Close

Strona 1 z 4 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 33
  1. #1

    Domyślnie Gambia i Senegal

    Witam Was w mojej fotorelacji z podróży, która pokazała mi, że życie nabiera innego znaczenia, że życie trzeba szanować i doceniać to, co się z niego ma, bo tak naprawdę są miejsca, gdzie jest znacznie gorzej i ludzie, którzy tak naprawdę niewiele od tego życia mają...

    Może jednak od początku.
    Jak wiecie z opisu, wraz z moją Gosią wybrałem się na wycieczkę po Afryce, a konkretnie do Gambii i Senegalu.
    Znajomi po powrocie pytali, dlaczego akurat tam? Co nas skłoniło, żeby tam pojechać? Otóż, tak jak odpowiadam im, tak samo odpowiem i Wam - był to czysty przypadek.
    Kierowaliśmy się głównie tym, żeby było bardzo ciepło i inaczej niż "wszyscy" nie chcieliśmy Tajlandii, Egiptu czy tym podobnego, choć mieliśmy wiele ciekawych ofert m.in. Chiny, Indie, Dubaj, Kenia czy nawet wcześniej wymieniona Tajlandia.
    Chiny odpadły ze względu na pogodę, jaka tam panuje w listopadzie, Indie - bo tak naprawdę tam się więcej jeździło niż zwiedzało, Dubaj - pewnie pięknie, bo bogato itp., ale to jeszcze nie dla nas, Kenia - bo nie było objazdówki, zaś Tajlandia? Po prostu jeszcze nie teraz.
    Senegambia wydała nam się idealna pod względem kierunku, pogody, atrakcji no i ceny, więc tak też się stało, rezerwacja, formalności i już po 2 tyg. lecimy...
    Wybaczcie za długi wstęp, ale jakoś tak chcę dokładnie opisać, co i jak
    Oczywiście wylot z Warszawy, troszkę nam nie po drodze, gdyż z Sącza to kawał drogi, no ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma
    Po prawie 9 godzinach lotu lądujemy w Gambii na lotnisku w Bandżulu, na dzień dobry zderzenie z tym, co nas czeka. W Polsce temp. ok 0 C, a tam 26 C o godzinie 22
    Na lotnisku brak klimatyzacji, wypełnianie ulotek (coś a la wiza) odprawa paszportowa no i jazda do hotelu.
    W hotelu Palma Rima jesteśmy ok. 23. Szybki meldunek, kolacja, prysznic i do spania, rano wyjazd do Senegalu.
    W nocy ciężko zasnąć, klimatyzacji brak, ba... nawet gniazdka nie było, więc o załadowaniu telefonu można zapomnieć, do tego zza okna dochodzi głośna muzyka. Jednak trud lotu bierze górę i udaje się zasnąć, rano już wiemy, gdzie była ta "impreza" Właśnie w tej wioseczce, która jest za tymi "zasiekami"

    1.

    2. a tak prezentuje się mur, który sprawiał, że człowiek od razu czuje się bezpieczniej

    Zresztą, gdyby mur nie pomógł, to jeszcze dodatkowo dwóch chłopców siedziało w rogach ogrodzenia i obserwowało, co się wokoło dzieje.
    Dzień 1.
    Szybkie śniadanie, pakowanie i wyruszamy w stronę Senegalu, kilka km od hotelu zatrzymujemy się, by rozmienić pieniądze w kantorze. Oczywiście na ulicy jest pełno naganiaczy, którzy są w stanie nawet zanieść Cię na plecach, byle byś u nich wymienił gotówkę a później coś jeszcze kupił. Po wymianie pieniędzy i zakupieniu wody ruszamy w kierunku promu, by dostać się do Barra'y i dalej już do granicy. Na prom udaje się dość szybko dostać, wiadomo - pieniądze robią swoje, zresztą inaczej tam się nie da. Pierwsze wjeżdżają samochody, a później wchodzą tłumy ludzi.
    Patrząc w jakim stanie jest nasz "stateczek" można mocno się zastanawiać, jak długo on wytrzyma. Początkowo nie możemy opuścić autobusu, przewodnik przekazuje nam mnóstwo uwag i zaleceń, do których ładnie się stosujemy. Po ustaleniu wszystkiego wyruszamy na "zwiedzanie" promu.
    Tubab (Biały) jest największą atrakcją i od razu daje się to odczuć. Zamiast my im, to oni nam zaczynają robić zdjęcia, zagadują itp. ale nie, ja się nie dam... Od razu aparat w łapę i szukam.. Jest, z pięknymi oczami, uśmiechnięta. Podchodzę, pytam czy mogę zrobić zdjęcie, mama się zgadza, a dziewczynka lekko przestraszona próbuje się chować, jednak po namowie rodzica patrzy pięknie w obiektyw.

    3.

    Dziewczynka była przesłodka, gdyby nie to, że się poruszyła mogłem mieć o wiele lepsze zdjęcie, niestety nie zwróciłem uwagi i został mały niedosyt.
    Na promie spędziliśmy około 1 h, wystarczająco dużo czasu na robienie zdjęć ludzi, a później brzegu do którego dobijaliśmy

    4.

    5.

    6.

    Już prawie końcówka, jeszcze kilka minut i ruszamy dalej w drogę odkrywać świat...

    7.

