Tak, dlatego próbę się robi do 30 min - 45 min
Zauważ, że papier po wyjęcia z szuflady na maskownicy leży może minutę, później jest naświetlany powiedzmy minutę i ląduje w wywoływaczu. Jego maksymalna ekspozycja światłem bezpiecznym to będzie 2 no powiedzmy 5 minut na okrągło. Jeśli po 30 minutach nie ma śladu zadymienia to nie będzie też po minucie przy wcześniejszym naświetleniu.
Test z monetami jest lepszy niż z paskami bo symuluje rzeczywistą sytuację.
Najpierw na papier świeci lampa ciemniowa, później powiększalnik. Testowanie czy lampa ciemniowa nie zaświetla papieru już naświetlonego w trakcie przenoszenia z maskownicy do kuwety ma sens jeśli się idzie do tej kuwety 20 metrów, w większości przypadków to będzie ile 2 sekundy? 5 sekund? - całkiem nieistotne (oczywiście nieistotne jeśli test z monetami wychodzi poprawnie).
Test z paskami działa z drugiej strony, najpierw naświetlasz a później odkładasz papier na XX minut na bok - kto tak pracuje? Może, jeśli ktoś ma tak właśnie proces ustawiony albo jest tak przyzwyczajony to czemu nie, kiedyś miałem część mokrą w innym pomieszczeniu, wtedy rzeczywiście odkładałem papiery i hurtem wołałem po zrobieniu 2,3,5 powiększeń, więc czasem i po 10 minutach ale u mnie akurat nawet wtedy papier leżał w szufladzie, więc lampa na niego nie świeciła.
Edit: próba musi absolutnie wykazać minimum 10-15 min całkowitej odporności ja nigdy nie miałem wyniku gorszego niż 30 min, inaczej światło jest toksyczne i nie należy go używać.
Szukaj
Skontaktuj się z nami