Cześć i czołem Nikoniarze!
Powoli przygotowuję się do małej rewolucji w mojej fotograficznej rodzince, a mianowicie planuję zmianę systemu i przejście na pełną klatkę za jednym zamachem. Póki co rozważam dwa warianty:
1. Nikon D610 + Nikkor AF-S 24-70mm f/2,8G ED
2. Nikon D750 + Sigma Art 24-70mm f/2.8 DG OS HSM
Oba wypadają podobnie cenowo oraz wagowo, i tutaj do Was pytanie - w co opłaca się bardziej inwestować? Wiadomo, że D750 to już trochę lepsza półka niż D610, uchylany ekran, więcej punktów af, podobno świetnie radzi sobie w trudnych warunkach oświetleniowych i ma fajny zakres użytecznego iso, ale czy faktycznie D610 aż tak od niego odstaje? Jeżeli chodzi o szkiełka, to S jest cięższa od N, czytałam również wiele opinii o tym, że S robi mydło na 70mm w porównaniu do N na przysłonie 2.8, a chyba po to głównie kupuje się taki obiektyw, aby z takiego światełka korzystać
Powyższe zestawienia są takimi, w których stronę bardziej się skłaniam, aczkolwiek myślałam w swoim czasie także o Canonie 6D: Mk I oraz Mk II.
Dotychczas (z 8 lat będzie na pewno) cały czas używałam poczciwego cropa Sony A550, do którego podpinałam na zmianę Sony 50mm f/1.8 i Sigmę 10-20mm f/4-5,6.
I teraz najważniejsza część - na początku chciałabym nowego aparatu używać jedynie do repo typu koncerty, konferencje, wystawy, bale czy studenckie wydziałówki, i dopiero z czasem powoli całkowicie przeskoczyć na nowy system, zaopatrując się w przyszłości w szkła, które będą jakimiś odpowiednikami tych, których teraz używam z moim cropem.
Kiedy nie będę robić repo nowym sprzętem, dalej będę męczyć A550 krajobrazy, widoczki, panoramy, portrety i zwierzątka, czyli rzeczy które uwielbiam (robić w repo chcę się nauczyć dopiero).
Czekam i pozostaję otwarta na wszelkie rady/opinie/wskazówki
Szukaj
Skontaktuj się z nami