Moje podejście - z którego w najmniejszym stopniu nie chcę się wycofywać - jest efektem wieloletnich rozmów z samymi twórcami streetu. Ten wątek tylko to podkreśla (wrócę jeszcze do tego).
Zarejestrowałem się na tym forum pod poprzednim nickiem w 2005 roku, i przez te 13 lat (z krótką przerwą) moje rozmowy ze streetowcami przebiegają niemal identycznie. Czyli ja im mówię, że zdjęcia są bez ładu i składu, nie mają kompozycji, nie mają kadru, są mętne i nijakie - na co oni zawsze odpowiadali mi, że się nei znam, bo street kieruje się jakimiś osobnymi regułami. Szukam jakiejś kompozycji? Przecież to oznaka mojej nieświadomości, bo w streecie ważniejsza jest jakaś wyimaginowana, magiczna 'chwila'...
Zupełnei podobnie jak w tym wątku, schemat identyczny:
- Chyba nie znalazł się nikt, kto te zdjęćia by pochwalił.
- Ja pozwoliłem sobie nawet wyjaśnić czemu te zdjęćia są złe (Ty również, tak na marginesie). Obaj uznaliśmy, że kadry są złe (a ja bym powiedział, że nawet fatalne).
- Autor w odpowiedzi uznał, że kadry nie są złe, bo to jest street.
O tym mówię: schemat ten sam od lat, różnią się tylko sformułowania. Kadry? Kompozycja? Dowcip, pomysł, światło, wdzięk? To wszystko nieważne, bo to jest street - i takie są od lat tłumaczenia streetowców rozumienia ogólnego.
Pozwolę sobie z tego szyderczo się zaśmiać.
- - - - kolejny post - - - - - -
PS
I co do końcowej złośliwości - każdemu streetowcowi mogę polecić: jeśli potraficie zrobić takie ładne zdjęcia o jakich piszesz, z niebem i prostymi budynkami - to spróbujcie i pokażcie rezultaty, to wam tylko wyjdzie na zdrowie jak choć raz spróbujecie
Skontaktuj się z nami