Szukaj
Kilka fajnych kadrów jak dla mnie: 1, 3, 4, 5. Szkoda, że przy zmianie w medisonie wciął się w kadr ten koleś po prawej. Tak czy siak to ciężkie zadanie, bo na torze wszystko dzieje się błyskawicznie. Przydało by się kilka kadrów z rozgrzewek, rozmów przed starem, przygotowań singli, uda jakiegoś sprintera żeby pokazać całą tę atmosferę. Ale i tak gratuluję świetnej zabawy
Trochę fotografowałem kolarstwo w trakcie kolarskich czwartków na Torze Samochodowym Poznań, 3 lata temu byłem na Amstel Gold Race, gdy wygrywał Kwiatkowski, ale pstrykanie z kibicowskiego, stałego miejsca (mimo, że był to słynny Cauberg , na który dzień wcześniej wjechałem kolarzówką ) wychodzi słabo. Udało mi się jednak wtedy upolować Martina, Paterskiego no i Kwiato. Walnąłem sobie fotki z Jarońskim i Proboszem, no i zrobiłem kilka fotek Kwiato w tęczowej koszulce, w trakcie wywiadu po wygranej. To było coś! Fajnie się fotografuje przełaje, bo wszystko jest w jednym miejscu. Zazdraszczam Belgom i Holendrom...
Mam pytanie: można się jakoś wkręcić w fotografowanie takiej imprezy, gdy jest się zupełnym amatorem?
Głos w twojej głowie, który mówi, kiedy czytasz różne rzeczy
Robert Forstemann może być?
Z kwestią rozgrzewki, rozmów itp nie do końca jest taka możliwość, bo na Sześciodniówkach kolarze chowają się w swoich boksach (mają łóżeczka na torze!), a światła tam jest mniej niż w "wiadomych miejscach".
Jeśli chodzi o kolarstwo szosowe, to zazwyczaj można dostać akredytację jeśli posiadasz swój portal/fanpage i jakiekolwiek portfolio - na przykład na Tour de Pologne nie ma z tym żadnych problemów. Kwestia tego, że na większych wyścigach raczej nie dostaniesz możliwości wejścia na finisz (UCI jest bardzo wyczulona, bo pojawiały się kraksy), ale spokojnie pod podium, do "padoku" itp. Na torze niestety dla amatora wejście jest ograniczone tylko do trybun i wewnętrznej części, ale na tor pewnie nie wpuszczą (na Pucharze Świata wpuszczali 4-5 osób, na Sixday idzie ... Ewentualnie polecam wybranie się na jakiś wyścig typu Grody Piastowskie, Hubal, Bałtyk-Karkonosze, Mazowsze - nie powinni mieć problemu z wpuszczeniem nawet na finisz, bo dla nich każda publikacja, to reklama .
Ostatnie zdjęcie przypomniało mi pewne opowiadanie sci-fi jakie czytałem w dzieciństwie.
Opowiadało o dwóch braciach, z których żaden nie mógł chodzić - bo jeden dał drugiemu swoje mięśnie nóg do przeszczepu, aby ten z podwójnymi mięśniami mógł wygrać wyścig kolarski. Nie pamiętam czy wygrał, ale pamiętam, że jeden nie mógł chodzić bo nie miał mięśni, a drugi nie mógł chodzić, bo miał taki przerost, który uniemożliwiał mu absolutnie wszystko poza pedałowaniem. Tak mi się przypomniało.
Zdjęcia fajne, choć mógłbyś podpowiedzieć mniej zorientowanym czemu czasem kolarze trzymają się za rączki, czemu jadą za jakimiś motorowerami, albo co pokazuje niebieska 6 koledze w białym.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Dzięki za pomysł, nie pomyślałem o tym.
Trzymają się za ręce, bo akurat przekazują sobie zmianę - podczas Sześciodniówek rywalizacja prowadzona jest w parach (ale czas jednego z kolarzy się liczy - tego, który jest "na zmianie"). Trochę to skomplikowane (zwłaszcza Madison), ale kwestia obejrzenia kilku wyścigów i człowiek łapie o co chodzi .
Jadą za motorowerami, które nazywają się Derny - to japoński (a jakże) wyścig, w którym kolarze jadą za Derną prowadzoną przez Dernistę, żeby zmniejszyć swój opór powietrza i dzięki temu rozwijać zawrotne prędkości (przed finiszem bez problemu osiągają ponad 70km/h). Jeżdżą w kółko, aż pokonają określoną liczbę okrążeń i pierwszy "na kresce" wygrywa.
Niebieska "6" nie pokazuje niczego konkretnego - po prostu jest już po swoim wyścigu i rozgrzewa kibiców do wspierania rywala. Walka sprinterów na Sześciodniówkach jest stuprocentowym show, tam chodzi o pokazanie siły i pokazanie się kibicom .
Dzięki Nogi Forstemanna rulez
Głos w twojej głowie, który mówi, kiedy czytasz różne rzeczy
Muszę Ci powiedzieć, że nawet ten króciutki opis sprawia, ze lepiej - a przynajmniej mnie - ogląda się te zdjęcia.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
świetne zdjęcia, numer 5 mnie rozwalił. Świetna chwila, młodziki patrzą na swojego herosa.
Tak jak napisales trening .
Jesli chodzi o kolarstwo to polecam konto na intagramie : Leon van Bon, Chris Auld tylko podgladajac najlepszych mozna sie rozwijac .pzdr
Skontaktuj się z nami