Wrześniowe Tatry

[siemalysy]

Zacząłem Was ""męczyć" zdjęciami ale powolutku będę zmierzał ku końcowi. Miejsce z poniższego zdjęcia znacie zapewne doskonale

7

[frogi]

Dla mnie to jak i te kilka ostatnich to jest przekolorowane... dodatkowo przeostrzone ciężko

[siemalysy]

Dla mnie to jak i te kilka ostatnich to jest przekolorowane... dodatkowo przeostrzone ciężko

Jakoś specjalnie mocno nie poprawiałem ostrości. A z kolorem widzę, że mam chyba problem. Zjechałem sporo niż miałem to w pierwotnej wersji

[siemalysy]

Kolejny "obrazek". Tym razem z Doliny Chochołowskiej

8

[frogi]

Popołudniowe nudy na szlaku Nie przepadam za tą Dolinką na równi z drogą do MO.

[siemalysy]

Popołudniowe nudy na szlaku Nie przepadam za tą Dolinką na równi z drogą do MO.

Wiało, niebo zachmurzone. Moment, w którym na chwilę odsłoniło się niebo zrobiłem zdjęcie. Im bliżej parkingu zaczynało kropić. Jak wyjeżdżaliśmy stamtąd już padało. Ludzi trochę było. Dużo w ciuchci na kołach. Część rowerami. Ale od pierwszego i lekkiego wzniesienia rowery prowadzili. W schronisku sporo ludzi. Byłem tam pierwszy raz. Bardziej mi się w kościeliskiej podobało.

- - - - kolejny post - - - - - -

Droga do MO jest nieprzyjemna. Widoków prawie wcale, ciągły asfalt nie licząc skrótów. Do tego te śmierdzące konie co chwilę zjeżdżające w dół. Jak szliśmy w kierunku MO to tylko jedna bryczka przejechała. W drodze powrotnej ciągle.

[frogi]

Raz to śmiało się tam specjalnie można wybrać, najlepiej rano, szarlotkę mają świetną. Dla mnie to taka "dochodzeniówka" do szlaków ta dolinka, szybko przejść i zapomnieć

[siemalysy]

Żonie mojej szarlotka smakowała. Mi niekoniecznie. Natomiast w schronisku nad Morskim Okiem szarlotka bardzo mi smakowała.

Szarlotka z Chochołowskiej:

[frogi]

Szarlotka z Chochołowskiej:

Nad MO już dawno nie jadłem, w zeszłym roku właśnie na Chochołowskiej jak szliśmy na Grzesia, Wołowiec... opędzlowaliśmy po porcyjce

[siemalysy]

My typowo w tę i nazad. Pogoda niepewna na jakiekolwiek dalsze wyjście to takie dolinki jak znalazł