Dziękuje Wujot za linki, zamówię sobie na razie Historię piękna i Teorię widzenia. Nie mam dostępu do allegro a na ebayu nie wiele jest Polskich książek.
Niebawem będę w Polsce więc może coś jeszcze domówię bym miał nad czym pracować
Szukaj
Dziękuje Wujot za linki, zamówię sobie na razie Historię piękna i Teorię widzenia. Nie mam dostępu do allegro a na ebayu nie wiele jest Polskich książek.
Niebawem będę w Polsce więc może coś jeszcze domówię bym miał nad czym pracować
Traktuję to zdjęcie jak półprodukt mając świadomość, że nad niektórymi aspektami pracowałeś. Ale po kolei.
1. Największe zastrzeżenie mam do pozycji butelki a konkretnie żabiego ujęcia. Nie chodzi bynajmniej o estetykę ale przede wszystkim fakt, że po butelkę sięgamy z góry czy boku raczej nigdy nie oglądając denka. Nie łamałbym tego kodu, a nawet dokładnie przeciwnie, sfotografowałbym butelkę wyłaniającą się z lodu. Coś na podobieństwo wynurzającej się łodzi podwodnej - zachęcająco do chwycenia z szyjkę. To zamaskowałoby zresztą denko i umożliwiałoby zachowanie dotychczasowej perspektywy. Ja bym to fotografował jednak z pozycji prostopadłej do górnej krawędzi etykiety albo nawet wyżej. A wtedy nie ma też problemu poziomu płynu - zostawiłbym to naturalnie.
2. Zdecydowanie byłby za 100% ostrości
3. Masz spadki kontrastu od oświetlenia z dołu. Być może nie wysłoniłeś precyzyjnie niefotografowanej części kadru i dostajesz dodatkowe zmiękczenia na truskawkach i limonkach.
4. Najtrudniej jest coś napisać o owocach. Chyba bym pokroił limonki w ćwiartki zatapiając głębiej w lodzie. Ilość i rozkład wyszedłby w praniu czyli ani regularnie ani nieregularnie. Możesz rzucać niedbale aż do satysfakcjonującego skutku.
5. Etykieta - trzeba ustawić niewielki półkolisty ekran aby główny napis złapał odbicie, ale tak aby nie był płaski, a ponieważ reszta etykiety jest czarna to albo zrobić dodatkowe wświetlenie na cienie albo oświetlenie z kierunku aparatu.
Pozdro
Wiesiek
@Wujot bardzo dziękuje za opinię. Co do spadku kontrastu na krawędziach to efekt zamierzony z kilku powodów.
1. Jedno źródło światła powodowało że truskawki chociaż obcięte ponad 60% nie dawały się podświetlić przez co szczyty były ciemne i mało atrakcyjne.
2. Kontrastowe owoce zbyt mocno odciągały uwagę od tematu.
3. Naniosłem maskę z lekką bielą która miała nadać wrażenie mroźnej mgiełki jaka powstaję podczas otwarcia zamrażarki.
Efekt oczywiście starałem się zrobić subtelnie, ale dzięki temu upiekłem dwie pieczenie. Zbiłem kontrast z owoców rozjaśniając ciemne fragmenty środkowej części truskawek, dając też wrażenie rześkości ekspozycji.
Nie jestem dumny z efektu końcowego drugiego zdjęcia ale wrzucam i sam znaczę od krytyki co mi się w tym zdjęciu nie podoba.
Kopparberg strawberry and lime 2 by Jakub 90s Pyrdek, on Flickr
Tak jak widać odpuściłem sobie metodę prób i błędów z uzyskaniem efektu przypadkowości, z dwóch powodów.
1. Brak wiedzy jakimi zasadami się kierować.
2. Truskawki były cięte i brudziły lód, więc zbyt intensywne rozrzucanie zapaćkałoby całą kompozycję.
Wybrałem standardowe rozwiązane które często stosuje, czyli podziały na liczby nieparzyste, oparte na 3 elementach i trójkątach.
Co do samej kolorystyki butelki i tego dlaczego tak się różni od pierwszego zdjęcia. Tutaj również dwie różne drogi obrałem.
1. Pierwsze zdjęcie pokazuje naturalny kolor płynu w kuflu, z racji że światło główne mocno oświetla od spodu, efekt jest zbliżony do naturalnie otrzymanego.
2. Drugie ujęcie pokazuje przyjętą kolorystykę pokazywania w/w butelki.
Natomiast nawiązując do oświetlenia to wybrałem metodę którą ostatnio cały czas obserwuje przy pokazywaniu walców, bardzo popularna zwłaszcza przy zdjęciach obiektywów, perfum itp. tzn mamy dwa pasy światła po bokach a centrum jest w cieniu. Efekt odwrotny od tego który się przez lata stosowało, czyli środek wypukłości oświetlony i schodzący.
