Close

Pokaż wyniki od 1 do 7 z 7
  1. #1

    Domyślnie Capanna Regina Margherita czyli szósty szczyt Europy!

    Cześć

    W końcu udało się zebrać i wstrzelić w idealne okienko pogodowe... pierwszy weckend otwarcia schronisk i kolejek linowych.


    Rejon
    Masyw Monte Rosa, Alpy Walijskie

    Cel: położony na wysokości 4.554 m n.p.m. wierzchołek o nazwie Punta Gnifetti (Signalkuppe), na którym znajduje się najwyżej położone w Europie schronisko Capanna Regina Margherita. Jest to szósty szczyt Alp i Europy.
    Szczyt znajduje się na granicy między Szwajcarią a Włochami. Należy do masywu Monte Rosa. Schronisko Rifugio Regina Margherita, nazwane zostało na cześć królowej Włoch- Małgorzaty Sabaudzkiej. Włoska nazwa szczytu (Punta Gnifetti) pochodzi od nazwiska Giovanniego Gnifetti, który był pierwszym zdobywcą szczytu. Skład to dwa dwójkowe zespoły Kasia i Ste oraz ja z Maciejem. Gdzieś tam w głowach marzy nam się Zumsteinspitze ale podstawowe zadanie i cel, to dotrzeć na Signalkuppe w komplecie razem z Kasią, która podejmuje już trzecią próbę. Do Punta Indren na wysokości 3260 m n.p.m. docieramy kolejką. Mając czas przechodzimy do schroniska Montova. Po obiedzie i nawodnieniu idziemy w śnieżnym i skalnym terenie do schroniska Rifugio Capanna Gnifetti (3634 m n.p.m.), tutaj zatrzymujemy się na noc i aby uzyskać lepszą aklimatyzację. Stąd następnego dnia ruszymy lodowcem w górę.

    1.Pierwsze podejście niezbyt długie ale nóżki trzeba było nieźle podnosić na skalnych i drewnianych stopniach.



    2.Po przekroczeniu progu wchodzimy na rozległe plateau... z lewej na dole maleńki punkcik schroniska Montova natomiast w górze po prawej ciemny długi kształt Capanna Gnifetti





    3.Z tarasu Montova witamy się majestatycznym, największym na horyzoncie, wierzchołkiem Mont Blanc




    4.Ot klimat w środku...




    5.Ruszamy dalej... mamy do pokonania tylko ok 150m przewyższenia... początkowo w skalnym a następnie śnieżnym terenie...




    6.Widokowo po dojściu do schroniska... w najciekawszym kierunku




    7.Z lewej pod chmurką Lyskamm 4527 metrów, wraz z opadającym spod niego lodowcem, z prawej odkryty śnieżno lodowy teren pierwszej części, naszej jutrzejszej drogi




    8.Dach schroniska Gnifetti... na końcu tarasik widokowy




    9.Okienko przy moim łóżku... i jak tu spać...




    10. Lyskamm i morena czołowa jego lodowca ... nagrzane słońcem bloki pod koniec dnia zaczęły pękać, strzelać... pojawiły się też lawinki niosące groźne odgłosy w kończącym się dniu ...




    11.Zachód słonka na dachu Capanna Gnifetti z widokiem na Mont Blanc... bezcenne ...




    Schronisko ma swój wysokogórski klimat wszak jest siedzibą Club Alpino Italiano. Jest prawie komplet ludzi, to weckend otwarcia i akurat z idealną pogodą... gwarna kolacja, skrócona toaleta i wskakujemy do łóżek. Trzeba złapać trochę odpoczynku i snu, wszak chcemy wstać zaraz po trzeciej, aby koło czwartej ruszyć.

    Emocje i wrażenia dzisiejszego dnia wraz z zapowiedzią jutra nie pozwalają zasnąć ... oglądam gwiazdy na pogodnym niebie nad skalnymi wierzchołkami... sen przychodzi koło północy z nieodpartym wrażeniem, że tylko na chwilkę bo zaraz odzywa się budzik... po ciemku zbieramy swoje graty (część ludzi jeszcze śpi) i wychodzimy do jadalni. Kolorowe przyciemnione lampki na stolikach robią fajny nastrój...



    cdn...
    Teraz Lady Ku

  2. #2

    Domyślnie

    Widoki super. Warunki pogodowe też idealne.
    Mi by wystarczyło podejść tylko do tego schroniska. Czekam na resztę relacji.
    Z6II + N 17-28/2.8, N 28-75/2.8, N 70-180/2.8, N 24-200, T 70-300Z, N 40/2.0, V 85/1.8.
    D750/800 + T 17-35, N 24-70/2.8, N 28/1.8G, N 50/1.8G, S 135/1.8 Art.

    było D70, D40, D60, D80, D90, D700, D7000, D7100, D600, D750, D7200, D7500, Z5.

    moje pstryki, na fejsie, instagram

  3. #3

    Domyślnie

    Zjadamy jakieś drobiazgi popijając herbatką ... ogarniamy sprzęt i plecaki... 4.15 wychodzimy na ciemną noc. Na drewnianym podeście zapinamy raki i po skalnym stopniach ruszamy w naszą dzisiejszą drogę...zaraz za kapliczką zejście w dół po stromych blokach skalnych ubezpieczonych liną... stajemy na śniegu-lodzie i wiążemy się w dwa zespoły.
    Prowadzić będzie Kasia (tempo) ze Stefano później Maciek a ja na końcu... noc jest pogodna, resztki księżyca dają lekką poświatę a i tak wspomagamy się czołówkami. Raki zgrzytają w twardym śniegu dając pewne oparcie na zamarzniętym lodowcu. Powoli zdobywamy wysokość idąc śnieżnym odkrytym polem zlustrowanym wczoraj z dachu schroniska.

    12. Promienie wschodu słońca na najwyższym szczycie Europy - Mont Blanc




    13. Idziemy wolnym jednostajnym tempem robiąc postoje na odpoczynek. Na lodowcu przekraczamy kilka szczelin, które o tej porze raczej nie są groźne. Ze słońcem witamy się po dojściu na wysokość 4.151m npm czyli przełęcz Colle del Lys. Śniadanie na stojąco i płyny a dla oczu widok w kierunku grani górującego nad nami Lyskamm.




    14. Po prawej nasza dalsza droga podejścia z maleńkimi punkcikami ludzi a na środku samotny wierzchołek Zumsteinspitze




    15.Centralnie na środku dumny Matterhorn a z lewej ośnieżony biały wierzchołek to nasz znajomy z 2013r Breithorn




    16. Docieramy w pobliże Colle Gnifetti na wysokości 4.454, omijamy ją skręcając lekko w prawo... przed sobą mamy nasz dzisiejszy cel!




    17.Ostatnie podejście to wąska śnieżna ścieżka, na której mijamy się ze schodzącymi z góry. Wchodzimy na Punta Gnifetti, każdego wchodzącego wita taki oto widok:




    18. Nasza radość ze zdobycia szóstego szczytu Alp i Europy Signalkuppe - Punta Gnifetti 4.554m npm... gratulacje, podziękowania i szybka kalkulacja czasu. Chcąc iść dalej musielibyśmy zacząć schodzić za 15 min - to bez sensu bo nie nacieszymy się miejscem i widokami... decydujemy, że siadamy na dłużej trzeba to godnie uczcić!




    Wchodzimy do środka... schronisko ma swój klimat, zbudowano je tylko z drewna i na dodatek ponad 60 lat temu. Wszystko trzyma się na drewnianych podporach nad przepaścią. Weszliśmy do głównej jadalni... gwar i atmosfera wysokogórskiego schronu udziela się wszystkim. Próbujemy zorganizować toastowy trunek ale trafiamy na zmianę kega co nie jest najprostszym działaniem na tej wysokości... będzie można lać nie wcześniej niż za dwie godziny. Wybieramy więc butelkowego Paulanera (cenę przemilczę)

    Wznosimy wspólny toast a każdy na swój sposób cieszy się z dzisiejszego sukcesu...

    19.Gdzieś przeczytałem, że Signalkuppe daje najpiękniejsze widoki w Europie. Na kolejnych fotkach kilka przykładów. Panorama ze szczytu po prawej Zumsteinspitze z tyłu Duffor z lewej Lyskamm a w środku Matterhorn.




    20.Widok na Szwajcarię




    21.Zbliżenie na ostrą grań i wierzchołek Lyskamm - zaraz nad nim wyrasta śnieżna piramidka Mont Blanc




    22.Zbliżenie na Zumstein i zaraz za nim Dufor. Może jeszcze kiedyś tam zawędrujemy choć ponoć siedząc w jadalni schroniska byliśmy na jego wysokości, wszak oba wierzchołki dzieli tylko kilka metrów.




    23.Centralnie na Środku Matterhorn z lewej biały Breithorn a po prawej piramida Dent Blanche




    24. Obowiązkowa zbiorówka z flagami... były emocje, słowa, teksty ale szczegóły to sobie przypomnę dopiero przy montażu filmu... byliśmy w świetnych humorach i zapamiętamy ten moment na długo, wszak każdy z nas pobił swoje górskie rekordy wysokości!




    25. Nasza droga powrotu, stąd te nawisy i seraki z lewej strony wyglądają imponująco i groźnie.




    26. Wiążemy się i ruszamy w dół ... pół godziny później oglądamy za sobą "Margheritę"




    27. Lyskamm i Matterhorn w po południowym słońcu.




    28. Wracamy, zrzucając z siebie co chwila kolejne warstwy ubrań – Jesteśmy na odkrytej szerokiej części lodowca... mijane przysypane szczeliny mijamy z czujnością i uwagą.

    Schronisko Gnifetti a z prawej strony Mont Blanc.




    Kontrolujemy czas, więc mając zapas zachodzimy na znajomy taras Rifuggio Montova.

    Mocno grzejące słońce mocno dało się we znaki a śniegowa breja dodatkowo nas zmęczyła. Czas na płyny... to żółte z pianką smakuje wybornie ... pół godziny później ruszamy w dół i docieramy do górnej stacji kolejki z 45 min zapasem - na górze podjęliśmy słuszną decyzję bo na Zumstein to za mało.

    29. Wracamy do cywilizacji i zielonego koloru ...widoczek z parkingu




    Tytułem małego podsumowania...

    Po czterech latach udało się nam wrócić w Alpy... ktoś powie, że zbyt krótko (wylot z Polski w piątek a powrót w poniedziałek) cóż takie czasy, że ciężko się wyrwać...
    Dzięki naszym Przyjaciołom Kasi i Stefano znów mogliśmy przeżyć wspaniały czas w alpejskiej scenerii - Kochani bez Was by się nie udało! DZIĘKUJEMY!
    Panie Macieju, Partnerze od liny, że też wytrzymałeś z tym krakowskim marudą -thx

    Słowa uznania tym wszystkim, którzy siedzieli w domu jak na szpilkach, oczekując na nasz bezpieczny powrót ...
    Było super… choć mały niedosyt pozostał, że można było dłużej, inaczej, że kadry mogły być lepsze w mniejszym pośpiechu, ale tam wtedy o tym się nie myśli... świat jest tak daleko... reszta pozostanie w naszych wspomnieniach...

    Pozdrawiam z Krakowa
    Grzegorz vs Milk





    Teraz Lady Ku

  4. #4

    Domyślnie

    Grzesiek świetne repo, takie o jakim marzą górskie tygrysy
    Widzę że miałeś superową pogodą o jakiej moja ekipa w czerwcu mogła pod Breithornem tylko pomarzyć. Niestety ich zaskoczyła mgła, śnieg i błyskawice.
    U Ciebie jest bajkowo, czyli tak jak sobie wyobrażam Alpy !
    No może trochę z niebieskim przedobrzyłeś, ale Ci wybaczam
    Nikon i podróże ...


  5. #5

    Domyślnie

    Jakbyś dał to na fejsa to dałbym lajka, a tak to komentarz muszę pisać!
    Napiszę krótko. Zazdroszczę!

    Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
    NIKON forever

  6. #6

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez bradley Zobacz posta
    Jakbyś dał to na fejsa to dałbym lajka, a tak to komentarz muszę pisać!
    Napiszę krótko. Zazdroszczę!

    Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
    Prowokator.

    Grzesiu, ja już zwerbalizowałem zazdrość w prywatnej korespondencji.
    pozdrawiam Michał
    moje pstryki lotnicze:
    www.air.art.pl www.fotoaktywni.art.pl www.spfl.pl

  7. #7

    Domyślnie

    Pawle, Jurku, Michale - dzięki za odwiedziny... wiecie jak jest ...w moim wieku to się trzeba chwalić, że się jeszcze może

    Pogoda - hmm... pod nią dopiero kupowaliśmy bilety na samolot ( w ostatniej chwili, Włosi wymyślili strajk itd ) ważne, że dotarliśmy do Turynu na czas ... Maciek przez Monachium z W-wy a ja przez Frankfurt ( wieeeelkie to lotnisko)

    Paweł Breithorn się przewija na kilku zdjęciach - tak z lewej strony Matterhornu a niebieski no cóż ... dużo było w cieniu a LX100 - sam wiesz jak ma z tym kolorem ... poza tym zdjęcia robiłem bardziej na czuja jak za kliszowych czasów... ważne żeby coś do archiwum zostało...

    Jurek o fejsie możesz zapomnieć ... Michał to odpowiednio skomentował
    Teraz Lady Ku

Podobne wątki

  1. Kieżmarski Szczyt - czyli plan zrealizowany!
    By milk in forum Turystyka fotograficzna
    Odpowiedzi: 19
    Ostatni post / autor: 03-10-2015, 02:41
  2. Na szczyt europy i nie tylko ….
    By ALBERTs in forum Turystyka fotograficzna
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 11-06-2012, 13:33
  3. [ Portret ] na wzgórzu Salve Regina
    By indianeczka in forum Portret, także Glamour/Beauty
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 09-09-2008, 22:07
  4. [ Przyroda ] Maszynki do zabijania, czyli szczyt łańcucha pokarmowego!
    By camrak in forum Przyroda i makro
    Odpowiedzi: 21
    Ostatni post / autor: 15-06-2007, 12:55
  5. Dzień szósty - Śnieżka
    By admin in forum Plenery i warsztaty rok 2006 (Zakopane, Mysłakowice, Krzywopłoty)
    Odpowiedzi: 26
    Ostatni post / autor: 08-05-2006, 11:17

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •