chcemy mieć wpływ na położenie obiektu w obszarze głębi ostrości, to AutoFocus niestety trzeba wyłączyć. Wszystkie systemy AutoFocusa ustawiają ostrość, czyli ustalają odległość fotografowanego obiektu od obiektywu przy największym otworze względnym, a przysłona jest domykana dopiero podczas wykonywania zdjęcia. Oczywiście ma to swoje uzasadnienie. Po pierwsze, na czujniki AutoFocusa pada wówczas najwięcej światła, czyli ustawienie ostrości może być bardziej precyzyjne i może zajmować mniej czasu, a po drugie przy maksymalnym otwarciu przysłony, głębia ostrości wykorzystywana przez układ AutoFocusa jest minimalna i łatwiej można ustalić akceptowalną odległość ostrzenia. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że obszar głębi ostrości dla układu AutoFocusa to nie to samo, co obszar głębi ostrości dla zdjęcia. Na początku tego tekstu wprowadzaliśmy ograniczenia minimalnej średnicy krążka rozproszenia. Pierwszym stopniem ograniczenia był obiektyw i ograniczenie to istnieje oczywiście także dla układu AutoFocusa, ale dwa kolejne stopnie (matryca i oko człowieka) już nie obowiązują. W ich miejsce pojawia się inne ograniczenie wynikające z wielkości pojedynczych sensorów AutoFocusa. Ograniczenie, które jest mniej więcej odpowiednikiem ograniczenia wynikającego z wielkości kolorowego punktu światłoczułego matrycy. Pomimo maksymalnego otwarcia przysłony, głębia ostrości dla układu AutoFocusa nie jest więc nigdy punktowa – zawsze ma jakiś rozmiar. Układ AutoFocusa może więc popełnić błąd w ocenie odległości ostrzenia. Może on nie rozróżniać prawidłowo konkretnych punktów w obrębie tej własnej “AutoFocusowej” głębi ostrości. W efekcie ostrość może być ustawiona na początku tego obszaru, w środku lub na jego końcu i wszystkie te przypadki trzeba uznać za prawidłowe. Nie zmienia to jednak faktu, że AutoFocus zawsze ustawia ostrość na wskazanym (lub automatycznie wybranym) obiekcie, a tak wyznaczona odległość ostrzenia determinuje położenie obszaru głębi ostrości każdego zdjęcia.

    Wyobraźmy sobie proste zadanie. Fotografujemy dwa piony szachowe ustawione jeden za drugim w odległości 50 milimetrów od siebie. Przed nimi w odległości 50 milimetrów stoi wieża, a za nimi w odległości 50 milimetrów stoi goniec. Chcemy, aby na zdjęciu ostre były oba piony, a wieża i goniec były nieostre. Należy więc tak dobrać obiektyw, przysłonę i odległość ostrzenia, aby rozmiar głębi ostrości wynosił około 60-70 milimetrów, a rozmywanie obiektów nieostrych było możliwie efektywne. Taka głębia ostrości obejmie oba piony, a poza głębią ostrości pozostaną i wieża i goniec. Długa ogniskowa, szeroko otwarty obiektyw i niewielka odległość ostrzenia bez większych problemów umożliwią nam wykonanie tego zadania. Pojawia się tylko jedno pytanie. Jak użyć AutoFocusa? Jeśli AutoFocus ustawi ostrość na pierwszym pionie, to będzie on ostry, ale pozostałe figury szachowe niestety ostre nie będą, bo znajdą się poza głębia ostrości, która obejmie w przybliżeniu 30-35 milimetrów przed i za tym pionem. Jeśli AutoFocus ustawi ostrość na drugim pionie, to ten drugi będzie ostry, ale wszystkie inne figury nadal będą nieostre, bo znajdą się poza głębią ostrości. Nie spełniamy więc warunku ostrości obu pionów. Można oczywiście zwiększyć głębię ostrości do około 100-110 milimetrów, żeby ustawiając ostrość na pierwszym pionie objąć głębią ostrości również drugi pion, ale wówczas ostra będzie także wieża. Wniosek jest prosty – nie da się wykonać tego zadania. No chyba, że wyłączymy AutoFocus i ręcznie ustawimy ostrość dokładnie w środku pomiędzy pionami. Inaczej po prostu nie da się tego zrobić.

    Można wymyślać takie zadania w nieskończoność, a wniosek jest tylko jeden. Jeśli chcemy w pełni panować nad głębią ostrości, to nie tylko musimy odpowiednio dobrać ogniskową, przysłonę i odległość ostrzenia, ale często musimy wyłączać AutoFocus, żeby nam nie przeszkadzał. Nie neguję wygody korzystania z AutoFocusa w typowych przypadkach, ale jeśli często wyłączmy automatykę pomiaru światła i przechodzimy w tryb M, żeby mieć pełna kontrolę nad parametrami ekspozycji, to czasem trzeba również przejąć kontrolę nad ustawianiem ostrości. Jest to szczególnie ważne wtedy, gdy fotograf nie dysponuje jasnymi długimi obiektywami, które zapewniają niewielką głębię ostrości, idealnie dopasowana do rozmiarów fotografowanego obiektu, a mimo to, stara się możliwie maksymalnie rozmywać tło. Jednym wyjściem jest wówczas całkowite otwarcie przysłony i ustawienie ostrości nieco przed fotografowanym obiektem, żeby obiekt ten znalazł się możliwie na samym końcu obszaru głębi ostrości. Ale tu znów AutoFocus się nie przyda, chyba że mamy odpowiednio duży FrontFocus, który w tym konkretnym przypadku nie jest wadą, tylko swoistą zaletą. Po uwzględnieniu tej wady, nasz schematyczny rysunek rozkładu głębi ostrości będzie wyglądał tak:


    Obszar głębi ostrości przesuwa się w kierunku aparatu, a w konsekwencji tło za obiektem jest lepiej rozmywane. Jest wiele przypadków (na przykład w portrecie), w których takie nieznaczne przesunięcie obszaru głębi ostrości w kierunku aparatu jest korzystne dla zdjęcia. Aby takie sztuczki umożliwić, nie wymuszając jednocześnie rezygnacji z AutoFocusa, wymyślono obiektywy, które pozwalają na korektę położenia głębi ostrości, czyli na kontrolowane rozmycie tła lub pierwszego planu, a więc na świadome wprowadzanie wad, jakimi są FrontFocus i BackFocus. Wad, które nie zawsze trzeba traktować jako rzeczywiste wady.
    Ostatnio edytowane przez JK ; 07-10-2007 o 14:21
    Jacek

  2. #2

    Domyślnie

    Jacku Ty masz naprawdę zacięcie mentorskie , fajny artykulik
    szkoda, że to już nie to samo forum...

  3. #3
    Oszczędny w słowach
    Dołączył
    05 2007
    Miasto
    Nowy Dwór Mazowiecki
    Posty
    141

    Domyślnie

    Znowu się czegoś dowiedziałem, dzięki.
    A w jaki sposób wyznacza sie wartości głębi ostrości dla konkretnego obiektywu?
    Oczywiście dla ustalonych wartości ogniskowych, przysłony i odległości ostrzenia.

  4. #4

    Domyślnie

    Wiesz Erie. Jak czytam wypowiedzi na forum, to czasem mam wrażenie, że pstrykać każdy może, jeden ... . Często bezrefleksyjnie, a czasem bez sensu. Bywa, że intuicja przeplata się z marzeniami, albo z zasłyszanymi opiniami kolegów. Trochę podstawowej wiedzy chyba nikomu nie zaszkodzi.
    Ostatnio edytowane przez JK ; 07-10-2007 o 13:04
    Jacek

  5. #5

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez yans Zobacz posta
    ..... A w jaki sposób wyznacza sie wartości głębi ostrości dla konkretnego obiektywu?
    Oczywiście dla ustalonych wartości ogniskowych, przysłony i odległości ostrzenia.
    Są na to wzory, są kalkulatory i są tabele. Nie będę tego zamieszczał, bo i tak niektórzy mają mi za złe, że piszę nazbyt teoretycznie.
    Jacek

  6. #6

    Domyślnie

    Super naprawdę wciągnęła mnie lektura
    Gratuluje

  7. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Erie Zobacz posta
    Jacku Ty masz naprawdę zacięcie mentorskie , fajny artykulik
    ...i sporo wolnego czasu. Bardzo porzyteczna postać

  8. #8

    Domyślnie

    najbardziej podoba mi się ostatnie zdanie jak tylko ktoś będzie marudził o BF, to odsyłam go tutaj
    jak zawsze świetny tekst...Jacku, nie myślałeś o napisaniu książki?
    Pozdrawiam Serdecznie Jacek Pawłowski
    F70+D50+D200+Tamron 28-75/2.8+Tamron 17-35/2,8-4+Sigma 70-200/2,8HSM+Nikkor 12-24/4+Nikkor 85/1,8+Metz 54MZ4i+MF055PRO+MF479B ANKIETA - LAMPY BŁYSKOWE

  9. #9

    Domyślnie

    No widzisz. Ubawiło Cię to ostatnie zdanie. A są ludzie, którzy płacą ciężką kasę za dwie niepozorne literki DC na obiektywie.

    A co do książki. Może za jakiś czas na forum zbierze się trochę ciekawych tekstów (o filterkach także ) i powstanie jakaś praca zbiorowa. Wtedy być może się dołączę.
    Jacek

  10. #10
    Gaduła Awatar cypherdid
    Dołączył
    04 2006
    Miasto
    bydgoszcz/gdańsk/warszawa
    Posty
    1 141

    Domyślnie

    dobry text...warto to wszystko wiedzieć..dzięki
    instagram.com/darkroomnightlife

Strona 1 z 20 12311 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •