Kolejne spotkanie z poznańskimi fortyfikacjami w poszukiwaniu czegoś rzadko odwiedzanego. Nie ma tu ani złotej godziny ani minimalistycznego obiektu na tle wygładzonego morza. Za to jest chaos, w którym ja, skromny autor, widzę sens pokazując tego typu miejsca nieco inaczej i tak, by oddać nastrój w zamierzony przez siebie sposób. To tak tytułem małego wyjaśnienia ze względu na uwagi z mojego poprzedniego wątku o podobnej tematyce.
1
Bonus
Z kolegą nikoniarzem Michałem będąc doposażonymi w ultra profesjonalny sprzęt latarkowo/komórkowy połaziliśmy tunelami, w których nie było nic poza strachem, że wpadnie się w jakąś dziurę.
Szukaj
Skontaktuj się z nami