Jeśli codzienne foty, plus widoczki jakieś plus jakiś portret od czasu do czasu i jak tych imprez przy słabym świetle nie za wiele, to dobrze kupiona, używana m9. Nerwów dużo trzeba mieć tylko, ale nie znam nikogo, kto z własnej nieprzymuszonej woli zmieniał ten aparat, bo mu coś brakowało. Do tego ma ten ukryty ficzer, że już nigdy nie stracisz czasu na zakładanie takich tematów.