Ogólnie najbardziej kuje mnie w oczy tandeta tego zdjęcia. Ekspozycja nieciekawa, standardowe ustawienie i dlatego zdjęcie nr.1 wydaje mi się dużo lepsze od drugiego.
Drugą rzeczą to przesyt elementów. Piwo traktuję jako 3 elementy, butelka, etykieta, kapsel. później 6 owoców, do tego lód i krople wody na butelce. czyli mamy 11 elementów. 2 grupy po 3, jedna 4 i tło.
Zastanawiałem się też nad tym tematem, zamierzona przypadkowość. Element losowości i rzucanie jak kostką do gry wydaje się najłatwiejszy ale mało sensowny i skutecznym. Tak sobie myślę że podstawą jest wykluczenie rozpoznawalności schematu. Czyli owoce nie mogą być układane tylko na przemian, albo w parach, albo raz tak raz tak. Czyli może celem nie jest samo układanie a stworzenie wzorca która cechuję się brakiem powtarzalności?. Ale poza ułożeniem samych elementów jest też ich kierunek, tzn w którą stronę takie truskawki będą skierowane. Sam problem dość ciekawy bo często spotyka się ekspozycje które na pierwszy rzut oka wydają się przypadkowe a przecież w fotografii produktowej nie ma czegoś takiego.
Co do 100 pytań do, to szczerze byłoby z 1000 jesteś też pierwszą osobą z którą mogę poruszyć takie tematy i bardzo ciekaw jestem Twoich opinii.
pozdrawiam
Jeśli można...
Na pierwszym najbardziej nie pasowało mi: światło na bokach butelki przez które mało określony stawał się jej kształt, oświetlenie etykiety i owoców.
Na drugim butelka wygląda na brązową -oglądając foto raczej bym nie podejrzewał ze jest przeźroczysta -słabo sugeruje kolor trunku oraz truskawki są "mało 3D".
Ale ja się nie znam.
Ostatnio edytowane przez capo-di_tutti-capi ; 13-09-2017 o 17:23
Pewnie że można, czym więcej opinii tym lepiej dla mnie chociaż ciężko mi odnieść się do Twoich uwag, może ze względu na to że jest to bardzo popularny przedmiot, poza tym raczej światło wyciąga bryłowatość a nie spłaszcza. Co do przeźroczystości w drugim ujęciu to często się lekko matowi szkło z kroplami stąd pewnie takie złudzenie. Chociaż patrząc na denko widać że jest przeźroczyste. tak samo klasyczne oświetlenie gdzie brzegi idą w czernie nie sprawdziłoby się moim zdaniem na tle lodu i to w obu przypadkach. Dlatego oba zdjęcia są w jasnym kluczu a najbardziej kontrastowym elementem jest etykieta.
Żebyście nie myśleli, że przestałem pasjonować się tym wątkiem. Wiesław - wiadomo klasa mistrzowska. Myślę, że wszyscy z podziwem oglądamy tu prace i czytamy wskazówki. @90s moim zdaniem jesteś na dobrej drodze, żeby podążać w tym kierunku co Wiesław. Przynajmniej jednego kibica już masz - mnie XD
Moja taka mała wskazówka podpowiedź odnośnie przypadkowości nieprzypadkowej.
Kwiacianie. Florystki. Bukiety. Oprócz uporządkowanych bukietów w stylu 50 czerwonych róż... Są jeszcze bukiety z różnych rodzajów kwiatów. Kto lepiej niż dobra florystka, tak to wszystko "pożeni", żeby różne dziwne rośliny ułożone w pozornie przypadkowy sposób tworzyły piękną kompozycję?
Pozdrawiam
Ps Oglądam i czytam na bieżąco. Jak tylko będzie więcej czasu, muszę obejrzeć zdjęcia na czymś większym i napisać kilka słów.
@FelTom Bardzo ciekawa rada, dziękuje sprawdzę zagadnienie chociaż mam obawy że tam kluczem są kompozycje kolorów przeciwstawny.
Też mam przekonanie, że 90s jest na dobrej drodze. Troszkę więcej zdecydowania, troszkę podciągnięcia pracy koncepcyjnej. Ale przede wszystkim to potrzebne są wyzwania - czyli klienci o dużych potrzebach i wymaganiach oraz nieszablonowe tematy (np plakaty fotograficzne).
@90s
Wracając do pokazanych prac. Trudno jest oprzeć się wnioskowi, że czasem liczba opcji, którą się widzi, może zadziałać przeciwko fotografowi. Bywa podczas pracy, że faza budowania chce się przekształcić w fazę destrukcji. Po pewnym czasie ma się już tę lampkę ostrzegawczą co się zapala w odpowiednim momencie. I oznacza to, że należy zakończyć kombinowanie.Tutaj, moim zdaniem, zabrakło takiego detektora.
Pisząc, że pierwsze zdjęcie jest półproduktem miałem na myśli, że wystarczy je trochę dopracować. Ogólnie to bardzo udana fotografia. Ma nastrój i lekkość. Czyli powinieneś skoncentrować się na poprawkach ale bez psucia osiągniętego efektu. I teraz:
1. Zidentyfikowałeś problem braku oświetlenia na poziomych powierzchniach truskawek. Nie jest to jakieś bardzo wielki problem, można go rozwiązać na wiele sposobów. Pierwszy (obróbka w postprodukcji) zresztą zastosowałeś z całkiem spoko rezultatem, drugi jest równie prosty - po prostu światło wypełniające o poziomie rozjaśniającym najgłębsze cienie, dalej można wymienić stożkowe truskawki na te co mają "proste ścianki" (są takie gatunki, co nie oznacza, że akurat łatwo je dostaniesz). A najprostsze i moim zdaniem interesujące rozwiązanie, to wzorem limonek, pociąć truskawki w serduszkowate plasterki. Jeśli zadbasz aby było widoczne trochę skórki to nikt z rozpoznaniem owocu nie będzie miał problemu. Być może można też pociąć truskawki w okrągłe plasterki i będziesz miał w projekcie tylko kółka. I nikt nie zarzuci tu przypadku.
2. Kolejny problem, który można zauważyć to słabo zrobiona etykieta. I znów nie wydaje się to problemem. Etykieta powinna dostać rozsądne minimum a dokładniej rzecz biorąc rozsądne minimum powinien dostać złoty otok (bardzo mało światła ale o sporej powierzchni) i reszta obrazka (trochę więcej skierowanego światłe z dość dowolnego kierunku).
W przypadku rozwiązań oświetleniowych (1 i 2) istotne jest aby wpływ był możliwie lokalny, nie psujący podstawowego efektu.
3. Dla porządku przypomnę, że miałem zastrzeżenia perspektywiczne
4. Mnie nie przeszkadza w ogóle ujawniający się poziom cieczy. W zasadzie zwiększa to autentyzm.
Ogólnie pokazana fota jest na 4 (w 5 stopniowej skali) a parę drobnych ruchów i zrobi się 5
Druga fota jest dużo słabsza - tło wydaje się sztucznie wklejone i na dobrą sprawę mogłoby to być cokolwiek. Ten niezamierzony efekt uzyskałeś poprzez pionowy, centralny układ butelki - tak charakterystyczny dla fotografii katalogowej. Gdybyś chociaż zagłębił butelkę w lodzie... Psychologicznie rzecz biorąc trudno spodziewać się porządku w zamrażarce wypełnionej lodem czyli kompozycja z definicji powinna być skośna i z jakimś przechyłem perspektywicznym. Prywatnie powiem też, że nienawidzę oklepanych i nadużywanych efektów - mam na myśli rosę. Pamiętaj, że mimo wszystko demoluje Ci to etykietę. Chciałbym się odnieść też do uwagi o oświetlaniu walców. Rzeczywiście jest maniera rąbania dwóch pasków z lewej i prawej. Czasem wygląda to dobrze, czasem tak sobie (są na szczęście inne wygodne opcje) ale w tym konkretnym przypadku nietrafiony jest kierunek Twoich rozmyślań. Sytuacja jest pozioma i tym bardziej nie powinieneś czerpać inspiracji z układów vertykalnych.
Na koniec powinienem odnieść się do tworzenia wieloelementowych kompozycji (przypadkowości nieprzypadkowej). Mam parę własnych myków, które stosuję ale mimo wszystko to jest jakiś bardzo intuicyjny fragment roboty. Pomaga tu chyba najbardziej jakieś plastyczne opatrzenie (np różne abstrakcjonizmy) i pewne wyczucie praw fizyki, którą się kieruję. Bardzo ciekawa była Twoja dygresja matematyczna - kierunek poszukiwań, który nie przyszedłby mi do głowy. W takich nieoczywistych układach dobrze sprawdza się praca we dwoje. Jedno coś kombinuje, drugie weryfikuje akceptując czasem jakiś fragment kompozycji a interweniując w innym. A po zastoju odmiana roli. W każdym razie właśnie współpraca (w moim przypadku z Donatą Kaufhold) to jest chyba najlepszy sposób na poradzenie sobie z skomplikowanymi wieloelementowymi układami.
Ten temat przypadkowości nieprzypadkowej jest rzeczywiście interesujący - mam tak przemyśleń na 50% tekstu na blog. Jeśli zdołam sobie to w głowie jeszcze ułożyć to może dodam ten temat.
Pozdro
Wiesiek
Ostatnio edytowane przez Wujot ; 14-09-2017 o 16:37
@Wujot Dziękuje za obszerną opinie z którą zgadzam się w 100%. Co do ujęć to od samego początku planem był kadr jak przy zdjęciu nr.2. Jedynka to było zdjęcie testowe oświetlenia. Jak widać zbłądziłem w trakcie. Błędem jaki też robię to po sesji zamiast wszystko zostawić i skupić się na pliku i w razie czego wrócić do studia i dalej pracować to ja zwijam zabawki i sprzątam. Więc nie mogę wrócić i dopieszczać.
To akurat łatwo zmienić w przyszłości.
Chętnie też poznam Twoje przemyślenia na temat tej przypadkowości. Od siebie dodam że z moich obserwacji wyciągnąłem kilka wniosków co się w fotografii podoba i często sprawdza.
1. Liczby nieparzyste elementów.
2. Trójkąty.
3. Skosy.
4. krzywizny, linie S i łuki
5. Wieloplanowość.
6. Minimalizm absolutny.
Tak to wygląda w moim przypadku, w oparciu o fotografię krajobrazową i produktową.
Kolejnym moim zadaniem bo nie mam co liczyć na zlecenia komercyjne to albo szkło konturowo albo kolejna butelka cidera.
Tym razem bogatszy o nową wiedzę.
Jak można coś zasugerować Wujot to jakbyś szukał tematu na bloga to napisz coś obszernego o budowie atmosfery oświetleniem, kolor, kąty może z lekkim zacięciem technicznym. Pamiętam pisałeś mi tutaj o świetle za horyzontu i muszę przyznać że temat jest szalenie ciekawy i łączy aspekty techniczne i psychologiczne. Do tego z moich obserwacji to po tym co napisałeś nagminnie spotykam taki typ oświetlenia w fotografii kulinarnej.
Jeżeli to nie problem to może kolejny mój projekt zrobię pod Twoim okiem? tzn przygotuje to co u mnie najbardziej kuleje? czyli zacznę od szkicu i zarysu planu i w oparciu o Twoje wskazówki zabiorę się do realizacji?
pozdrawiam
Podziwiam Twoją determinację. Realizować samodzielnie taką pracochłonną fotografię, bez zamówień, wsparcia producenckiego, kontaktu z świadomym klientem, zasilania finansowego. Naprawdę chapeau bas! Postaram się wspierać Twoje wysiłki. Chyba powoli czas poszukania konkretnych nawet nisko płatnych zamówień. Może są w Twoim zasięgu małe agencje reklamowe, które mają drobnych klientów a potrzebujących "własnej" fotografii z interesującej Cię tematyki. Może zrób plakat dla Koła Gospodyń Wiejskich albo Kółka Fotograficznego Carlosa. Zupełnie inna jest mobilizacja gdy pracujesz dla kogoś i z realnym tematem. Najwyższa pora wyjść z opłotków bo sporo potrafisz. Ja z całą szczerością mówię swoim klientom, że dziękuję Wam, że mogę się uczyć za Wasze pieniądze. I to nie jest żart. Wszystko co umiem zawdzięczam moim klientom. I to też powinno być Twoim celem.
Co do Twojej listy - chyba już wiesz jaki będzie mój komentarz. Ani światło ani kompozycja nie są wartością samą w sobie. Obraz tylko się liczy. Oczywiście dobre obrazki mogą mieć te elementy o których mówisz. Złe zresztą też. Ja mam zupełnie inne podejście po pierwsze poruszam się w kategoriach psychologicznych (np. spokój, ruch, napięcie, dostojeństwo, agresja) - przeczytaj może http://polandtravel.info/jurewicz/ko...a-dla-carlosa/ a nie matematyczno-geometrycznych. Dalej zastanawiam się jak jest prowadzony wzrok i co w jakiej kolejności "czyta". Tworzę pułapki tworząc zagęszczenia linii, likwiduję spore obszary obrazu aby nie były konkurencją. Biorę pod uwagę różne właściwości widzenia (typu kontrast równoczesny, następczy). Zawsze dbam o przestrzeń (aby była). Im szybciej pojmiesz, że to jest zdecydowanie bardziej skomplikowane (a jednocześnie proste bo w gruncie rzeczy intuicyjne) tym lepiej. Uwrażliwiaj się na emocje, oglądaj prace grafików, szczególnie plakaty. Nie ma tu prostych recept i zawsze można zrobić coś na odwrót.
Tematu oświetleniowego dość świadomie unikam bo to byłby główny temat mojej ewentualnej książki. Raczej trudno jest napisać coś na niewielkiej objętości, nie budując stopień po stopniu. Wychodząc od nomenklatury, funkcji technicznych i kompozycyjnych a na aspektach psychologicznych kończąc. Jak o tym myślę to ogarnia mnie przerażenie ile to roboty.
Na moją pomoc możesz liczyć.
Pozdro
Wiesiek
Skontaktuj się z nami