Strasznie bawi mnie hasło "ochrona rynku pracy". Ile jesteś w stanie zapłacić więcej codziennie w sklepie za tę "ochronę"? Za węgiel, u mechanika, budowlańcowi, itd. można ciągnąć. No chyba, że mamy "chronić" tylko twoją branżę
I nie piszę tego personalnie do nikogo. Warto sobie zadać pytanie, co znaczy powtarzana za telewizją teza.
Ps. Ta wylewająca się ksenofoba jest przerażająca. Kiedyś mi się wydawało, że ludzie zarobią trochę pieniędzy, pojadą w świat... a tu powrót do klimatów PRL czy wręcz międzywojnia.
Szukaj
Skontaktuj się z nami