Też racja. Jemu będzie łatwiej przy braku pewnych przyzwyczajeń.
Nie tak. To jest postulat optymalnego dopasowania obiektywu do aparatu i odwrotnie. Ma to swój wpływ na wygodę użytkowania.
W porównaniu dwóch dyskutowanych tutaj aparatów F801/801S ma więcej funkcji niż F501, ale siłą rzeczy ma także więcej funkcji niedziałających z manualnymi obiektywami niż 501. Na przykład w F801S miałby spota, ale nie mógłby z niego korzystać, ergo stosowny guzik na korpusie pozostanie martwy. Matrycowy nie będzie działał, o czym była mowa. Wartość przysłony nie wyświetli się w wizjerze w trybie manualnym. I tak dalej. W F501 tych "martwych" funkcji będzie mniej. To jest dla mnie argument na rzecz F501 jako lepiej dobranego do posiadanych obiektywów niż F801.
Dlaczego gorsze? FM2 ma mniej funkcji od któregokolwiek innego Nikona wypuszczonego po nim, a nie sposób nazwać go przez to gorszym. Manualne obiektywy standardu AI/AI-S są z nim idealnie zgrane, jakby były dla siebie wzajemnie stworzone. Działa wszystko.
Napisałem o przyjemności obcowania z konkretną konfiguracją sprzętu w porównaniu z inną przy tym samym obiektywie - vide jedno albo też półtora zdania dalej. Można to nazywać ergonomią obsługi lub jeszcze inaczej. Satysfakcja ze zdjęć to inny temat.
I dlatego popieram wybór F501, chociaż sam używam F801S. W innym przypadku do pracy jednocześnie z manualami i AF starszych generacji popierałbym F4 jak kolega wyżej. Gdyby tylko do MF, to raczej któregoś z rodziny FA/FE/FM niż jakiegokolwiek F z AF. A Df zapewne wtedy, gdyby pytanie dotyczyło cyfrówek.
Szukaj
Skontaktuj się z nami