Po prawie dwóch latach używania Tamrona 17-35 2.8/4 przesiadlem się na N18-35G. Powiem tak. Tamron jest fajny do reporterki bo ma to 2.8. Ma owszem ale jak to wygląda? Ano tak, że ściśłe centrum obrazka jest ostre i to bardzo ale już wszystko co bliżej narożników przeistacza się w mydło, blur, bokeh Przymykanie oczywiście leczy ten obrazek... Ale żeby mieć całą klatkę ostrą to musimy sięgnąć aż po F13 bo na F11 też to nie do końca jest zadowalające. Także jako szkło do reporterki i mocno przymkniete landszafty jest bardzo ok. Cena ok 1000zł też jest uczciwa, mamy bardzo mały obiektyw! z bezawaryjnym "starym" śrubokrętem.
Po tych dwóch latach jednak zaczęły mi dokuczac te rogi Jako, że w planach był przeskok z D700 na FX 24/36mpix to bez wahania wybrałem najmniej problematyczne uwa... Nikkor 18-35G. Mały, lekki, bardzo dobra ostrość już od 18@3.5 na prawie całej klatce, Tamron tu nie ma startu nawet. Kontrast znacznie lepszy, blikow pod słońce naprawdę ciężko złapać. Czy było warto? Tak. Czy jest lepszy w kontekście różnicy ceny? Tak. Tym bardziej że nawet sam TOP67 pisał że przerzucił cztery egzemplarze N16-35VR i żadna nie była tak dobra jak pierwszy z brzega N18-35G. Czy różnica 16mm a 18mm to dużo? Tak ale należy dopytać czy przed korekcja dystorsji czy po? Używałem N16-35VR ok 20 minut. Niestety nie zrobił na mnie wrażenia. Jest duży, ciężki, ostrością też nie był jakiś imponujący. Nie imponuja mi też wielkie odkryte soczewki z przodu dlatego wybór uwa w takich kryteriach jest bardzo wąski.
Szukaj
Skontaktuj się z nami