Zamieszczone przez
Bushi
Moje przemyślenia:
Przymierzałem się do Olympusa OM-D E-M10 Mark II, jako do drugiego aparatu - lekki, mały rozmiar, można go mieć zawsze przy sobie. Poza tym jest po prostu piękny i "chodził" za mną przez długi czas. To 4/3. Myślałem sobie, że nie zawsze muszę "targać" ciężkiego Nikona z choćby minimalnym osprzętem, nieraz będzie można zabrać do kieszeni pięknego, małego Olympusa, a zdjęcia będą całkiem niezłe, bo o niektórych obiektywach do 4/3 słyszałem wiele dobrego...
Niewiele wiedziałem o 4/3 i tych Olympusach. Poczytałem, porozmawiałem, poszukałem w sieci i szczerze mówiąc po kilku tygodniach czytania zniechęciłem się trochę. Z tego, co znalazłem, dwie negatywne, z mojego punktu widzenia, wady - w skrócie -: pierwsza, to sprawy związane z głębią ostrości - na przykład nawet dobrymi obiektywami trudno jest uzykać niezłe efekty (chocby w części porównywalne z lustranką) w fotografii krajobrazowej, a dla mnie to podstawa jeżdżenia z takim aparatem. Bokeh też marny. Druga to ceny i wielkość dobrych obiektywów - drogie i duże. Szerszy kąt o dobrej jasności to spory wydatek. Nie dość tego, przyczepiając długi i stosunkowo duży obiektyw do małego Olympusa, wszystko to traci sens, bo miało być"kieszonkowo", a robi się niewiele lepiej, niż z lustrzanką Nikona.
Dlatego też, po przemyśleniach, wybiłem sobie z głowy Olympusa. Trudno, będę zabierał ze sobą mojego Nikosia, co najwyżej na mniej ważne wypady ograniczę do minimum obiektywy i zabiorę jedynie Sigmę 17-50, i też będzie dobrze. A za te pieniążki kupię jeden z obiektywów, które za mną "chodzą" od dłuższego czasu - ot, choćby Tamrona 70-200 mm F/2.8 lub Sigmę 70-200 mm f/2.8...
Skontaktuj się z nami