Witam wszystkich,
Od jakiegoś czasu czytam forum, ale dopiero teraz pisze pierwszy post więc jeśli to nie ten dział lub zauważycie jakieś błędy proszę o wyrozumiałość
Ale do rzeczy. Jakiś czas temu kupiłem używanego d60 z 18-105 z przebiegiem 8k w bardzo dobrym stanie wizualnym. Mimo że aparat do najnowszych nie należy to mi jako amatorowi wystarczał.
Dobiłem do około 18tyś klapnięć i wczoraj padła migawka. Po podniesieniu lustra widać że zacięte i pofałdowane są listki.
W serwisie Fotoelektronik w Rzeszowie dowiedziałem się że wymiana kosztuje 200zł.
I wszystko było by ok bo w sumie koszt nieduży, tylko w sobotę zamówiłem N35/1.8G i swój limit na wydatki na aparat w tym roku wg mojej żony wyczerpałem
I stąd moje pytanie do Was jako bardziej doświadczonych.
Czy jest sens naprawiać ten aparat, czy lepiej sprzedać go za parę złotych, i za około 500zł kupić coś innego (d60, d80 itp) też w niewiadomym stanie?
Czy po ewentualnej naprawie staruszek d60 odzyska drugą młodość i jeśli chodzi przynajmniej o migawkę nie powinienem mieć problemów?
Niestety na razie kupno nowego body odpada.
Zastanawiałem się też nad sprzedażą wszystkiego co mam i kupna czegoś nowego, ale trochę szkoda mi zostać tylko z kitowym obiektywem i powiedzmy d3200 lub jakimś Canonem.
Przepraszam że się tak chaotycznie rozpisałem i z góry dziękuję za wszelkie sugestie
Pozdrawiam
Szukaj
Skontaktuj się z nami