    Po dopłynięciu udajemy się do pobliskiej knajpki, by spotkać się z miejscowym kantorem, gdyż musimy rozmienić pieniądze na senegalskie, a że tam ciężko o kantor, to po prostu sam on do nas przyjdzie, po około 30 minutach zjawia się i zaczynają się interesy, a tak to mniej więcej wygląda:

    8.

    w barze oczywiście wszystkiego pilnuje ochrona, pan był bardzo ciekaw mojego sprzętu, więc sam po prosił, czy nie mógłbym mu zrobić zdjęcia i pokazać jak wygląda, po czym później osobiście mógł sobie porobić zdjęcia, pewnie gdybym miał czasu więcej, to by mnie zagadał na śmierć, ale na szczęście grupa już wychodziła więc i ja odejść musiałem, przy okazji zdążył mnie wkurzyć, bo uciekła mi ciekawa postać do sfotografowania, a wyrwać sprzętu z ręki mu nie mogłem...

    9.

    Po wypiciu zimnej Coca-Coli ze starej szklanej butelki kierujemy się do granicy z Senegalem. Podróż mija spokojnie, w miłej atmosferze. pani pilot zaczyna opowiadać nam wiele ciekawostek, szkolić nas, co możemy, a czego nie itp. Przede wszystkim zakaz fotografowania policji, wojska, przejścia granicznego itp

    10. Typowa ulica, tak naprawdę asfalt jest tylko na głównych drogach, reszta wygląda w taki sposób.


    Po drodze mamy pierwszą atrakcję, "spacer z lwami" w Parku Fatahala, jest to wydatek rzędu 45 euro, czy warto? Hm... każdy pewnie podejdzie do tego indywidualnie, ale jeśli mógłbym to opisać po swojemu, to napiszę tak: Z jednej strony warto, bo w sumie pewnie nigdy nie będzie okazji, żeby w innej sytuacji podejść bliżej do tego zwierzęcia, zaś z drugiej strony to takie dziwne, bo zwierzęta wiedzą, gdzie mają się zatrzymać, gdzie wskoczyć na drzewo, gdzie dostaną jedzenie itp. Co 10 m od prowadzących słychać tylko "photo" i stoimy czekając, aż inni zrobią po kilka zdjęć tak naprawdę tego samego. Oceniłbym to na takie -3, ale sami oceńcie..

    11.

    12.

    13.

    14.

    Po spacerze z lwami udajemy się w stronę naszego pierwszego noclegu, Keur Saloum zrobił tego dnia na nas największe wrażenie. Śpimy w "Ulach" które są położone w środku lasku, do tego mamy super basen, zejście do rzeki Gambia z długim molem, po dachach budynków skaczą małpki, latają kolorowe ptaszki, nietoperze i jaszczurki, zresztą ta ostatnia zamieszkała w naszym pokoju. Co ciekawe, nim dostaliśmy się do hotelu, musieliśmy odbić mocno od głównej drogi, przejechać wioskę, która była w opłakanym stanie (jadąc przez nią mocno się obawiałem naszego noclegu)

    15.

    Jak się będzie podobać , to ciąg dalszy nastąpi, jak nie... to i tak pewnie nastąpi

    CDN...
    Ostatnio edytowane przez ekonet ; 12-12-2016 o 10:00

    D7100+N 18-105; S10-20; S17-50 2,8; N50 1.8G+BENRO A1695F
    Kilka moich zdjęc i jeszcze kilka

  2. #2

    Domyślnie

    Janusz gdybym wiedział wcześniej poleciałbym z Wami, wiesz że mnie to kręci
    Dawaj dalsze opisy bo robi się ciekawie. A te 2 lwice to było jednak warto !
    Nikon i podróże ...


  3. #3

    Domyślnie

    Ale to już nie dziś,

    D7100+N 18-105; S10-20; S17-50 2,8; N50 1.8G+BENRO A1695F
    Kilka moich zdjęc i jeszcze kilka

  4. #4

    Domyślnie

    Z przyjemnością obejrzałem i poczytałem Czekam Janusz na następną część
    D7100 / S 10-20 / N 18-105 VR/ N 70-300 VR / Slik Pro 500 DX / SB-600 /

  5. #5

    Domyślnie

    Interesujące , proszę dalej.

  6. #6
    Rycerz
    Gość

    Domyślnie

    opis fajny.
    zdjęcia mnie średnio porwały
    czekam na więcej...

  7. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez blaszak Zobacz posta
    opis fajny.
    zdjęcia mnie średnio porwały
    czekam na więcej...
    Pewnie masz rację, ale to jest właśnie największy minus wyjazdu z biura, bo jesteś uzależniony od ludzi, nie masz czasu na dłuższe posiadywanie, wyczekiwanie itp, ale może później będzie lepiej
    Pozdrawiam

    D7100+N 18-105; S10-20; S17-50 2,8; N50 1.8G+BENRO A1695F
    Kilka moich zdjęc i jeszcze kilka

  8. #8

    Domyślnie

    Powiem tak, bardzo mi się podobała twoja relacja z wyjazdu i czekam na kolejną część, pochwal się prosze na koniec ile trzeba $ przyoszczedzic żeby sobie pozwolić na taki wyjazd bo zaczynam zbierać

  9. #9

    Domyślnie

    Widzisz Wojtek a Janusz mnie nir zabrał na tę imprezę i jak tu żyć Panie ?
    Nikon i podróże ...


  10. #10

    Domyślnie

    Na pobudzenie ciekawości powiem, że przy dobrym oszczędzaniu, powiedzmy 500 zł na miesiąc, to po 10 miesiącach jesteś w stanie pojechać i nie martwić się, że zabraknie gotowki

Strona 1 z 4 123 ... OstatniOstatni

Podobne wątki

  1. [ Sport ] [ II liga - sparing ] Świt Nowy Dwór - F.C Canal (Senegal)
    By t0nnelier in forum Reportaż, street, sport, śluby, podróże
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post / autor: 11-06-2010, 11:19

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •