To co podlinkowałeś w mojej opinii do streetu się nie zalicza. W każdym razie, bez wątpienia nie zalicza się do tego ortodoksyjnego.
Gdy przed wyjściem obmyślasz kadr, snujesz koncepcje, jesteś już w fotografii koncepcyjnej - kreatywnej.
W streecie kadr tworzy się w ostatniej chwili, gdy widzisz już to , co Cię interesuje i chcesz to pokazać, wyodrębnić z chaosu ulicy.
Obmyśleć kadr przed wyjściem z domu w streecie nie sposób. Street nie polega na zaczajeniu się pod Kolumną Zygmunta, w oczekiwaniu, aż wejdzie w jego pobliże starsza osoba nakarmić ptaki... A dokładniej pomiędzy kosz a latarnię, w mocny punkt obmyślonego kadru...
To nie oczekiwanie kilkanaście metrów od ławki, aż usiądzie na niej para zakochanych... A już nie daj, żeby ... żeby kogoś nakłaniać lub namawiać do inscenizacji takich sytuacji.
Street polega na tym, że widzisz osobę karmiącą w ciekawy sposób ptaki, a kadrujesz tak, żeby dopasować do tej sytuacji jakiś sensowny kadr.
Kiedy widzisz przerażenie przechodnia, kadrujesz jego i powód jego emocji. Np spóźnionego pasażera, biegnącego resztkami tchu, z wyrazem rozpaczy, że wszystkie wysiłki na marne, razem z tyłem odjeżdżającego autobusu... To jest chwila, wydarzenie z życia... Kadrujesz, to co w tym ważne, w ostatniej chwili.
Nie sposób tego zaplanować wcześniej.
Wszystkie zdjęcia, które podlinkowałeś, wyglądają na zaplanowane.
Przykład, jak ja rozumiem streeta:
http://nozaki.flog.pl/wpis/5132424#w
Toruń, na starowce, wakacje, piękny słoneczny dzień. Ludzi... Multum. Nie tyle co w Londynie, ale więcej niż w Lądku na pewno
Ta sytuacja trochę czasu trwała, może kilka, może kilkanaście minut? Może godzinę? Dzięki fotografii może trwać wiecznie i można do niej wracać. Można być tak blisko kogoś i jednocześnie tak daleko. Można mieć pewne rzeczy a jednak troski... Można nie mieć nic, a jednak spać beztrosko...
A jak powstało zdjęcie? Szedłem pod fontannę czekając na takie okazje? Nie, turystycznie po starówce. Szedłem z drugiej strony i zaobserwowałem sytuację. Z tamtej strony wiedziałem, że będę zauważony, że zaingeruję i zburzę tę niepowtarzalną sytuację. Przeszłem jak reszta turystów, odwróciłem się w pewnym momencie i cyk, to co trzeba. Zdjęcie nieprzycinane.
Zgadzam się z opiniami, że w zdjęciach autora wątku jest zbyt dużo bałaganu. Przedstawione sytuacje nie są niestety aż tak niezwykłe, żeby tak duży bałagan zaakceptować.
Najbardziej podoba mi się 5 i 4, za jako taki ład i porządek sytuacji oraz względy estetyczne.
Najbliższe streeta jest bodajrze 12 gdzie rodzina biegnie przez ulicę. Choć jak wszędzie, za dużo w kadrze się dzieje...
Pozdrawiam
Szukaj
Skontaktuj się z nami