Szukaj
Jakby to powiedzieć, żeby Cię nei zmartwić do reszty... Otóż na ogół robisz słynne bezblaskowe zdjęcia - to znaczy kolory są jakieś mało silne, a mógłbym nawet powiedzieć, że są silne jak w ciężkim stanie tuż tuż przedzawałowym... Na ogół.
A tutaj proszę - jaka piękna niespodzianka! Stanu zawałowego zdecydowanie mniej (poza 1 która odstaje), co prawda do żywości kolorom jeszcze trochę brakuje, ale nie tak jak to normalnie u Ciebie. No i rodzi się straszliwe w swojej grozie pytanie: czy zrobiłeś celowo lepsze kolory, czy się tylko pomyliłeś i to efekt tej pomyłki?
Słowem - czy istotnie idzie ku lepszemu, czy ręka Ci się 'omskła' jak to mawiali...
Ta kolorowa paczka mi się podoba - w końcu czernie są bardziej czerniami niż szarościami, a kolory - mimo wyczuwalnej niebieskiej tinty w powietrzu - są lepsze niż na ogół Cię kojarzyłem. A i sam dobór zdjęć mi pasuje - ogólna smuta i żal, że te zabytki już nie pojeżdżą i nei błysną na jakimś zlocie maniaków (choć może, kto to wie?).
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Dzięki za komentarz. Cóż powiem tak, nie "omskła" się, a po prostu krzywa tonalna jest tu bliższa nazwijmy to "normalnemu" ustawieniu co uczyniłem celowo - tak m.in. po Twoich uwagach do fotek z NYC Swoją drogą to chyba nie pamiętasz moich zdjęć z nieco dalszej przeszłości, gdzie czernie były czarne itd. także z tym "normalnie u Ciebie" to raczej przesadzasz Owszem odchodzę od tej podróży w te mniej kontrastowe i blade klimaty. Kolejne wrzutki, zwłaszcza z moto-foto, już raczej w starym "pes-stylu"
A co do Syrenek to niech lepiej gniją dalej, to nigdy nie był samochód
A to przepraszam - zwracam honor. Jakoś tak skojarzyłem Cię z tą 'nieczarną' czernią, ale skoro to tylko błędy i szaleństwa młodości, to wybaczam i wymazuję to skojarzenie.
Co do syren, to masz błędne dane - to był po prostu wspaniały samochód! Pamiętam jak jechałem nim z Krakowa nad morze: dziadek, babcia, trójka sześciolatków i duży pies. Dziadek dostał szału dopiero jak zaczęliśmy grać w tenisa na tylnej kanapie (bo pies szczekał do piłki), ale poza takimi drobnymi niedogodnościami jazda była po prostu wyśmienita! Wtedy też pierwszy raz spałem z dziewczynką.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Skontaktuj się z nami