zdjęcie pioruna

**gruniu** · 04-06-2018, 08:20

Nie jestem expertem w robieniu zdjęć i nie wiem jakich pojęć fachowych używać, ale chciałbym zrobić zdjęcie pioruna. Aparat chciałbym tak ustawić, żeby powiedzmy przez 5 min, pstrykał fotki seryjnie i choć na jednej był widoczny piorun.

**merkator** · 04-06-2018, 09:03

Statyw, szeroki kąt, czas 15-30 sek. Wyzwalać migawkę do znudzenia lub aż "się trafi".

**gruniu** · 04-06-2018, 10:32

Chcialbym, aby aparat sam cykal zdjecia, z ustawionym czasem powiedzmy 5 min

**Teu** · 04-06-2018, 10:43

Coś takiego:

Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa: w_yk-spustowy-inerwa_owy-time-laps-canon-interwalometr_1_1.jpg
Wyświetleń: 322
Rozmiar: 39,1 KB
ID: 10082

**Zahir** · 04-06-2018, 12:20

Ewentualnie w menu "Interval Timer Shooting" skonfigurować sobie wymagany czas / liczbe strzałów

**dziennikarz** · 04-06-2018, 16:24

@gruniu skoro to Ty pytasz to wnoszę, że chodzi o P900. Czas otwarcia migawki masz max 15 sekund. Interwalometr możesz ustawić na najkrótszy czas 30 sekund (co 30 sekund). W przypadku zdjęć w dzień to nie ma sensu, bo szansa na strzelenie pioruna masz bliskie zeru. Co do nocnych to już lepiej i ja tak robię tylko to działa tak, że 15s masz czas ekspozycji, potem tyle samo czasu aparat przetwarza dane, parę martwych sekund (bodaj 5) i następna i tak aż Ci się karta albo bateria skończy. W dzień jak masz burzę bardzo aktywną elektrycznie to możesz jeszcze spróbować na seryjnych zdjęciach (L lub H) - mierzysz, naciskasz migawkę, trzymasz a on robi aż mu się pamięć wewnętrzna skończy, wtedy zapis (przerwa w robieniu zdjęć) i jak już zapisze serię to od nowa. Na dzień możesz jeszcze spróbować z filtrem ND1000 i jakiś tam czas jaki uda się maksymalny ustawić i interwalometr.

**QuCyk** · 05-06-2018, 08:35

Tak, jak pisze kolega dziennikarz. Przy odrobinie wytrwałości można takie cuś ustrzelić nikonem P900.
*Wszystko w trybie M. ISO100, f3,5, 15s

źródło

**dziennikarz** · 05-06-2018, 08:51

Piękne zdjęcie @QuCyk

Ja niestety już drugi sezon burzowy mam pecha, bo jeśli cokolwiek się w widzialnej okolicy dzieje to za jasności. Taka już specyfika Krakowa niestety.