Witam serdecznie
Co jest lepsze do makro? Pierścienie pośrednie czy konwerter Raynox. Chciałbym uzyskać dobrą jakość przy powiększeniu 2:1 lub 3:1.
Pozdrawiam
Darek
Szukaj
Witam serdecznie
Co jest lepsze do makro? Pierścienie pośrednie czy konwerter Raynox. Chciałbym uzyskać dobrą jakość przy powiększeniu 2:1 lub 3:1.
Pozdrawiam
Darek
Zależy do czego to będzie przypięte, ale ze skalą 3:1 może być problem.
Certo Six 2.8/80, Zenity, Praktica BX20
Nikon D7000; S17-50/2.8, D610; 16--200/2.8, T70-300USD | Metz 50 AF-1
Dla mnie to bez sensu podpinac konwerter raynox uzywajac lustrzanki.
Konwerter makro, konwerter szerokokatny to pic na wode. Jakosc spada.
Najprostszy sposob na makro i zadowalajace efekty to prosty manualny obiektyw m42 i pierscienie posrednie.
O ile oczywiscie akceptujesz "full manual" obiektyw
Fuji S5Pro / D90 / F801 / F601 / Reflecta / N16-85VR / N50f1.4G / T70-300 / S24-70HF / H50f2 / Benro A-198n6 / Triopo B3 / CPL / Cokin / Hitech.
Pozdrawiam, Krzysiek.
Albo, jeśli masz taką możliwość, to połącz dwa obiektywy. Kiedyś zakładałem do starego 80-200 f 4,5-5,6, 50 mm 1,8 jako soczewka. Pierścień z gwintem do dorobienia przez dobrego tokarza za symboliczne pieniądze. Miałem zmienną skalę ale całkiem niezłą.
Tutaj przykład efektów:
http://forum.nikoniarze.pl/showthrea...107&highlight=
Jak Cię wciągnie makro, to wtedy zdecydowanie pierścienie i ewentualnie dedykowane obiektywy, ale to już większy koszt. Albo szał na całego ze skalą i mieszek .
Dobrze, że nie wiedziałem, bo z Raynoxem zrobiłem sporo zdjęć (uwaga! lustrzanką ) i spadków jakości nie zauważyłem. Warunkiem jest dobry optycznie obiektyw.
Pierścienie to światło, które trzeba dostarczyć, i tu jest największy problem. Pierścienie są tanie, lampy błyskowe już nie
@dareknik
Od początku, co chcesz fotografować i co już masz?
Dobrego ślusarza to dziś ze świecą szukać Za to taki pierścień można kupić za kilka złotych, made in China. Tyle, że jak np. przykręcałem N50D to obrazem była małe kółko w środku kadru. Najtańsze i mz najprostsze jest odwrotne zamontowanie obiektywu ok.28mm, odp. pierścienie są za kilkanaście zł.
Skoro miałeś tylko małe kółko w środku, to albo miałeś mocno przymkniętą przysłonę w 50 (ja otwierałem całkowicie), albo za długą ogniskową obiektywu jakiego używałeś. Wtedy pomaga przymknięcie go lub skrócenie ogniskowej w przypadku zooma. Zabawa z takim zestawem jest bardzo przyjemna, tylko trzeba uważać na czasy naświetlania. Przy osiąganej skali, bardzo łatwo "poruszyć zdjęcie".
Raczej nie, po prostu z 35DX ten typ tak ma ( o ile pamiętam) . To był raczej eksperyment, nie używałem tego do makro na poważnie czy dłużej. Mam obiektywy makro, Raynoxa, który nakręcony na szkło makro zwiększa skalę. Z moich doświadczeń wynika, że żeby otrzymać skalę powyżej 1.5:1 czy 2:1 to trzeba oprócz anielskiej cierpliwości sporo dupereli typu dobry statyw, szyna a i tak trudno otrzymać satysfakcjonujące rezultaty, zwłaszcza w plenerze. No i bez stackingu fajnych zdjęć o tego typu skali raczej nie widziałem.
Jako obiektyw zamocowany do korpusu musi być tele, jako obiektyw zakładany do niego, musi być taki, który pozwoli ręcznie otworzyć przysłonę, czyli żaden kastrat bezpierścieniowy się nie nadaje, o ile nie użyjesz dodatkowych elementów pozwalających otwierać przysłonę.
35DX to zdecydowanie nie jest odpowiedni obiektyw do takich zabaw.
Dla mnie wszystko poza cierpliwością i statywem, to dodatki ułatwiające, sporadycznie umożliwiające. Stacking to tylko gdy zależy Ci na dużej głębi ostrości, a nie zawsze tak jest.
Z konwerterem Raynox nie miałem do czynienia więc niewiele tu mogę powiedzieć. Jego zaletą jest , że nie ogranicza funkcjonalności obiektywu, działa AF i sterowanie przysłoną.
Nie jest to zwykła soczewka, lecz zespół chyba trzech soczewek. Oczywiście jak każdy dodatkowy element optyczny powoduje w jakimś stopniu zmiany w uzyskiwanym obrazie.
Są one raczej marginalne i wielu fotografujących używa ich z powodzeniem. Dużo też zależy na jaki obiektyw założy się tego typu konwerter. Nie jestem jednak pewien czy zakładając
go nawet na obiektyw makro ze skalą 1:1 da on pożądane przez Ciebie powiększenie rzędu 2, 3 :1.Do takich powiększeń używa się najczęściej mocowanych odwrotnie obiektywów
szerokokątnych o ogniskowej ok. 28mm.Taki obiektyw zamocowany poprzez pierścień odwrotnego mocowania na lustrzance już na starcie daje powiększenie ponad 1:1, a dokładając
kilka dodatkowych pierścieni bardzo łatwo zwiększysz tą skalę. Zaletą tego rozwiązania jest większa strefa ostrości w porównaniu do typowych obiektywów makro i brak konieczności
stosowania kilku kompletów pierścieni pośrednich lub mieszka o dużym wyciągu. Taki zestaw jest stosunkowo niewielki i łatwo nim operować. Ma on też sporo wad, które zwłaszcza
dla początkującego w tej dziedzinie mogą być trudne do pokonania.
Mocowanie dodatkowego obiektywu o ogniskowej ok 50 mm na teleobiektyw o którym wspominają powyżej koledzy, to nic innego jak dokładanie takiej dodatkowej soczewki.
Nie widziałem dobrych zdjęć zrobionych takim zestawem, raczej do zabawy niż do poważnego fotografowania.
Jakbyś napisał co chcesz osiągnąć, to łatwiej było by coś Ci doradzić
Napisałem, że dokręcałem N50D.
Zoom powiadasz? No to wedle moich doświadczeń, musi to być naprawdę dobrej jakości szkło. Dokręcony odwrotnie obiektyw czy Raynox moim zdaniem nie tyle psuje jakość, co obnaża niedoskonałości obiektywu.
Co do dodatków, nie zapominaj o doświetleniu, to podstawa.
+1Nie widziałem dobrych zdjęć zrobionych takim zestawem, raczej do zabawy niż do poważnego fotografowania.
Skontaktuj się z nami