Taka obserwacja jak wygląda u nas obecnie handel, wczoraj zdecydowałem że potrzebuję kupić monitor do laptopa jakiś taki przeciętny, ssd, pralkę i głośniki, no to stwierdziłem że zamiast czekać przejadę się po sklkepach i wszytsko co się da kupię żeby mieć już tego samego dnia.
Pralka: mediamarkt - "nie mamy tego modelu", euro rtv - "mamy tylko tą sztukę z ekspozycji", mediaexpert - "możemy przywieźć za trzy dni"...
Monitor: mediamarkt - "nie mamy w sklepie monitorów innych niż te osiem sztuk na ekspozycji, tylko na zamówienie i odbiór osobisty lub dostawa", eurortv - "tylko przez internet", mediaexpert - "dostawa do sklepu lub kurier do pięciu dni"
ssd: mediamarkt - "tylko to co na półce ale możemy sprowadzić", eurortv - "mamy jeszcze tylko adata 256gb", mediaexpert - "może być na jutro"
Do tego po drodzę wskoczyłem do sklepu komputerowego, który dawniej zawsze fajnie był zaopatrzony, a tm oczywiście "może być na jutro".
Morał z tego taki że niestety ale samo marudzenie i narzekanie jak to klient kupuje wszystko przez net, a w sklepie tylko maca na nic się nie zda, przyjdzie taki moment że jakaś zagraniczna sieć ich wykupi i tyle.
Handel stacjonarny leży i kwiczy, nie chodzi tu o zmieniający się rynek bo niemcy czy francja jest ciut zamożniejsza i bardziej przyzwyczajona do zakupów zdalnych, a jednak sklepy tam uginają się od towaru i nie jest to salon tylko z ekspozycją, najbardziej kiepsko wypada porównanie np mediamarkt.
Do tego dochodzi jeszcze jedna sprawa, wiedza sprzedawców o towarze, a sprowadza się ona do czytania na głos instrukcji i danych w specyfikacji, serio wolę już niech to będzie ukrainiec bo przynajmniej chce pracować, a nie robić łaskę że udowadnia umiejętność czytania.
Szukaj
Skontaktuj się z nami