akurat w niedziele czyscilem swoja matryce.
czynnosc , ktorej kiedys nalezy powiedziec dosc.
nigdy nie osiagnie sie 100 % czystosci.
bywa , ze paprochow prawie , ze nie ma , jakas pojednycza mala sztuka , przecierasz by ja usunac po raz ostatni i nagle znowu pojawia sie ich Cale mnostwo.
Zabawa zaczyna sie od poczatku.
wyczysci sie i niespodziewanie po jednej wymianie obiektywu gdzies w terenie, nagle pojawiaja sie ponownie duze paprochy.
nie ma sensu za kazdym razem biegac z tym do servisu , dlatego warto opanowac.
szpatulki uzywam tylko jeden raz ( kupuje mokre ) , ale nie wyrzucam.
po jednokrotnym uzyciu dokladnie myje w isopropnalu ( niestety metanolu akurat nie mam pod reka , jest klopotliwy w nabyciu ) i wkladam ponownie do Etui.
ona tam sobie wyschnie i mam na nastepny raz jak nowa , z tym ze przed uzyciem nawilzam doslownie kropelka plynu do czyszczenia matryc ( albo i isopropanolem ) , tak aby nie byla mokra , ale ledwie , ze nawilzona , nie zostawia sladow , ale klei do siebie pylki.
I ponownie po jednorazowym uzyciu zostaje odstawiona do dezynfekcji i dezyteracji.
w sumie potrzebuje ok pol godziny by wyczyscic .
Nie doszedlem jeszcze do wprawy by to zrobic w pare minut , ale mysle , ze jest to mozliwe.
Szukaj
Skontaktuj się z nami